Parasol.
Wracałem do domu. Po drodze kupiłem parasol. Taki niewielki, składany. Odwiedziłem też znajomego. Ale był czymś zajęty. Więc postanowiłem na niego zaczekać.
Usiadłem na pobliskim murku. Miał może z metr wysokości. Nudziłem się. Trochę podyndałem nogami. Później zainteresowałem się guzikiem umieszczonym w rączce parasola. Najpierw mu się chwilę przyglądałem. Potem nacisnąłem, Sprężyna była naprawdę mocna.
Miałem podwójne szczęście: przeżyłem zarówno uderzenie w czoło jak i upadek z wysokości jednego metra.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 996 odsłon
Komentarze
Cześć Marian
29 Grudnia, 2012 - 13:17
W Twoim bogatym życiorysie z całą pewnością znajdziesz bardziej zabawne historie. I warto by było, abyś je przelał na ekran /papier/. Czekam. Podobno 1 minuta śmiechu przedłuża życie o 15 minut. :-)
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".
(ks.J.Popiełuszko)
Czasem nie mam sił na
2 Stycznia, 2013 - 16:52
Czasem nie mam sił na dłuższe pisanie. Pozdrawiam.