Anatomia upadku czyli sPiSek

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Notowania rządzącej partii oraz jej przystawek lecą w dół nawet wg prorządowych sondażowni. Trudno nie wiązać tego faktu z akceptowaniem przez coraz szersze kręgi „uśmiechniętych fajnopolaków” szurskiej teorii niejakiego Giertycha.

A przecież od 10 kwietnia 2010 roku narracja (ta obowiązująca w me(r)diach protuskowych) na prawicę właśnie nakładała przysłowiową już foliową czapeczkę.

Jedyna prowda, tyz prowda i świynto prowda płynęła z Moskwy i ust niejakiej Anodiny.

I choć ostatecznie okazało się, że to czwarta góralska prawda – jak mówił śp. ks. Tischner - gówno prowda to przecież nadal nie brakuje młodych i wykształconych z dużych miast powtarzających jak mantrę objawienia Anodiny.

Ale po 1 czerwca 2025 r. widać wyraźnie, że ta cała „wykształcona młodzież” (zasilana takimi tuzami intelektu jak Hołdys czy śpiewak Maleńczuk) dostała zbiorowego ataku fuhrii i przejawia zachowania szurskie na skalę niespotykaną nawet nie po 1989 r., ale do początku Polski sięgając (966 r.).

Nagle okazało się, że pogardzana opozycja, pozbawiona pieniędzy, złożona z moherowych babć i prawie niepiśmiennych absolwentów podstawówek, no jednym słowem słuchaczy Radia Maryja oraz widzów telewizji REPUBLIKA oraz wPolsce24 potrafi przeprowadzić wyjątkowo skomplikowaną operację i… sfałszować wybory prezydenckie organizowane przez rządzącą kompromitację 13 grudnia.

Posługując się ludźmi wprowadzonymi dzięki specjalnie podstawionym komitetom wyborczym (np. Krzysztofa Andrzeja Sitki czy Marka Wocha) w liczbie ok. 30-120 tysięcy agentów doprowadziła do wielkiego przekrętu wyborczego i zamiast Trzaskowskiego zastępcy partyjnego Tuska prezydentem został wybrany Nawrocki. Bezpartyjny.

Co więcej partyjny przydupas Tuska Trzaskowski jako prezydent miałby być niezależny, natomiast bezpartyjny Nawrocki będzie kolejnym długopisem Kaczyńskiego. ;)

Kobieta, która w starczym wieku pokazała gołą dupę reżyserowi, w 1989 r. zaś początkująca aktoreczka ogłaszająca koniec komunizmu czyli „Joasia” Szczepkowska to kolejny autorytet kompromitacji 13 grudnia.

Zwracając się do Szymona Hołowni, który już zapowiedział, że nie weźmie udziału w szurskiej zabawie konstytucyjnej mgr Giertycha grzmi:

Panie Marszałku.

Co się z Panem dzieje! Czy naprawdę nasz niepokój wynika z „ niepotwierdzonych plotek o fałszowaniu wyborów?”

Naprawdę nazywa Pan plotkami konkretne dane z konkretnych i niektórych tylko komisji ?

Jeśli sprowadza Pan to do plotkarskiej gadaniny, to znaczy, że ignoruje Pan poważne opinie poważnych autorytetów.

My nie plotkujemy, tylko domagamy się właśnie legalnego potwierdzenia wyniku.

Nikt nie mówi o „ fałszowaniu wyborów”!

Do jakich argumentów się Pan ucieka! Szukamy prawnego wyjścia z „ prawnego piekła”.

Nie jesteśmy fałszerzami!

Dlaczego obraża Pan demokratyczną część społeczeństwa, uciekając się do narracji pisowskiej!

Naprawdę tylko smuteczek czujemy z powodu tego pana, jako prezydenta? Niemiło nam po prostu, bo to nie jest ktoś „z towarzystwa?”.

To są pisowskie argumentacje! Czy Pan wtedy zalewał się łzami, bo smutno troszkę Panu było?

To nie jest smutek, tylko oczywiste poczucie niebezpieczeństwa.

Pan to po prostu bagatelizuje i to jest wyczuwalne w każdym słowie. Bagatelizuje Pan tak, jak ludzie PiS, którzy śmieją się nam w oczy i pukają się palcem w czoło.

Bagatelizuje Pan, wypierając oczywiste zagrożenia, w imię pozornej stabilizacji państwa.

Pisze Pan:

„Zamiast więc próbować skręcać PiS-owi te wybory, trzeba uderzyć się w piersi i spróbować wygrać następne. Bo to będzie największe zwycięstwo PiS-u, jeśli zrobi teraz z nas siebie samych: łamiących prawo dla idei „wyższej”.

Panie Marszałku!

My niczego nie próbujemy skręcać! Skręcają oszuści.

My nie jesteśmy oszustami.

Trochę szacunku dla dziesięciu milionów ludzi.

„ Wygrać następne wybory?”.

A kto do nich pójdzie?

Kto będzie wystawał w kolejkach do punktów wyborczych, jeśli każdy głos może zostać przeniesiony na przeciwnika?

Pójdą ci, którzy głosują na PiS i wtedy właśnie będzie ich zwycięstwo. Zaufanie wyborców można zdobyć teraz, przez przeliczenie wszystkich głosów.

Facebook

Więc pozwólmy teraz prokuraturze Bodnara, ministra w rządzie Tuska, na przeliczenie raz jeszcze głosów już uprzednio przeliczonych!

Bo przecież prokuratura podległa Bodnarowi, ministrowi w rządzie Tuska, jest obiektywna! ;)

Nic dziwnego, że takie szury tracą poparcie.

Prof. Jarosław Flis, człowiek absolutnie nie z prawicowej bajki, mimo to potrafi zachować pewną bezstronność, w wywiadzie dla OKO.press mówi wyraźnie:

Dominika Sitnicka, OKO.press: Czy pana zdaniem postulat przeliczenia wszystkich głosów jest w ogóle realny?

Prof. Jarosław Flis: Jest nie tylko nierealny, ale przede wszystkim bardzo wątpliwy. Problem nastręczają już same kwestie prawne, ale zakładam, że przy odpowiedniej determinacji są one do przewalczenia. Najważniejsze jest to, że wybory to po prostu gigantyczne przedsięwzięcie. Czy osoby, które postulują przeliczenie wszystkich głosów jeszcze raz, są w stanie powiedzieć, ile osób w tym procesie uczestniczy? Ile miesięcy zajęło jego przygotowanie? Czy te głosy miałyby liczyć jeszcze raz te same komisje? Czy mielibyśmy utworzyć jakieś nowe komisje? Kto je będzie sprawdzał? I jak zamierzamy uruchomić cały proces rekrutacji, ustalić liczbę potrzebnych osób, tego, jakie mają spełnić kryteria? Jak tym osobom płacić, gdzie to się ma odbywać?

W organizowaniu wyborów uczestniczą setki tysięcy osób przez kilka miesięcy. To jest największe logistycznie przedsięwzięcie naszego państwa, które praktykujemy od ponad 20 lat. Wszyscy w związku z tym mniej więcej wiemy, co należy robić i jak to ma wyglądać. A my w tej chwili mówimy o jakiejś całkowicie nowej procedurze, której nikt nigdy wcześniej nie prowadził.

(…)

Krąży też teoria o tym, że Donald Tusk, Roman Giertych i politycy Platformy wcale nie zmierzają do przeliczenia wszystkich głosów, tylko chcą po prostu zdelegitymizować Nawrockiego.

Nie wiem, jaki jest ich rzeczywisty cel. Jeśli wchodzimy już w spiskowe spekulacje, to w zasadzie najbardziej przekonującą koncepcją jest to, że Roman Giertych jest Konradem Wallenrodem, który owinął sobie Donalda Tuska wokół palca po to, żeby się zemścić na PO-PiS-ie za 2007 rok. I chce doprowadzić do sytuacji, w której w 2027 Tusk i Kaczyński będą musieli się płaszczyć przed Bosakiem i licytować, który z nich więcej zaoferuje mu jako premierowi nowego rządu. Nie, nie – na poważnie na takie ścieżki się nie wybieram.

Rozumiem, że za tym żartem stoi pana głębokie przekonanie, że to, co KO robi wokół wyborów, jest przede wszystkim szkodliwe dla niej samej?

Tak, jestem głęboko przekonany, że to dla nich szkodliwe. Tego rodzaju narracje mogą spajać partie antyestablishmentowe. Te, w których DNA jest przekonanie o tym, że system jest opanowany przez establishment, który gra przeciwko nam, nadużywa samego systemu, by nas oszukać. I w to antyestablishmentowi wyborcy są w stanie uwierzyć. Ale PO to partia, która aspiruje do reprezentowania polskiego establishmentu i w której establishment po prostu pokładał swoje wielkie nadzieje, w którym fabrycznym ustawieniem „dobrze urządzonych” było głosowanie na Rafała Trzaskowskiego. I teraz ta sama partia zaczyna wierzyć, że sfałszowane wybory staną się jakimś mitem założycielskim i odegrają rolę mobilizacyjną.

Mieliście wszystkie narzędzia władzy i nie zwróciliście uwagi na to, jakie prawo wyborcze zostawił wam PiS? Jak tworzone są komisje? Co zrobiliście przez te 1,5 roku? Podjęliście jakąkolwiek próbę, żeby coś zmienić? Żeby tego przypilnować? Od rządzących nie oczekujemy biadolenia, że dali się oszukać, tylko tego, żeby nie dawali się oszukiwać. A to i tak zakładając, że ten establishment jest skłonny uwierzyć w masowe oszustwo wyborcze. A przecież niemała część ich wyborców patrzy na to z niedowierzaniem i uważa to za powielanie najgłupszych spinów ich przeciwników politycznych.

]]>https://oko.press/teorie-spiskowe-o-sfalszowanych-wyborach-szkodza-platf...]]>

Wyboldowanie moje.

Tymczasem Bodnar dokonał ostatniej już chyba próby zatrzymania procesu ustanowienia Prezydenta, który z całą pewnością jego nie ułaskawi.

Tak właśnie należy tłumaczyć desperackie próby dr Bodnara złapania dr Nawrockiego na czymkolwiek.

I obym się mylił, ale przed 6 sierpnia (data zaprzysiężenia dr Karola Nawrockiego) może dojść do wszczęcia postępowania karnego.

Jak wiemy tonący chwyta się brzydko.

A Bodnar przecież broni się przed… pierdlem.

 

1.07 2025

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.1 (6 głosów)

Komentarze

Słuchając opowieści p.Bodnara o tym, dlaczego warto powoływać się na analizę dr.Kontka w kontekście ponownego liczenia głosów, dochodzę do wniosku, że oni są w stanie uwierzyć w to, że bracia Kamraci mieli swoich przedstawicieli w każdej komisji wyborczej.
I będą bronić tej tezy

Vote up!
1
Vote down!
0
#1668803