Pies

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Niedaleko mojego bloku był dom w którym mieszkał mój serdeczny kolega. W korytarzu tego domu urządził sobie lokum pies-niczyj. Było to potężne, czarne psisko, rasy dla mnie niepewnej. Być może wilczur. Charakter miał nieuciążliwy, niepotrzebnie nie szczekał więc i nikt nie miał większych zastrzeżeń do niego. I do tego, że się u nich w domu urządził. Po jakimś czasie ludzie zaczęli nawet zauważać plusy: mniej pijaczków, i niezabrudzony przez nich korytarz. Ponieważ Niczyj był psem ładnym to na samym początku niektórzy chcieli go przygarnąć. Wszelkie próby adopcji kończyły się jednak fiaskiem. Widocznie Niczyj wolał być psem całkowicie niezależnym. Od nikogo. Poza tym o ile potrafił wzbudzić strach u okolicznych meneli to dzieci bardzo go lubiły, a on im się odwdzięczał w tym uczuciu. Ja chociaż kolegę odwiedzałem często to wolałem się od Niczyja trzymać na dystans. Nigdy nie wiadomo co takiemu psu strzeli do głowy. I tak było przez lata, aż do pamiętnego dla mnie wieczoru. A właściwie nocy.

Wracałem od siostry. Było już bardzo późno. Wkoło cicho, ciemno i mroźno. Byłem już przy swoim bloku gdy zaatakowały mnie psy. Cała banda. Nie wiem skąd się wzięły ale były wobec mnie bardzo agresywne. Wystraszyłem się nie na żarty, a znikąd pomocy. I wtedy pojawił się jak spod ziemi Niczyj. Cicho jak duch. Chwilę patrzył na całe zdarzenie jakby orientując się w sytuacji, po czym zaatakował. Zaskoczone psy nawet się nie broniły i uciekły. Maruderów trochę przetrzepał. Po czym odszedł niespiesznie, jak gdyby nigdy nic, z miejsca zdarzenia.
Z początku wszystko wyglądało po staremu. Ale takim już nie było. Niczyj jakby nieformalnie wybrał sobie mnie za opiekuna. Do tej pory sam chodziłem na wieczorne spacery nad rzekę. Teraz to się zmieniło. Gdy tylko wychodziłem, podnosił się też potężny cień i towarzyszył mi do końca spaceru. Co prawda po ciemku go nie widziałem. Ale czułem jego obecność i słyszałem. Bo hałasował niemiłosiernie. Następnie rozstawaliśmy się: on wracał do siebie, a ja do siebie.
I tak trwała nasza przyjaźń następnych parę lat. On mi się zbytnio nie narzucał, ani ja jemu. Czasami przychodził pod drzwi mojego mieszkania i delikatnie drapał w nie pazurami. Otwierałem i dawałem mu jedzenie. Do środka nie wchodził. Oprócz pierwszego razu. Był jakby nieco zakłopotany tą całą sytuacją. Poza tym bardzo niezgrabny: mieszkanie niewielkie, a pies tak. Jakby się nie obrócił to coś zwalił, potłukł albo poprzestawiał. Sytuacja trochę niezręczna zarówno dla gościa jak i dla gospodarza. Więcej nie chciał wejść.
Wszystko było w najlepszym porządku aż do tego feralnego dnia. Byłem czymś bardzo zajęty gdy usłyszałem skrobanie. Niczyj! Nie mógł sobie wybrać gorszego momentu do wizyty. Na chwilę oderwałem się od tak pochłaniającej mnie czynności. Otworzyłem na sekundę drzwi i szybko rzuciłem:
- Niczyj, nie teraz.
I zamknąłem drzwi. Zdążyłem jeszcze tylko zauważyć jego zaskoczoną i nieszczęśliwą mordkę.
To zdarzenie zakończyło naszą przyjaźń. To znaczy ja bardzo chciałem, ale Niczyj już nie. Nic nie pomogło: ani czułe słówka , ani wyjątkowo dobre jedzenie. Niczyj mnie ignorował i traktował jak powietrze. Skończyły się też wspólne spacery. Na zawsze. Wyjechałem z B. Pochłonęły mnie inne sprawy. Jednak o Niczyju nigdy nie zapomniałem. Może ja dla niego przestałem być przyjacielem, ale on dla mnie nigdy. Nie mam pojęcia jak się dalej potoczyły jego losy. Mam nadzieję, że dobrze. I, że jest w pieskowym raju. Bo był dobrym psem. I przyjacielem.
......................................................................................................................

Rozpadają mi się neurony. Z dnia na dzień coraz trudniej skupić mi myśli.
Pieniądze w całości będą przeznaczone na rehabilitację. Nie potrzeba mi
miionów. Będę szczęśliwy gdy pieniędzy starczy raz w tygodniu na
zabieg rezonansem stochastycznym (około 100zł z dojazdem).

Darowizny:
Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
Tytuł wpłaty: 1297 Marian Stefaniak

Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK

JAK PRZEKAZAĆ 1%
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.

W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%

W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Marian Stefaniak 1297

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

To rzadkość, jestem "psiarzem" od zawsze, ale nawet dla mnie jest to szczególny przypadek. To nie pies, to osobowość.

Dobrze, że o tym napisałeś. Coś takiego potrafi wrażliwego człowieka uwierać przez lata.

Pozdrawiam ze zrozumieniem. 

Resort

Vote up!
0
Vote down!
0

Resort

#222392

 

 

Szkoda, wielka szkoda - ale ładnie z Twojej strony, że pamiętasz o psie. Może weźmiesz psiaka ze schroniska, kiedy Ci życie na to pozwoli? Pozdrawiam!

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#222393

historie o zwierzakach strasznie mnie wzruszaja. tak bylo i teraz. niesamowity pies! ja mam koty, tez sa bardzo madre i oddane. jeden z moich kotow calkiem sie usamodzilnil. nawet w te mrozy nie chce w domu przebywac. przychodzi raz dziennie na posilek i od razu wychodzi. kiedys wyszedla na... 3 tygodnie.

10p oczywiscie, pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#222412

Pięknie Pan napisał. Dumny i niezależny pies. Może trochę zbyt dumny. Szkoda, że Panu nie wybaczył. Musiał być kiedyś bardzo zraniony.
Pozdrawiam Pana bardzo serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#222424

Niesamowita historia.
Wzruszyłam się.
Bardzo kocham psy; przygarnęłam kolejnego wyrzuconego psiaka.
Patrzeć nie mogę na te pozbawione domu i miłości, i bez sumienia
wyrzucane na zimno i mróz! A kiedyś przecież kochane.
Gdzie ci ludzie mają serca, a czy w ogóle je mają?
Mam taką pracę,że mogę  tam zabrać psiaka - teraz już dwa.
Nie wyobrażam sobie bez nich życia, to prawdziwi przyjaciele.

Pozdrawiam wszystkich "psiarzy" i nie tylko.

Vote up!
0
Vote down!
0
#222437

Kurczę, płakać mi się zachciało. Jaki cudny pies...

Vote up!
0
Vote down!
0
#222444

ale takiego zachowania spodziewałabym się prędzej po kocie niż po psie. Prędzej, choć też by mnie zdziwiło, bo jednak kot daje się w końcu ugłaskać. To naprawdę wyjątkowy pies i bardzo ciekawa historia.

-----------

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#222463

Witam! Jeżeli nasi ,,mądrzy" mieliby chociaż połowę rozumu co bohater tego wpisu,to dawno podkuliliby ogony pod siebie i poszli precz.

Cóż,Niczyj przewyższał ich swoją kulturą i inteligencją.

Vote up!
0
Vote down!
0
#222550

... ktoś napisał :
//Kurczę, płakać mi się zachciało. Jaki cudny pies... //
..........................
... piękna historia. Też jestem psiarzem .. nie raz widziałem jak MÓJ , jest obrażony... ale to trwa chwilkę :-)
Natomiast to co Ty opowiedziałeś.... to naprawdę oczy wilgotnieją.
Miejmy nadzieję,że NICZYJ sidzi sobie w pieskowym raju.
Dobrze,że nam to opowiedziałś,może choć część tego "kamienia",spadła z twego Serca ... mam taką nadzieję.
pozdrawiam
Marek

Vote up!
0
Vote down!
0
#222567

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#222753

tylko trochę źle interpretujesz fakty. Z typowo ludzkiej perspektywy. Niczyj nie wybrał Cię na opiekuna, ale wziął Cię pod opiekę. To on Ciebie chronił podczas spacerów.
Ty mu w zamian płaciłeś za ochronę. Gdy raz odmówiłeś, pies uznał, że już jego opieki nie potrzebujesz. Dla każdego opiekuna to bolesna chwila. Może zaadoptował kogoś innego, a może po staremu chronił cały blok. A twoje próby powrotu do dawnej sytuacji odbierał jako litość młodego dla starego.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#222756

... zobaczcie proszę ... ten pies mówi do Ludzi : dlaczego ? ]]>http://www.fakt.pl/Pan-czworonoga-odpowie-za-znecanie-sie-nad-zwierzecie...]]> pozdrawiam
Vote up!
0
Vote down!
0
#222911

[quote=maruś]... zobaczcie proszę ... ten pies mówi do Ludzi : http://www.fakt.pl/Pan-czworonoga-odpowie-za-znecanie-sie-nad-zwierzeciem,artykuly,144936,1.html pozdrawiam[/quote]

Autor linku źle go zatytułował.

Oglądając te makabryczne zdjęcia zmieniłabym  na:

"Bestia odpowie za znęcanie się nad czworonożną istotą mającą w sobie wrodzone człowieczeństwo".

"panem" psa może być nazwany TYLKO ktoś, kto sprawuje nad swym bratem mniejszym opiekę i traktuje go godnie.

Pozdrawiam serdecznie.

 

"limba".

Vote up!
0
Vote down!
0
#222915

.... Dziękuję !
pozdrawiam
Marek
ps.
.... proszę uwierz : Limba to- siła ,piękno i inteligencja..
Bo wśród drzew też jest hierarchia .
ps.2
..... a tamto -to nie bajka !

Vote up!
0
Vote down!
0
#222927

całe lata kręcił się Rudy. Jego historia była bardzo smutna. Włascicele wyrzucili go własnie w tym miejscu. NIc nie pomógł płacz i błagania kilkuletniego chłopca - Tato nie zostawiajmy Rudego! Nieeeeee! - Drzwi odjeżdżającego z piskiem kół samochodu zostały zatrzaśnięte, a pies został/ Do końca życia nie dał się adoptować, Chociaż na naszej działce w starym szałasie moich dziec zrobił sobie legowisko i zjadał chętnie to co mu dawaliśmy my i okoliczni mieszkańcy, ale na zimę nie dawał się nikomu zabrac do domu - CZEKAŁ i niestety nigdy się nie doczekał.

Vote up!
0
Vote down!
0

GosiaNowa

#222953