Podróże kształcą. Trzeba namieszać powietrza i drogi szmat przebyć, aby dalej być tylko marnym petentem.
W zasadzie mógłbym założyć blog poświęcony Adrianowi i w nim (może nawet za Syna) kontynuować podróże po bezdusznym prawie, po tym wszystkim co przeszedł i wycierpiał. Pytanie, czy musiał, odłóżmy na potem, na inny czas, czas podsumowań.
Mógłbym, ale nie założę. Po pierwsze nie wiem, i...