Czy pracodawca tak samo wyzyskuje jak państwo?

Obrazek użytkownika gps65
Idee

Wie­le osób po­rów­nu­je pań­stwo z fir­ma­mi pro­wa­dzą­cy­mi dzia­łal­no­ść go­spo­dar­czą. Twier­dzą, że obie te ro­dza­je in­sty­tu­cji tak sa­mo wy­zy­sku­ją swo­ich oby­wa­te­li czy pra­cow­ni­ków, tak sa­mo po­bie­ra­ją da­ni­nę, tak sa­mo sto­su­ją przy­mus – czy to po­li­tycz­ny, czy eko­no­micz­ny. Więc je­śli uwa­żam, że pań­stwo opie­ra się na ter­ro­ry­zmie, to ta­ki­mi sa­my­mi ter­ro­ry­sta­mi są wszy­scy pra­co­daw­cy. By­cie pra­cow­ni­kiem to ta­kie sa­mo nie­wol­nic­two jak by­cie oby­wa­te­lem.

  Za­sad­ni­czo na tym ro­zu­mo­wa­niu opie­ra się wszel­ka my­śl le­wi­co­wa po­tę­pia­ją­ca wol­ny ry­nek, ka­pi­ta­li­zm i li­be­ra­li­zm. Wol­no­ść go­spo­dar­cza ja­ko­by tak sa­mo pro­wa­dzi do wy­zy­sku, jak za­bor­cze pań­stwo.

  Oni się oczy­wi­ście my­lą. Pra­co­daw­ca się wy­mie­nia, a nie po­bie­ra da­ni­nę — on da­je pen­sję, a pra­cow­nik w za­mian da­je mu pra­cę — to wy­ni­ka z umo­wy wy­ma­ga­ją­cej do­bro­wol­nej zgo­dy obu stron. To je­st han­del — coś za coś. Da­ni­na dla pań­stwa to coś zu­peł­nie in­ne­go — to ha­ra­cz wy­mu­sza­ny prze­mo­cą, nie­wy­ni­ka­ją­cy z żad­nej do­bro­wol­nej umo­wy, ale z ter­ro­ry­stycz­nej groź­by.

  Wzro­st wy­daj­no­ści pra­cy po­wo­du­je, że han­del się roz­wi­ja, je­st co­raz wię­cej trans­ak­cji, bo wię­cej dó­br po­wsta­je. W szcze­gól­no­ści je­st też co­raz wię­cej umów o pra­cę. Han­del wy­wo­łu­je efekt sy­ner­gicz­ny. A w tym sa­mym cza­sie ter­ro­ry­zm pań­stwa ogra­ni­cza ludz­ką zdol­no­ść do in­no­wa­cji, do twór­czej pra­cy, zmniej­sza wy­daj­no­ść. Zbie­ra­nie ha­ra­czy si­łą li­kwi­du­je sy­ner­gię. W dzi­siej­szy­ch cza­sa­ch do­bro­wol­ny trans­fer dó­br mię­dzy ludź­mi za­czy­na mieć więk­sze zna­cze­nie i war­to­ść, niż trans­fer wy­mu­sza­ny prze­mo­cą przez pań­stwo — bo roz­wi­ja się to, co się bar­dziej opła­ca, a kur­czy to, co się mniej opła­ca. Han­del się opła­ca, ter­ror nie.

  Naj­pro­ściej po­znać róż­ni­cę mię­dzy do­wol­ną wol­no­ryn­ko­wą fir­mą a pań­stwem w ten spo­sób, że­by oce­nić, jak ła­two moż­na zre­zy­gno­wać z ich usług i opłat. Je­st ko­lo­sal­na róż­ni­ca w zre­zy­gno­wa­niu z pań­stwa niż z pra­co­daw­cy. Z pra­cy mo­gę się w każ­dym mo­men­cie zwol­nić i na­dal mam swo­ją zie­mię i swój dom, i na­dal mo­gę ro­bić to, co chcę. Na­dal mo­gę miesz­kać tam, gdzie się uro­dzi­łem, gdzie miesz­ka­li moi przod­ko­wie, i ko­rzy­stać z ca­łej in­fra­struk­tu­ry, któ­rą wy­two­rzy­li. A pań­stwo mo­gę opu­ścić tyl­ko tak, że po­rzu­cę to wszyst­ko. A na do­da­tek nie mam na świe­cie miej­sca, gdzie ktoś by mnie nie ter­ro­ry­zo­wał i nie zbie­rał si­łą ha­ra­czu, więc nie mo­gę ter­ro­ry­sty opu­ścić. A każ­de­go pra­co­daw­cę mo­gę opu­ścić i pój­ść na swo­je, sa­me­mu za­ło­żyć dzia­łal­no­ść go­spo­dar­czą, sa­me­mu stać się pra­co­daw­cą. A swo­je­go pań­stwa za­ło­żyć nie mo­gę.

  Pań­stwo mnie ter­ro­ry­zu­je: gro­zi, że jak nie za­pła­cę ha­ra­czu, to mnie aresz­tu­je, od­bie­rze wol­no­ść. Pra­co­daw­ca tym nie gro­zi — jak prze­sta­nę dla nie­go pra­co­wać, to on tyl­ko mi nie za­pła­ci pen­sji, czy­li wy­co­fa się z te­go, na co się umó­wił, w od­we­cie za to, że ja się wy­co­fa­łem z te­go, na co ja się umó­wi­łem — nie aresz­tu­je mnie, nie wsa­dzi do wię­zie­nia, nie wy­pę­dzi z do­mu, nie uży­je prze­mo­cy. Co naj­wy­żej mnie si­łą wy­pro­wa­dzi ze swo­jej wła­sno­ści i pu­ści wol­no.

  Nie­mniej nie­któ­rzy się upie­ra­ją, że pra­co­daw­ca tak sa­mo ter­ro­ry­zu­je pra­cow­ni­ków, jak pań­stwo oby­wa­te­li, ale nie groź­bą uży­cia prze­mo­cy, tyl­ko groź­bą gło­du. Jak od pra­co­daw­cy odej­dę, to umrę z gło­du. Dla­te­go pra­cu­ję i je­stem wy­zy­ski­wa­ny, bo je­dy­ną al­ter­na­ty­wą je­st śmierć gło­do­wa. No ale to nie je­st ja­kaś cha­rak­te­ry­stycz­na ce­cha sto­sun­ku pra­cy. Do­kład­nie tak sa­mo umrę z gło­du, gdy je­stem pra­co­daw­cą, al­bo mam jed­no­oso­bo­wą dzia­łal­no­ść, i nikt nie ze­chce przy­jąć ode mnie mo­ich to­wa­rów czy usług, nikt nie ze­chcę ze mną han­dlo­wać. W isto­cie to nie je­st je­dy­na al­ter­na­ty­wa, bo za­wsze mi po­zo­sta­je moż­li­wo­ść, by so­bie sa­me­mu wszyst­ko ro­bić i w ogó­le z ni­kim nie han­dlo­wać, dla ni­ko­go nie pra­co­wać. Han­del nie je­st tym sa­mym, co prze­moc. Prze­moc je­st za­gro­że­niem, je­st ogra­ni­cze­niem, je­st utrud­nie­niem, a han­del nie.

  Moż­na uznać, że nie­umie­jęt­no­ść han­dlo­wa­nia, nie­zdol­no­ść do sprze­da­ży swo­ich dzieł czy pra­cy, je­st ro­dza­jem ter­ro­ry­zmu. Tyl­ko że to je­st ter­ro­ry­zm bez ter­ro­ry­sty – nie ma żad­ne­go pod­mio­tu, któ­ry nam gro­zi ty­mi na­szy­mi nie­zdol­no­ścia­mi – to, że one pro­wa­dzą do śmier­ci, je­st ich na­tu­rą. Nie ma więc ko­go znisz­czyć, nie ma kto za­prze­stać dzia­łań, by ta­ki ter­ror ustał. On za­le­ży tyl­ko i wy­łącz­nie od nas – mo­że­my się sa­mi z nie­go wy­zwo­lić, sta­ra­jąc się le­piej pra­co­wać, le­piej han­dlo­wać, al­bo po­pro­sić ko­goś, by nas utrzy­my­wał.

  Ter­ror pań­stwo­wy ma in­ną na­tu­rę – ist­nie­je kon­kret­ny ter­ro­ry­sta. Gdy znik­nie pań­stwo, to znik­nie je­go ter­ror. A gdy znik­nie pra­co­daw­ca, to za­gro­że­nie gło­dem nie znik­nie. Więc to nie pra­co­daw­cy wy­wo­łu­ją głód. Oba­wa przed gło­dem bę­dzie za­wsze, a ter­ror pań­stwa ją tyl­ko po­głę­bia.

  Wy­da­wa­ło­by się, że to, co na­pi­sa­łem wy­żej, je­st pro­ste i ła­twe do zro­zu­mie­nia. To się da wy­tłu­ma­czyć na­wet przed­szko­la­ko­wi. Dla­te­go uwa­ża­łem, że ca­ła ta gad­ka o wy­zy­sku pra­co­daw­cy nie wy­ni­ka z głu­po­ty, ale z wy­ra­cho­wa­nia. Le­wa­cy to gło­szą po to, by zdo­być wła­dzę, ale wie­dzą, że to są bzdu­ry. Ale po dys­ku­sja­ch z ludź­mi za­uwa­żam, że wie­lu szcze­rze w te bzdu­ry wie­rzy. Ta wia­ra je­st tak sil­na, że na­wet po so­lid­nym wy­tłu­ma­cze­niu ty­ch kwe­stii, lu­dzie na­dal wi­dzą w pra­co­daw­ca­ch opraw­ców gor­szy­ch niż pań­stwo. Jak to moż­li­we, by uda­ło się tak sil­nie, tak du­żą bzdu­rę, wpo­ić tak du­żej licz­bie osób?

  A po­za tym są­dzę, że Fe­de­ra­cję Ro­syj­ską na­le­ży zni­sz­czyć.

Grzegorz GPS Świderski
]]>t.me/KanalBlogeraGPS]]>

PS. Notki powiązane:

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 2.2 (8 głosów)

Komentarze

nawet parowozy pozostałe po caracie. Bo robotnicy zbudują sobie teraz lepsze, swoje... Na szczęście mądrzy ludzie (vide: Dzierżyński) chwycili bandę za ryj i uspokoili. Teraz kolejna mrzonka - brak Państwa. Tymczasem tylko dzięki Państwu firmy mają możliwość rozwoju. Obywatel zaś ma zapewnione pewne minimum, które w kraju GPS-a byłoby niedostępne. Poza tym jak sobie wyobrażasz handel wzajemny tych wszystkich firm bez istnienia Państwa? Pietruszka za marchewkę, wino za koraliki itp. ?

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1649296

A jak sobie wyobrażasz handel międzynarodowy, jeśli nie ma żadnego rządu światowego? Na twoje infantylne pytania już wielokrotnie odpowiadałem, pisząc wiele notek, na przykład tu: https://niepoprawni.pl/blog/gps65/nastanie-glod-wszystko-sie-posypie

Vote up!
2
Vote down!
0

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1649299

i tupaniem, jak rozwydrzony brzdąc... W krancowym wypadku potrafiłeś trzy razy kasował artykuł i wklejać go na nowo. Więc nie opowiadaj bzdur, że na jakiekolwiek odpowiedziałeś.

Jesteś gościu marksistą i nawet tego sobie nie uświadamiasz.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1649301

O infantylne zarzuty marksizmu tu ci już odpowiedziałem: https://niepoprawni.pl/blog/gps65/czy-zanik-panstw-musi-byc-komunistyczny

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1649304

Trocki robotnikom w 1917, i twardo twierdzisz, że to jakaś nowość. I ciągle uchylasz się od odpowiedzi na podstawowe pytania...

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1649305