Pierdylion
No to mamy reaktywację znanej dobrze z czasów Gierka obrzędowości władzy. Na oczach tysięcy widzów trzej ministrowie gabinetu Tuska zawarli POrozumienie.
Jeśli mnie pamięć nie myli w czasach tow. Gierka podobna szopka, aczkolwiek z udziałem jedynie dwóch ministrów, dotyczyła wysoce strategicznego w okresie letnim towaru – sznurka do snopowiązałek. Co prawda aplauz w Narodzie jakby już nieco zmalał – w końcu od sławnego POMOŻECIE minęło już ponad pół dekady. Potem, już podczas rządów jaruzelskiej junty w POdobny sposób celebrowano utworzenie sławetnej IRCH-y (tzw. Inspekcji Robotniczo-Chłopskiej). Wzorce zatem Tusk ma jak najbardziej… chwalebne. ;)
Teraz zamiast obiecanych „konkretów” funduje nam kolejną szopkę medialną. Tomasz Siemoniak (MSWiA), Adam Bodnar (MS) oraz Andrzej Domański (MinFin) zawarli POrozumienie, na które to łaskawie zgodził się Donald Tusk!
Jakby ktoś zapomniał - Rudy jest premierem i odpowiada właśnie za prawidłowe funkcjonowanie CAŁEGO rządu, a zatem wymienionych wyżej ministrów również.
Okazuje się jednak, że w państwie tuskim ministrowie są niczym udzielni książęta, więc ich współpraca musi mieć oprawę niczym jakaś umowa międzynarodowa!
POrozumienie trzech ministrów koalicji 13 grudnia dotyczy szczególnej materii.
Otóż wespół zespół mają ścigać domniemane przekręty PiS-u, które to wg Rudego są przyczyną dla której ani jeden zapowiadany przedwyborczo konkret Tuska w praktyce się nie ostaje.
Najważniejsze w tym wszystkim, że lemingi usłyszały magiczne słowo 100 mld zł. To więcej, niż wynosi deficyt budżetowy. Nie zwróciły jednak uwagi, co Tusk wyrzekł naprawdę. Otóż postępowania karnoskarbowe dotyczą rzeczywiście kwoty 100 mld zł, ale ewentualna kwota do zwrotu to tylko 3 mld zł.
Zatem poprawnie wydatkowano... 97% wymienionej kwoty (co do 2 są jeszcze jakieś wątpliwości).
I to nawet w opinii tuskowych urzędników.
Ale przecież nie o to chodzi. Społeczeństwo ma wiedzieć, że dobry Tusk chętnie dałby wszystkim, co obiecał, ale nie może.
Wg największego prawdopodobieństwa winą należy obarczyć… kota Kaczyńskiego, który przeżarł zyski państwowych spółek.
Znaczy kot, nie Jarosław. ;)
To oczywiście nie jedyne jaja, jakie Rudy z pełną premedytacją robi sobie ze społeczeństwa. Oto na sławetnej konferencji prasowej walił bez zająknięcia:
- Bardzo chcielibyśmy złapać wszystkich, którzy okradali państwo polskie, chcielibyśmy odzyskać maksimum tego, co jest do oddania.
Tymczasem w mediach „niezależnych” (faktycznie zaś sprzyjających Tuskowi) cichosza o procesie Lola Pindola. Senator Grodzki też chodzi uśmiechnięty…
Cisza zapadła również nt. bywszego paromiesięcznego europosła Włodzimierza Karpińskiego. Nie wspominam już o Romanie Pardubickim Giertychu.
Ale wg Rudego III RP okradała Prawica. Tylko.
Zdaniem byłego premiera Mateusza Morawieckiego POwodowany obsesją Tusk POwinien udać się do lekarza, a nie rządzić.
Trudno odmówić mu racji, prawda?
Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość.
Tymczasem na dole coraz popularniejsze staje się przesłanie nieprzewidziane przez doradców pijarowych Tuska.
Uczciwy ponad wszelką wątpliwość rząd Tuska nie ma na nic pieniędzy. Tymczasem za złodziejskich rządów PiS-u pieniądze były nie tylko na inwestycje ale przede wszystkim dla ludzi.
Zatem… Kaczor, wracaj! I dalej tak kradnij, jak do 13 grudnia 2023 r.
Bo uczciwy Tusk za chwilę puści nas z torbami!
Coś widać zaczyna docierać do grupy obecnie trzymającej władzę. Oto Tusk uroczyście obiecał, że już w 2040 roku w Polsce będzie Olimpiada.
W odpowiedzi Społeczeństwo ofiarowało Tuskowi Niderlandy.
18.08 2024
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 485 odsłon
Komentarze
darmowa alternatywa
18 Sierpnia, 2024 - 21:34
darmowa alternatywa
szczaw i mirabelki
zdrożały wszędzie
darmową alternatywą
w lasach żołędzie
PS Dopóki oczywiście państwowe lasy są jeszcze polskie.
jan patmo
Magik
19 Sierpnia, 2024 - 14:36
Tusk ma za nic swoje obietnice, wcześniejsze przekonania. Na bieżąco potrafi łgać i to z przekonaniem. Istnieje kategoria ludzi, którzy szczerze patrząc w oczy drugiemu człowiekowi kłamią bez zająknięcia. Nie każdy to potrafi. Uczciwy polityk musi na gorąco kłamstwa takiego hochsztaplera obnażać, bo "stają się prawdą". "Prawdą" żyjącą jakiś czas, a gdy już będzie niewygodna, to taką "prawdę" się wyrzuca a zastępuje inną, nową albo odkurzoną. bo pamięć przeciętnego zjadacza chleba jest krótkawa. Mało tego, można nie swoje słowa wcisnąć komu innemu. Dzisiaj internet co prawda przechowuje pewne rzeczy, ale nie wszystkim chce się grzebać, no to jest dobra sytuacja dla oszusta.