Zanurzyć się w mętnej wodzie historii
Niełatwo jest przyznać się do własnych win, jeszcze trudniej do popełnionych czynów, które mogą rzucić cień podejrzeń i doprowadzić z salonów w zgoła inne miejsce.
Dobrze poinformowani twierdzą, że sprawa Hofmana, jest próbą odwrócenia uwagi od ujawnionej mega afery, której pokłosiem padło wiele milionów (tu i ówdzie mówi się, że ponad miliard polskich złotych), kilkanaście osób zostało zatrzymanych, w kolejce czekają kolejne.
Jeszcze lepiej poinformowani twierdzą, że prawdziwym powodem rozpętania „wojny na górze” jest ujawienie nagrań z wyborów na szefa regionu PO w dolnośląskim; powiadają, że Donald Tusk za głowę Grzegorza Schetyny jest w stanie poświęcić kilka ważnych pionów ze swojej szachownicy.
Gra, swoiste polityczne teatrum. Napięcie i dramaturgia rosną wraz z każdym zatrzymaniem, ujawnieniem nowych informacji mówiącej o korupcji sięgającej szczytów władzy, za każdym razem, kiedy prokuratura ma zapytania do kogoś z politycznego świecznika.
To co widzimy na naszych ekranach, to co czytamy w gazetach, to nic innego jak kolejna wojna służb.
Wojna, w której tak naprawdę nie liczy się interes społeczeństwa, nawet nie liczy się interes państwa. Służby rozgrywają swoją wojnę „znaczonymi” figurami Tuska i Schetyny: na szachownicy rozstawiane zostają pionki: najwięcej roboty, po jednej i drugiej stronie, mają laufry, które w bezustannym ruchu przecinają szachownicę tego teatrum.
Gdyby się uważanie przyjrzeć tym dwóm figurom, którymi obecnie rozgrywana jest jedna z najważniejszych partii na przestrzeni ostatniej dekady, to można dojść do wniosku, że wojnę toczą dwa układy: gdański i wrocławski.
Trzeba też wiedzieć, że te dwa układy od zawsze były silne.
Na Wybrzeżu i Dolnym Śląsku mieliśmy dwie najpotężniejsze służby wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, przy których działały służby MSW.
Wszystkie, jak wiemy, strzegły narzuconego Polsce przez Moskwę porządku, co nie oznacza, że w tamtym czasie w tych służbach była li tylko sielanka i zgodna współpraca na rzecz socjalistycznej ojczyzny. Zawsze jest ktoś bardziej ambitny, zawsze znajdzie się ktoś rozważny i zawsze znajdzie się zdrajca.
„Przynieście mi głowę zdrajcy.” Czyż nie w tym właśnie tonie wiele, jeśli nie większość, spraw umiera pod stołem rady politycznej premiera Tuska, kiedy do prasy przedostaje się kolejna informacja o aferach, które uderzają w układ PO-PSL. Czyż to nie premier ma możliwości wydania polecenia służbom, aby te „uśmierciły” konkretną sprawę i zażądały ciszy w mediach zasłaniając się ot choćby bezpieczeństwem wewnętrznym państwa? Ale jest i tak, że służby w Polsce od dawna działają we własnym interesie lub na zlecenie obcych służb i pozostają poza zasięgiem premiera – stworzyły własne dystrykty, które rządzą się po swojemu. Służby w służbach? Nic nowego.
Gra służb i gra służbami była i jest bardzo ryzykowna, żeby nie powiedzieć, niebezpieczna. Szachownica polskich służ kształtem przypomina rozpiętą pajęczynę z punktami mocowań w Moskwie, Berlinie, Tel Awiwie i ledwie pinezką w Warszawie.
Aby zrozumieć jaki obecny kształt mają służby w Polsce, trzeba przenieść się do epoki państwa PRL.
O tej zależności, kształcie i funkcjonowaniu oraz zależności służb postaram się napisać w drugiej odsłonie niniejszego tryptyku, nad którym postanowiłem posiedzieć chwilę dłużej odkładając na później kontynuowanie pracy nad swoją książką.
W każdym bądź razie, to, czego jesteśmy aktualnie świadkami, to nic innego jak oswajanie społeczeństwa z niesamowitą makabreską. Otóż takim oswajaniem z patologią, której staliśmy się świadkami są wypowiedzi posłów na temat pożyczek od osób prywatnych. Ci, którzy zabrali głos w sprawie posła Hofmana, wszyscy jak jeden mąż stwierdzili, że pożyczanie od przyjaciół, kolegów, krewnych i znajomych nie jest niczym nagannym, tylko trzeba to w odpowiednim miejscu i czasie odnotować. Niby prawa, ale…
Staliśmy się świadkami tego, co do tej pory było dość skrzętnie i sprytnie ukrywane przed tzw. opinią społeczną. Za sprawą Nowaka i Hofmana dowiadujemy się, że nawet ci złotouści, i zewnętrznie piękni, tak naprawdę mają grubo za uszami.
Za sprawą mediów do społeczeństwa przedostała się informacja, że pożyczka od osób prywatnych, to nic innego jak łapówka otrzymana za załatwienie posady lub jakiejś sprawy. Głowę daję najchętniej nie swoją a dajmy na to Tuska, Schetyny, Arabskiego i kilku innych, że za tak skonstruowanym „przeciekiem” stoją służby, które przypominają innym posłom, że większość z nich jest w czymś umoczona.
Przekaz został skonstruowany czytelnie, ostrzega, że jeśli posłowie nie zachowają się tak, jak chce tego „płatnik”, to zabawa może zakończyć się różnie. Z tym, że to „różnie” może oznaczać nawet trwałe skreślenie z „listy płac” i śmierć polityczną, a cywilnie żmudne śledztwo w sprawie przyjęcia korzyści majątkowej za…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1884 odsłony
Komentarze
Bardzo ciekawa analiza,
28 Listopada, 2013 - 15:16
bo, przyznam, w takim kontekście nigdy nie rozpatrywałem tej rozgrywki między tuskiem i schetyną. Jeżeli to są więc "królowe", to KTO jest "królem" w Gdańsku, a kto we Wrocławiu? Kto tak naprawdę nimi manipuluje? I gdzie na tej szachownicy jest miejsce dla strażnika żyrandola? A może to właśnie on jest jednym z "królów"?
All10101 strażnik żyrandola robi najwyżej za królową, król jest
28 Listopada, 2013 - 15:39
w Moskwie. Tak jak Seremet przywozi Tuskowi z Kremla instrukcje, tak Schetyna robi za kuriera I żyrandolisty III RP.
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
"królem" w tej partii szachów jest...
28 Listopada, 2013 - 15:31
.... Komorowski.
Nieruchliwy, jak to król:):):)
W terminologii szachowej istnieje tez pojęcie "gambit" i "ofiara"...
Ruscy zawsze szczycili się swoimi arcymistrzami szachowymi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gambit
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Bibrus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Panie Wiktorze,szacun za tę analizę.28 Listopada, 2013 - 18:37
No i "10".
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
Gratuluję notki. Zasłużona dycha.
28 Listopada, 2013 - 21:14
Nie zdziwiłabym się, gdyby było tak, jak piszesz. Z jednego, prostego powodu: od dawna wiem, że jak coś jest rozdmuchiwane, to trzeba patrzeć przez inny pryzmat. Co chcą przykryć lub jak to rozumieć?
Bo że nie o pożyczkę Hofmana tu chodzi, to jest pewnik.