Lobby prawnicze. Afera Ewy Wrzosek

To, że autorką pism procesowych kierowanych do różnych sądów na terenie Polski w związku ze sprawą siłowego przejęcia mediów publicznych przez podpułkownika Sienkiewicza nie jest prokuratorzyna Ewa Wrzosek było jasne od początku.

Powód banalny jest bowiem do bólu (czy nawet bulu wg Komorowskiego). Otóż Wrzosek orłem prawniczym nie jest. Biorąc zaś pod uwagę, że prawie od trzydziestu lat nie wyskoczyła z poziomu prokuratury rejonowej należy zaliczyć ją do klasy ewidentnych nielotów togowych. Tymczasem pisma były sformułowane na poziomie oczywiście jej niedostępnym.

To zresztą nie dziwi. Powszechnie znanym faktem jest bowiem selekcja negatywna, jaka zaciążyła nad instytucją prokuratury w ostatniej dekadzie PRL-u. Czy trwa nadal?

Wszak ludzie, którzy pokończyli za Jaruzelskiego aplikacje prokuratorskie często sięgnęli obecnych szczytów tej instytucji. I oni decydują, kogo dopuścić do zawodu.

Stąd właśnie bierze się niechęć do prawdziwej reformy sądów karnych w RP. Gdyby bowiem wprowadzono sądy przysięgłych na wzór anglosaski prawdopodobnie słabość oskarżycieli publicznych doprowadziłaby do uniewinniania w ponad 90% przypadków.

Zostawmy jednak te dywagacje na jakąś inną okazję.

Red. Patryk Słowik (wp.pl) celnie wypunktował „pisma procesowe” pani Wrzosek.

• Ewa Wrzosek starała się zablokować betonowanie mediów publicznych przez Prawo i Sprawiedliwość poprzez składanie prokuratorskich wniosków do sądów. Na łamach "Gazety Wyborczej" pochwaliła się swoją skutecznością.
• WP ustaliła, że wnioski powstały poza prokuraturą. Zaś z dat przygotowania załączników do jednego z wniosków wynika, że prokurator Ewa Wrzosek zaczęła pracę nad dokumentami, zanim w ogóle dowiedziała się o sprawie. Pytana o daty i godziny, nie potrafi odpowiedzieć.
• Skomplikowane, wielostronicowe pismo prokurator Wrzosek, zgodnie z jej własnymi deklaracjami, napisała raptem w kilka godzin. Eksperci uważają, że to niemożliwe.
• Wniosek wysłano na poczcie znajdującej się kilkadziesiąt metrów od siedziby międzynarodowej kancelarii prawnej Clifford Chance. Zeskanowano go na urządzeniu, którym nie dysponuje prokuratura, zaś dysponuje Clifford Chance.
• Sformatowanie dokumentu jest bliźniacze do tego stosowanego przez Clifford Chance.
• Dzień przed wysłaniem przez prokurator Wrzosek wniosków w sprawie Radia Kielce swoją opinię do sądu przesłała Fundacja Wolne Sądy. Została ona przygotowana na takim samym urządzeniu, co pismo Wrzosek. Jedna z założycielek Wolnych Sądów jest prawniczką w Clifford Chance.
• Kancelaria Clifford Chance, po zmianie władz w mediach publicznych, otrzymała zlecenia od TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej.
• Nasze pytania wzbudziły popłoch w prokuraturze. Zajmowały się nimi trzy jednostki prokuratury, żadna nie chciała odpowiedzieć.

]]>https://wiadomosci.wp.pl/sienkiewicz-wrzosek-wolne-sady-i-wniosek-jak-pr...]]>

Tak więc red. Słowik jedynie wskazał, gdzie powstały mundrości pani Wrzosek, gdyż co do tego, że nie była ona autorką podpisanych przez siebie pism wątpliwości nie było.

Co to oznacza, proszę państwa?

Czy naprawdę jesteśmy aż tak naiwni, że ostatni przypadek Ewy Wrzosek traktować będziemy jako wyjątek?

Rozsądek podpowiada, niestety, że na pracę rzekomo niezależnych organów ścigania wywierają wpływ kancelarie prawne. W tym konkretnym przypadku chodzi nawet o taką, która w przeszłości pozostawała w orbicie wpływów Putina.

Przyjmując takie założenie pewne wydarzenia, przypisywane do tej pory głupocie śledczych, nabierają innego znaczenia.

Powszechna opinia nie jest pochlebna dla sądów. W końcu pamiętać należy, że polsatowski program Państwo w Państwie nie powstał za rządów Zjednoczonej Prawicy!

Na przykładzie Ewy Wrzosek widzimy natomiast rozgrywanie śledczych wg interesów podmiotów zewnętrznych.

Mimo woli do głowy przychodzą różne zdarzenia, świadczące o dziwnym braku bądź też niewspółmiernej do sytuacji reakcji poszczególnych śledczych.

To już nie jest ostatni dzwonek, to dzwon na trwogę!

28.03 2024

screen: Ewa Wrzosek, youtube