Падіння режиму

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Upadek reżimu. Najwyraźniej doszło wreszcie do oczekiwanego od mniej więcej od połowy marca 2022 roku przesilenia w Moskwie.

Przypominam, kto zapomniał – mniej więcej po dwóch tygodniach obrony Ukrainy wszyscy wychowani niestety w kulcie „niezwyciężonej armii (kiedyś) czerwonej” uważali, że Kijów osiągnął sukces. Tak długi opór stawiany drugiej najpotężniejszej armii świata przez państwo przeżarte korupcją (vide: Sławuś Nowak), o niskich dochodach, ledwie 8 lat wcześniej tracące sporą część terytorium na rzecz „zielonych ludzików” traktowany był jako ewenement.

A raczej coś na pograniczu cudu.

Tymczasem za chwilę minie drugi rok wojny i gdyby nie ofiary można by sobie dworować z putinowskiej armii, niezdolnej do przeprowadzenia skutecznej operacji.

Próby uczynienia z tej wojny jakiejś kolejnej „wielkiej ojczyźnianej”, opowiadanie o „napaści nazizmu i faszystów” na Moskwę itd. za chwilę pozostaną już tylko w tekstach polskojęzycznych renegatów.

Co prawda jeszcze w sobotę w godzinach porannych Putin zwracając się do Narodu powtórzył te bajdy:

Apeluję do obywateli Rosji, do personelu Sił Zbrojnych, organów ścigania i służb specjalnych, do żołnierzy i dowódców, którzy walczą teraz na swoich pozycjach bojowych, odpierając ataki wroga, robiąc to bohatersko – wiem, rozmawiałem z dowódcami wszystkich kierunków ponownie zeszłej nocy. Apeluję również do tych, którzy podstępem lub groźbą zostali wciągnięci w kryminalną awanturę, zepchnięci na drogę poważnej zbrodni – zbrojnego buntu.

Dziś Rosja toczy twardą walkę o swoją przyszłość, odpierając agresję neonazistów i ich panów. Praktycznie cała machina militarna, gospodarcza i informacyjna Zachodu jest skierowana przeciwko nam. Walczymy o życie i bezpieczeństwo naszego narodu, o naszą suwerenność i niepodległość. O prawo do bycia i pozostania Rosją – państwem o tysiącletniej historii.

Ta bitwa, w której rozstrzygają się losy naszego narodu, wymaga zjednoczenia wszystkich sił, jedności, konsolidacji i odpowiedzialności. Kiedy wszystko, co nas osłabia, musi zostać odrzucone, wszelkie spory, które mogą i wykorzystują nasi zewnętrzni wrogowie, aby osłabić nas od wewnątrz.

A zatem działania, które rozbiły naszą jedność, są w rzeczywistości odstępstwem od naszego ludu, od naszych towarzyszy broni, którzy teraz walczą na froncie. To cios w plecy naszego kraju i naszego narodu.
Taki cios został zadany Rosji w 1917 roku, gdy kraj toczył I wojnę światową. Ale zwycięstwo zostało jej skradzione. Intrygi, sprzeczki, upolitycznienie za plecami wojska i ludu przerodziły się w największy szok, zniszczenie armii i upadek państwa, utratę rozległych terytoriów. W rezultacie tragedia wojny domowej.

Rosjanie zabijali Rosjan, bracia – braci, a samolubną korzyść osiągały wszelkiego rodzaju awanturnicy polityczni i obce siły, które podzieliły kraj, rozerwały go na strzępy.

Jak pamiętamy zdaniem Putina upadek Związku Sowieckiego był największą tragedią geopolityczną XX wieku. Jak to pogodzić z jego najnowszym stwierdzeniem, że rewolta październikowa, która tenże Związek powołała do życia, była tragedią?

Sowsiem pojebałos’, jak mawiano ongiś nie tylko w Polsce, ale w całym tzw. Układzie Warszawskim, czyli krajach zniewolonych przez Stalina.

Putin najwyraźniej wykazuje utratę kontaktu z rzeczywistością.

Nic dziwnego, wszak Prigożyn zwracając się do ludzi za pomocą mediów społecznościowych wyraźnie mówi o fałszowaniu danych przekazywanych mediom oraz moskiewskiemu dyktatorowi.

Wg „buntownika” zaniżenie mogło być nawet… tysiąckrotne.

Stąd, i tylko stąd brała się buta kremlowskiego dyktatorka; wszak za moment na Ukrainie braknąć miało nie tylko żołnierzy, ale przede wszystkim sprzętu zachodniego, który to ponoć moskale niszczyli setkami.

Nie chcę wskazywać imiennie, ale wiele „prawicowych” portalików zamieszczało te wyssane z brudnej dłoni dane, obwieszczając triumfalnie kuniec Hameryki.

Tymczasem oświadczenie Prigożyna to kubeł już nawet nie zimnej wody, ale wręcz skroplonego azotu, wylany na rozgrzane łby mieszkańców Rosji. I polskojęzycznych użytecznych debili sławiących „nesfycienszonom armjem”.

Bo jeśli tożsame informacje były kolportowane przez zachodnie media ( w tym polskie) słychać było, że to „banderowska” propaganda rozpowszechniana przez łżemedia.

Prigożyna jednak o „banderowską” agenturę posądzić się nie da.

A w Rosji (wtedy zwanej Związkiem Sowieckim) ujawnienie danych o stratach prowadziło do oporu społecznego.

Tak było w Afganistanie. Trzeba jednak pamiętać, że poniesione tam straty były 10-krotnie mniejsze od poniesionych na Ukrainie tylko w czasie pierwszego roku wojny.

Ale Prigożyn nie tylko mówił o stratach. Wspomniał też o kłamstwie podstawowym, jaką było kolportowanie opowieści o ostrzeliwaniu cywilnych budynków i gmachów użyteczności publicznej w zbuntowanych republikach naddniestrzańskich, ponoć stanowiących część Rosji wg Putina.

Nic zatem nie kryje już karłowatego imperializmu byłego funkcjonariusza KGB.

Jeśli poskładać to do kupy za słowa dziś Rosja toczy twardą walkę o swoją przyszłość, odpierając agresję neonazistów i ich panów ludzie powinni Putina wygonić z Kremla... śmiechem.

Ale tam to ciut inna tradycja. Co prawda pewien wyłom w niej uczynił Breżniew, usuwając Chruszczowa na emeryturę, ale to wyjątek. Zabili ostatniego cara, Lenin i Stalin rządzili zaś do śmierci (ten pierwszy bardziej już nominalnie). Podobnie było z ostatnimi geriatrycznymi sekretarzami KPZR – Andropowem i Czernienką.

Nie inaczej będzie z Putinem. Zresztą jego śmierć będzie wybawieniem dla wielu.

Rosja bowiem jest za duża, by zaprowadzić w niej deputinizację, na jaką zasługuje.

Po prostu b. KGB-ista umrze (może mu w tym pomogą), a wtedy okaże się, że o wszystkim decydował jednoosobowo.

I za wszystko tylko on odpowiadał.

Reszta świata przyjmie takie wyjaśnienia za prawdziwe.

Zresztą nie ma innej opcji. Nikt nie będzie ryzykować kolejnej wojny.

Poza tym naciskanie na Rosję może skończyć się jej rozpadem.

A ciągle jeszcze żaden kraj na świecie nie posiada systemu p-rakietowego mogącego zapewnić 100% bezpieczeństwa.

I jeśli nawet zdaniem piszącego (oraz wielu innych) „broń jądrowa”, jaką to posiadają Rosyjskie Siły Komiczne, jest pobreżniewowskim złomem, to jakoś brakuje ochoty, by zweryfikować opinię w praktyce.

Poza tym ta przestrzeń…

Jak 80 lat temu powiedział Własow – Rosję pokonać mogą tylko Rosjanie.

Chyba, że wcześniej znikną z powierzchni Ziemi wykończeni przez alkohol.
A to wciąż jeszcze wydaje się możliwe.

24.06 2023

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)