Sprawiedliwość

Obrazek użytkownika gps65
Idee

Co to je­st spra­wie­dli­wo­ść? Zgod­nie z kla­sycz­ną de­fi­ni­cją je­st to od­da­nie każ­de­mu te­go, co mu się na­le­ży. Od­da­nie – czy­li wcze­śniej zo­sta­ło mu to za­bra­ne. A za­tem był stan spra­wie­dli­wo­ści, zo­stał na­ru­szo­ny i trze­ba go przy­wró­cić. No to co to je­st ten ide­al­ny, uto­pij­ny stan spra­wie­dli­wo­ści, w któ­rym ni­cze­go ni­ko­mu nie trze­ba od­da­wać, bo nikt ni­ko­mu nic nie za­brał? To pro­ste! To stan, w któ­rym nie ma mię­dzy ludź­mi kon­flik­tów, w któ­rym nikt ni­ko­mu nie szko­dzi, nikt do ni­ko­go nie ma pre­ten­sji czy rosz­czeń.

  Ten ide­al­ny stan spra­wie­dli­wo­ści to nie je­st ja­kiś raj, w któ­rym ist­nie­je tyl­ko do­bro, a zło te­go do­bra nie na­ru­sza. Zło mo­że ist­nieć, ale nikt do ni­ko­go o to zło nie ma pre­ten­sji, bo te złe czy­ny ni­ko­mu nie szko­dzą. Wi­dać więc, że ide­ał do­bra to co in­ne­go niż ide­ał spra­wie­dli­wo­ści. Więc słusz­nie to są róż­ne sło­wa niebę­dą­ce sy­no­ni­ma­mi, to są in­ne po­ję­cia.

  Wy­star­czy pre­ten­sja ko­go­kol­wiek o co­kol­wiek, by stan spra­wie­dli­wo­ści na­ru­szyć. I nie ma tu zna­cze­nia mo­ral­no­ść. Na­wet pre­ten­sja bez­sen­sow­na, nie­słusz­na, głu­pia, nie­mo­ral­na po­win­na być roz­strzy­gnię­ta. Po­ja­wia się spór i trze­ba go roz­wią­zać. Trze­ba przy­wró­cić stan spra­wie­dli­wo­ści – uzna­jąc tę pre­ten­sję lub ją od­rzu­ca­jąc. Po­trze­ba do te­go ja­kie­goś spo­łecz­ne­go me­cha­ni­zmu.

  No ale każ­dy spór moż­na roz­wią­zać na wie­le spo­so­bów – moż­na uznać, że ra­cję ma jed­na stro­na, al­bo dru­ga. Gdy się jed­nej stro­nie przy­zna ra­cję, to moż­na jej za­są­dzić róż­ne od­szko­do­wa­nia, a te­mu kto ra­cji nie miał róż­ne ka­ry. Re­ali­za­cji spra­wie­dli­wo­ści je­st wie­le – to za­le­ży od kul­tu­ry i cy­wi­li­za­cji. Lu­dzie w swy­ch dzie­ja­ch na wie­le róż­ny­ch spo­so­bów re­ali­zo­wa­li spra­wie­dli­wo­ść. Nie ist­nie­je obiek­tyw­na spra­wie­dli­wo­ść – je­st ona za­leż­na od cy­wi­li­za­cji.

  Nie wni­kam te­raz w to, ja­ki sys­tem spra­wie­dli­wo­ści je­st lep­szy, ja­ki gor­szy, ja­ki słusz­ny, ja­ki nie, a ja­ki naj­lep­szy i naj­słusz­niej­szy. Mniej­sza z tym. Waż­ne je­st to, że nie­za­leż­nie od kon­kret­ne­go sys­te­mu, w każ­dym z ni­ch ide­ałem, sta­nem naj­lep­szym, naj­słusz­niej­szym, je­st w stan, w któ­rym nie ma mię­dzy ludź­mi żad­ny­ch kon­flik­tów. Wte­dy w peł­ni re­ali­zo­wa­ne są wszyst­kie moż­li­we sys­te­my spra­wie­dli­wo­ści, bo nie trze­ba ich uru­cha­miać.

  No i tu do­cho­dzi­my do ro­li pań­stwa. Gdy pry­mi­tyw­na kul­tu­ra zmie­nia się w cy­wi­li­za­cję, gdy łow­cy-zbie­ra­cze zaj­mu­ją się rol­nic­twem, to re­ali­za­to­rem spra­wie­dli­wo­ści sta­je się pań­stwo. Pań­stwo de­fi­niu­je kon­kret­ny sys­tem spra­wie­dli­wo­ści i zgod­nie z nim roz­wią­zu­je wszel­kie spo­ry. Więk­szo­ść teo­re­ty­ków uwa­ża, że pań­stwo to przede wszyst­kim spo­sób sta­no­wie­nia i eg­ze­kwo­wa­nia pra­wa, któ­re słu­ży spra­wie­dli­wo­ści. Tak wy­glą­da to z po­zo­ru, w teo­rii, w pro­pa­gan­dzie. Ale rze­czy­wi­sto­ść je­st zu­peł­nie in­na.

  Teo­re­ty­cy tak de­fi­niu­jąc pań­stwo za­po­mi­na­ją, a czę­ściej świa­do­mie po­mi­ja­ją to, że pań­stwo, któ­re sta­no­wi i eg­ze­kwu­je pra­wa, je­st te­ry­to­rial­nym mo­no­po­lem na dzia­ła­nia si­ło­we na spój­nym, du­żym ob­sza­rze. Isto­tą wszel­ki­ch współ­cze­sny­ch pań­stw je­st wła­śnie ten mo­no­pol na prze­moc. Wła­dza po­li­tycz­na, to mo­no­pol na prze­moc, a nie pra­wo. Pań­stwo w prak­ty­ce to te­ry­to­rial­nie mo­no­po­li­stycz­ny apa­rat prze­mo­cy, a sen­sow­ne pra­wo i je­go eg­ze­ku­cja nie je­st ko­niecz­ne dla ist­nie­nia pań­stwa. Prze­moc moż­na re­ali­zo­wać ar­bi­tral­ny­mi roz­po­rzą­dze­nia­mi. Znie­wa­lać lud moż­na głu­pim i męt­nym pra­wem. A na­wet tak się to ro­bi le­piej, bo bzdur­ne, głu­pie, sprzecz­ne i męt­ne pra­wo po­zwa­la w isto­cie rzą­dzić ar­bi­tral­ny­mi de­cy­zja­mi wła­dzy. Pań­stwo nie mu­si ope­ro­wać spra­wie­dli­wo­ścią.

  Ten mo­no­pol na prze­moc je­st nie­po­trzeb­ny, gdy cho­dzi o re­ali­za­cję spra­wie­dli­wo­ści – a więc zbęd­ne je­st pań­stwo. Pu­blicz­ne pra­wo re­ali­zu­ją­ce ja­kąś dok­try­nę spra­wie­dli­wo­ści moż­na sta­no­wić i re­ali­zo­wać bez pań­stwa. Pań­stwa re­al­ne, te, któ­re ist­nie­ją, nie są po to, by roz­wią­zy­wać kon­flik­ty przy po­mo­cy pra­wa, ale po to, by wy­mu­szać ha­ra­cze na za­gar­nię­tym przez sie­bie ob­sza­rze. Pra­wo pań­stwo­we to na­rzę­dzie ter­ro­ry­sty, któ­ry pod­bił ja­kiś te­ren. Pra­wo je­mu przy­no­si ko­rzy­ści, a nie lud­no­ści, z któ­rej ha­ra­cz je­st zdzie­ra­ny. To tyl­ko miesz­kań­cy po­trze­bu­ją uczci­we­go, spra­wie­dli­we­go, sen­sow­ne­go pra­wa, a nie pań­stwa. Pra­wo mo­gą eg­ze­kwo­wać kon­ku­ren­cyj­ne apa­ra­ty prze­mo­cy – mo­no­pol pań­stwa je­st tu zbęd­ny.

  Więc w kwe­stia­ch spra­wie­dli­wo­ści fi­lo­zo­fo­wie so­bie, a po­li­ty­cy so­bie. Spra­wie­dli­wo­ść so­bie, a pra­wo so­bie. Pań­stwo ni­gdy nie słu­ży­ło spra­wie­dli­wo­ści i na­dal nie słu­ży. Pań­stwo je­st po to, by zbie­rać ha­ra­cz z miesz­kań­ców ja­kie­goś te­re­nu. Cza­sem re­ali­zu­je ja­kieś ele­men­ty spra­wie­dli­wo­ści, gdy pod­da­ni się ze so­bą spie­ra­ją, by ła­twiej ich by­ło ster­ro­ry­zo­wać do pła­ce­nia ha­ra­czy. Bo ła­twiej zbie­rać ha­ra­cz, gdy miesz­kań­cy są spo­koj­ni, po­tul­ni, po­go­dze­ni z lo­sem niż gdy się bun­tu­ją i je­st cha­os. Ale mię­dzy oby­wa­te­la­mi a pań­stwem spra­wie­dli­wo­ści ni­gdy nie by­ło i nie bę­dzie – bo nie mo­że być spra­wie­dli­wo­ści mię­dzy po­sia­da­ją­cym mo­no­pol na prze­moc, a je­go ofia­rą, któ­ra mu pła­ci ha­ra­cz.

  Pra­wo w prak­ty­ce to je­st re­ali­za­cja nie­spra­wie­dli­wo­ści i nie ma sen­su roz­wa­żać ja­kichś wy­pa­czeń, błę­dów, wy­na­tu­rzeń czy ko­rup­cji – pra­wo ce­lo­wo słu­ży pań­stwu, a nie spra­wie­dli­wo­ści – po to zo­sta­ło stwo­rzo­ne. Nikt do­bro­wol­nie by nie za­pła­cił za stwo­rze­nie ta­kie­go pra­wa, ja­kie obo­wią­zu­je. Nie­licz­ni za to pła­cą, ale nie po to by by­ło spra­wie­dli­wie, ale by zwięk­szyć swo­je zy­ski. Ten, kto do­sta­je, nie bie­rze for­sy po to, by za­ro­bić, bo on i tak za­ra­bia (po to pra­wo zro­bił), ale po to, by za­ro­bić jesz­cze wię­cej. Ko­rup­cja to tyl­ko do­łą­cze­nie do pań­stwo­wej ma­fii pry­wat­ny­ch pod­mio­tów, tak by jesz­cze le­piej gra­bić miesz­kań­ców, ale i bez ty­ch pry­wat­ny­ch pod­mio­tów cho­dzi tyl­ko o ha­ra­cz, a nie spra­wie­dli­wo­ść, więc ko­rup­cja nic w za­sa­dzie nie zmie­nia w isto­cie spra­wy.

  W prak­ty­ce pań­stwo ge­ne­ru­je wię­cej kon­flik­tów niż roz­wią­zu­je. Pań­stwo two­rzy nie­zli­czo­ną licz­bę prze­stęp­stw bez ofiar. Two­rzy pra­wo, któ­re re­gu­lu­je kwe­stie, w któ­ry­ch nie ma żad­ny­ch kon­flik­tów, gdzie nikt nie ma do ni­ko­go o nic pre­ten­sji, nie ma żą­dań ani rosz­czeń. Tym je­st obo­wią­zek szkol­ny, obo­wią­zek ubez­pie­czeń spo­łecz­ny­ch, nie­zli­czo­na licz­ba li­cen­cji czy kon­ce­sji, pań­stwo­wa służ­ba zdro­wia i wszel­kie in­ne in­sty­tu­cje wtry­nia­ją­ce się w naj­drob­niej­sze ludz­kie spra­wy.

  Nie ma żad­ne­go kon­flik­tu mię­dzy tym, kto chce się ubez­pie­czyć na sta­ro­ść, in­we­stu­jąc w nie­ru­cho­mo­ści, a tym, kto chce oszczę­dzać w fun­du­szu in­we­stu­ją­cym w ak­cje czy ob­li­ga­cje. Nie ma żad­ne­go spo­ru mię­dzy tym, kto chce uczyć swo­je dzie­ci we­dług pro­gra­mu na­ucza­nia przed­wo­jen­ne­go pol­skie­go, obec­ne­go pol­skie­go, fiń­skie­go czy abo­ry­geń­skie­go. A pań­stwo jed­ne­mu utrud­nia jed­no, a wy­mu­sza in­ne. Pań­stwo wy­wo­łu­je kon­flikt z tym oby­wa­te­lem, któ­ry chce się za­bez­pie­czyć na sta­ro­ść, nie in­we­stu­jąc w po­ko­le­nio­wą pi­ra­mi­dę fi­nan­so­wą czy nie chce uczyć dzie­ci zgod­nie z pro­gra­mem edu­ka­cyj­nym ministra Czarn­ka. Bez pań­stwa ty­ch kon­flik­tów by nie by­ło.

  Pań­stwo za­wsze od­da­la nas od sta­nu ide­alnej spra­wie­dli­wo­ści, nie­za­leż­nie od te­go, ja­ką przyj­mie­my kon­kret­ną dok­try­nę tej spra­wie­dli­wo­ści. Pań­stwo to za­wsze de­struk­tor spra­wie­dli­wo­ści, bo za­wsze po­wo­du­je sztucz­ne kon­flik­ty. Naj­wię­cej kon­flik­tów je­st mię­dzy oby­wa­te­lem a pań­stwem – i wszyst­kie one są re­ali­zo­wa­ne na ko­rzy­ść pań­stwa – nie­za­leż­nie od kon­kret­nej dok­try­ny spra­wie­dli­wo­ści, któ­rą sa­mo to pań­stwo re­ali­zu­je. Nie ma się wiec co za­sta­na­wiać, czym je­st spra­wie­dli­wo­ść – czym­kol­wiek by by­ła, pań­stwo ją nisz­czy i re­ali­zu­je wszel­kie moż­li­we nie­spra­wie­dli­wo­ści.

Grzegorz GPS Świderski

Twoja ocena: Brak Średnia: 2.7 (11 głosów)

Komentarze

Państwo tak działa jak ma napisane prawo. Jeżeli prawo nie jest konkretne i w jednaj sprawie dopuszcza kilka rozwiązań i dodatkowo jeszcze podaje inne możliwości, to państwo zawsze wygra a nie podsądny. Dzisiejsze prawo jest tak skonstruowane, że każdy znajdzie dla siebie to, co będzie chciał. a wówczas możliwe są różne rozstrzygnięcia. Moja ś.p. matka jeszcze w latach 70-tych XXw. zawsze mówiła: "tak sąd sądzi jak go kto sporządzi" Sprzyja temu prawo napisane.

Vote up!
2
Vote down!
0

Szpilka

#1646100

Państwo to przede wszystkim aparat terroru, którego głównym celem jest ściągnąć haracz z mieszkańców jakiegoś spójnego terenu, na którym dany aparat uzyskał monopol. To ma dobrze działać, a nie realizacja sprawiedliwości poprzez sensowne, spójne i klarowne prawo. Dlatego nie należy powierzać realizacji sprawiedliwości państwu. Terrorysta nigdy dobrze sprawiedliwości nie przywróci, nawet jakby idealne prawo ustanowił.

Vote up!
2
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1646112

Doprecyzujmy.

Państwo to FORMA ORGANIZACJI SPOŁECZEŃSTWA mająca monopol na stanowienie i wykonywanie prawa na określonym terytorium.

Dlaczego monopol?

By wykluczyć anarchię.

Rolą państwa jest troska o CAŁE społeczeństwo, że jednak "jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził", pojawiają się zgrzyty.

Jeśli w kraju sprawiedliwość kuleje, nie znaczy to, że państwo, jako forma organizacji jest do d*py.

Znaczy to tyle, że, albo prawo nie jest egzekwowane, albo prawo jest kulawe.

Łatwiej jest jednak wymusić przestrzeganie prawa, niż poprawić prawo.

Bo mamy tzw. Demokrację. Czyli dyktat większości.

Jeśli w klasie dziewiętnastu uczniów wybiera się na wagary, a tylko jeden chce iść na lekcje, prawo wyrokuje, że wagary są w porządku.

Naprawę prawa zacząłbym od uświadomienia polskim obywatelom, że mają obowiązki polskie.

A jeśli zrzekają się polskich obowiązków, w sposób automatyczny zrzekają się polskiego obywatelstwa.

Świat jest duży, mogą więc stać się obywatelami świata.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
-1

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1646122

Prawo, które realizuje sprawiedliwość, to takie prawo, które rozwiązuje spory między ludźmi. Ideał sprawiedliwości jest wtedy, gdy nie ma żadnych konfliktów. Państwo ustanawia prawo nie po to, by spory rozwiązywać, ale by je generować. Większość praw ustanawianych przez państwa to przestępstwa bez ofiar. Piszę o tym w notce.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1646123

SPRAW ... WIEDLIWOŚĆ ... - wiedzie do prawdy -> o  : "praworządności" sprawców "uprawOmocniania" - nie ścigania przestępstw POpełnianych z przyczyn POlitycznych - (wiodących) wewnętrzne samoniszczenie  samorządowych instytucji zawod(ł)owców - "zaufania publicznego"...

Pozdrawiam. J. K.

 

Konstytucja RP -> Art.44.

 

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1646158