Nie wiem po co poszłaś wtedy nad tamto urwisko. Nie zostawiłaś
dla mnie nic, żadnego listu, żadnych innych słów. Owszem jakiś
ślad – na parapecie przestawiona doniczka, ledwo tyle,
że mógłbym śmiało rzec mniej niż nic, albo aż tyle, co przerwany
lot trzmiela nad stawem wczesnym ranem zatrzymany zegar. Nie,
nie czynię ci wyrzutów, żadnych skarg i wniosków. Tylko, tak
normalnie, chciałbym...