Wymiar

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Wiele osób mnie ostrzegało przed oglądaniem programów podnoszących ciśnienie krwi. Sam sobie nawet to obiecałem. Ale, niestety. Do takich programów można zaliczyć "Państwo w państwie".
Wszystkie przedstawiane tam przypadki to tylko przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Bo krzywdy popełnione przez tak zwany "wymiar sprawiedliwości" są przeogromne. Wielu blogerów miałoby o czym pisać do końca życia. Gdyby pisali tylko o samych nieprawidłowościach. W tym bezmiarze niesprawiedliwości. I piszę to opierając się na własnym doświadczeniu. Doświadczenia innych tylko mnie utwierdzają w tym przekonaniu.
Stara się ludzi przekonać, że wszystkie błędy popełnione przez wymiar sprawiedliwości, to zdarzenia incydentalne. Ale nie są. Są na porządku dziennym. I mają być ukryte przed wzrokiem kogokolwiek. A jak to się nie uda - wtedy robi się z nich incydenty. Tylko czy tysiące pokrzywdzonych osób to nadal incydent? Ktoś powiedział, że władza absolutna demoralizuje absolutniie. Mamy tego przykład.
Ludzi zamyka się na wiele lat w więzieniach i wydaje prawomocne wyroki bez kompletnie żadnych dowodów. Nawet poszlak. Nikt nigdy i tak się nie dowie. Przynajmniej nie ma się dowiedzieć.
Człowiek został skazany na dożywocie. Przesidział w więzieniu już osiem lat. W tym czasie zmarł mu ze zgryzoty ojciec, a matka jest na wykończeniu. Jakie były przeciwko niemu dowody? Żadne. Stwierdził to były sędzia Sądu Najwyższego. Data popełnionych przez niego zbrodni też się nie zgadza. Zresztą nic się nie zgadza. Nawet sposób zabójstw. I nic się nie liczy. Nawet to, że miał alibi. Zdawałoby się, że niepodważalne.
Inny skazany za morderstwo. Przesiedział jak do tej pory dziesięć lat. Dowód zbrodni? Niepodważalny i pogrążający go bez reszty: brak alibi. I zeznania JEDNEGO świadka. Badania DNA i zapachowe go wykluczyły. Na miejscu morderstwa nie znaleziono nawet jenego złamanego włosa. Jego. Teraz świadek wycofał zeznania. Ale zdaniem wiceministra sprawiedliwości świadek nie jest wiarygodny. Przypominam, że na potstawie jego zeznań z człowieka zrobiono mordercę i kompletnie zrujnowano mu życie.
Mógłby tak dawać przyłady w nieskończoność. Tylko po co? Mało kogo to obchodzi. No, właśnie. Mało kogo. Jest to zarazem odpowiedź na jeszcze jedno pytanie. Jak to możliwe, że ludzie na coś takiego pozwalają? Ano, najpierw są młodzi i im się nie chce. A potem za starzy na walkę. I tak to się kręci.
W sądach jestem bez szans. Na cokowiek. Na blogu mogę pisać co chcę. Cokolwiek. Sądy zabrały mi przyszłość. I dały mi cel. Na przyszłość.

Brak głosów