Rosja dąży do rozpadu

Obrazek użytkownika gps65
Świat

Wy­obraź­my so­bie Ro­sję, któ­ra po­wo­li, upar­cie, bez fan­far, prze­su­wa front na Ukra­inie. Za trzy la­ta kon­tro­lu­je już po­ło­wę kra­ju. I wła­śnie wte­dy za­czy­na pę­kać – do­kład­nie tak, jak ZSRR pę­kał wte­dy, gdy miał jesz­cze naj­więk­szą ar­mię świa­ta, naj­więk­szy ar­se­nał nu­kle­ar­ny i naj­więk­szy apa­rat re­pre­sji. Upa­dek im­pe­riów nie na­stę­pu­je w chwi­li klę­ski mi­li­tar­nej. Upa­dek na­stę­pu­je wte­dy, gdy im­pe­rium wy­gry­wa za dro­go.

  Tak roz­pa­dł się ZSRR. Woj­na w Afga­ni­sta­nie wy­da­wa­ła się kon­tro­lo­wa­na: wy­sy­ła­li ko­lej­ne dy­wi­zje, zaj­mo­wa­li ko­lej­ne pro­win­cje, zdo­by­wa­li ko­lej­ne do­li­ny. Na pa­pie­rze wszyst­kie ce­le ope­ra­cyj­ne osią­ga­no. W prak­ty­ce woj­na dzia­ła­ła jak pa­so­żyt: wy­sy­sa­ła lu­dzi, pie­nią­dze, sprzęt, mo­ra­le. Na­kła­da­ły się na to sank­cje Za­cho­du, em­bar­ga tech­no­lo­gicz­ne i po­wol­na ero­zja go­spo­dar­ki, któ­ra – choć wy­glą­da­ła sta­bil­nie – mia­ła już pęk­nię­cia się­ga­ją­ce fun­da­men­tów. Wła­dza trwa­ła, ale tyl­ko dla­te­go, że nikt jesz­cze nie pch­nął drzwi, któ­re od daw­na by­ły od­blo­ko­wa­ne.

  W dzi­siej­szym sce­na­riu­szu Ro­sja idzie do­kład­nie tą sa­mą dro­gą. Zdo­by­wa ko­lej­ne mia­sta, zaj­mu­je ko­lej­ne sek­to­ry Ukra­iny, ale każ­dy ki­lo­me­tr oku­pa­cji kosz­tu­je co­raz wię­cej: sprzę­tu, pie­nię­dzy, re­kru­tów, re­zerw wa­lu­to­wy­ch, sta­bil­no­ści re­gio­nów. Woj­na nie da­je jej prze­wa­gi – da­je jej ten sam ro­dzaj chro­nicz­ne­go wy­krwa­wie­nia, któ­ry w la­ta­ch 80-ty­ch roz­ło­żył ZSRR. Kreml mo­że jesz­cze po­ka­zy­wać zwy­cię­skie map­ki, ale we­wnątrz sys­te­mu ro­śnie zmę­cze­nie – ta­kie sa­mo, ja­kie drą­ży­ło Po­lit­biu­ro w ostat­niej de­ka­dzie ist­nie­nia im­pe­rium so­wiec­kie­go.

  Sank­cje Za­cho­du też przy­po­mi­na­ją tam­ten mo­del. W la­ta­ch 80-ty­ch em­bar­go na tech­no­lo­gie, sta­gna­cja w sek­to­rze ener­ge­tycz­nym i spa­da­ją­ce ce­ny ro­py spra­wi­ły, że ZSRR mu­siał co­raz wię­cej po­ży­czać, a co­raz mniej in­we­sto­wać. Dziś sy­tu­acja je­st ana­lo­gicz­na: Ro­sja omi­ja sank­cje, jak ZSRR omi­jał em­bar­ga, ale pła­ci za to wie­lo­krot­nie wyż­sze ce­ny, tra­ci do­stęp do no­wo­cze­sny­ch tech­no­lo­gii i zmu­szo­na je­st prze­ta­piać wła­sną go­spo­dar­kę w zbro­jow­nię. Tak jak ZSRR mó­gł jesz­cze pro­wa­dzić wiel­kie de­fi­la­dy, ale nie po­tra­fił wy­pro­du­ko­wać kon­ku­ren­cyj­ny­ch kom­pu­te­rów, tak współ­cze­sna Ro­sja mo­że jesz­cze bu­do­wać czoł­gi – ale nie po­tra­fi od­bu­do­wać wła­sne­go prze­my­słu w nor­mal­ny­ch ra­ma­ch.

  W ta­ki­ch wa­run­ka­ch cen­trum wła­dzy za­czy­na tra­cić kon­tro­lę nad pe­ry­fe­ria­mi, do­kład­nie jak w 1991 ro­ku. W ZSRR naj­pierw bun­to­wa­ły się re­pu­bli­ki bał­tyc­kie, po­tem Kau­kaz, po­tem Ukra­ina i resz­ta. Każ­dy od­cho­dzą­cy frag­ment uświa­da­miał resz­cie, że im­pe­ra­tor nie ma już si­ły. Dzi­siej­sza Ro­sja ma in­ne gra­ni­ce, ale lo­gi­ka je­st ta sa­ma: Kau­kaz wy­sy­ła lu­dzi na woj­nę i wi­dzi, że wra­ca­ją w trum­na­ch, Sy­be­ria czu­je, że mi­liar­dy z jej su­row­ców idą na oku­pa­cję, a nie na in­we­sty­cje, Da­le­ki Wschód wi­dzi, że bar­dziej re­al­na je­st za­leż­no­ść od Chin niż od Mo­skwy. Im­pe­rium ob­ra­sta w lo­jal­no­ść tyl­ko wte­dy, gdy ro­śnie, gdy ro­śnie na kre­dyt – za­czy­na się co­fa­nie lo­jal­no­ści.

  Wresz­cie nad­cho­dzi ten sam mo­ment, któ­ry przy­sze­dł w la­ta­ch 80-ty­ch: apa­rat re­pre­sji ro­bi się ocię­ża­ły, eli­ty nie­pew­ne, a pro­pa­gan­da – choć gło­śna – brz­mi jak na­tręt­na re­kla­ma pro­duk­tu, któ­re­go nikt już nie chce ku­po­wać. W ZSRR gwał­tow­na fa­za roz­pa­du za­czę­ła się nie po klę­sce, ale po po­zor­nym usta­bi­li­zo­wa­niu sy­tu­acji w Afga­ni­sta­nie. Tu mo­że być po­dob­nie: Ro­sja zaj­mu­je po­ło­wę Ukra­iny, ale w tym sa­mym cza­sie tra­ci zdol­no­ść opła­ca­nia re­gio­nów, spi­na bu­dżet do­dru­kiem, a jej eli­ty pa­trzą na sie­bie z tym sa­mym py­ta­niem, któ­re to­wa­rzy­szy­ło Gor­ba­czo­wo­wi i je­go oto­cze­niu: „kto pierw­szy zdra­dzi, ten prze­ży­je”.

  Tak ro­dzi się fi­nał: Mo­skwa zaj­mu­je ob­sza­ry więk­sze niż wie­le pań­stw eu­ro­pej­ski­ch, a jed­no­cze­śnie nie je­st w sta­nie utrzy­mać kon­tro­li nad wła­snym te­ry­to­rium. Utrzy­ma­nie oku­po­wa­nej Ukra­iny po­że­ra ty­le za­so­bów, że re­gio­ny za­czy­na­ją żyć wła­snym ży­ciem, a eli­ty wo­lą do­ga­dy­wać się z Chi­na­mi, Tur­cją czy Za­cho­dem niż ze so­bą na­wza­jem. ZSRR roz­pa­dł się w chwi­li, gdy na­dal wy­glą­dał groź­nie. W tej wer­sji hi­sto­rii Ro­sja roz­pa­da się wte­dy, gdy wy­glą­da na zwy­cię­ską – bo jej zwy­cię­stwo je­st zbu­do­wa­ne na ty­ch sa­my­ch fun­da­men­ta­ch, któ­re już raz za­wa­li­ły im­pe­rium.

  I znów dzia­ła ta sa­ma za­sa­da: im­pe­rium nie upa­da, gdy prze­gry­wa woj­ny. Im­pe­rium upa­da, gdy wy­gry­wa je za dro­go.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>
]]>https://www.youtube.com/@GPSiPrzyjaciele]]>

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.4 (2 głosy)

Komentarze

Dlaczego usa i nato wstrzymały dostawy broni na Ukrainę na około pół roku, w momencie odbicia Chersonia, gdy ruscy mieli ogromną zadyszkę. Czyżby dlatego, że obie strony były zbyt mało wykrwawione i wszystkim zależało na niekończącej się wojnie pozycyjnej?

Ostatnio modne jest oskarżanie Ukraińców o wszystko. Przełożona wajcha przez zachodnią źydokomunę. Pisząc o ludziach z obywatelstwem ukraińskim nikt nie pisze, jakiej są narodowości. Dla możnych tego świata priorytetem było wykrwawienie ukrainy, aby nie była konkurencją. To samo wcześniej zrobiono z Jugosławią i bezkrwawo, przekupstwem, z Polską.

Vote up!
0
Vote down!
0

Czesław2

#1671267

Tak, wszystkim zależało na niekończącej się wojnie pozycyjnej. I to jest cholernie korzystne dla Polski i nam też powinno na tym zależeć. Każda wojna domowa w byłym ZSRR jest korzystna i im bardziej sowieci się wykrwawiają tym lepiej. Rosja musi się rozpaść, ale to by było bez sensu, by Ukraina przejęła ich potęgę. Ukraina też się musi rozpaść. Wszystkie kawałki ZSRR powinny się tak rozpaść, by żaden nie był w stanie odbudować nie tylko imperium, ale nawet małego mocartweczka. Oni mają się zająć gospodarką, kulturą, handlem, twórczością, a nie wojenkami. Ale by się tak stało, muszą wszyscy sowieci się w tych ich głupich wojenkach wykrwawić aż do politycznej śmierci.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1671268

będą jeść tylko słoninę. ale mocarstwo musi być. Mają to w genach. A gdy będą mieli problemy, pomogą Niemcy. jak zawsze.

Poza tym, Ukraińcy mają parasol ochronny w polskich rządach, jest ich już parę milionów u nas. Są miasta, że polskiego języka trudno usłyszeć. Napływają nowi.

Vote up!
0
Vote down!
0

Czesław2

#1671269

To samo wszyscy mówili o ZSRR do samego jego końca...

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1671271

istnieją.

Vote up!
0
Vote down!
0

Czesław2

#1671272