Galileo. Tusk inwigilował opozycję

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Najwyraźniej zamiast „100 konkretów na 100 dni” mamy festiwal ujawniania przedwyborczych kłamstw Tuska.

W popołudniowej rozmowie dnia (RMF FM – poniedziałek, 11 marca, godz. 18.02) europoseł Robert Biedroń chyba już jako jeden z ostatnich streścił sączony przez lata przekaz. Na pytanie prowadzącego o co zapytał by Jarosława Kaczyńskiego podczas posiedzenia Komisji sejmowej ds. PEGASUS-a (najbliższy piątek) bez wahania stwierdził:

- O to, dlaczego podsłuchiwał tysiące Polaków, a przede wszystkim dlaczego zrobił takie świństwo i podsłuchiwał także swoich kolegów z partii i koleżanki.

- Ale Pan sadzi, że to Kaczyński tam naciskał guziki i Kaczyński decydował o tych podsłuchach? Tak Pan uważa?

- A ktoś ma wątpliwości, że to nie Kaczyński z Nowogrodzkiej podejmował takie decyzje?

(]]>https://www.youtube.com/watch?v=O0nB-jgXgTw]]> czas nagrania 7:10 do 7:40)

Prowadzący rozmowę, red. Grzegorz Sroczyński, miał nietęgą minę. Bo o ile tekst w Rzeczpospolitej (Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?) mógł mu umknąć, chociaż opublikowany był 8 marca i wywołał małe trzęsienie ziemi na portalach, to jednak nie należy zapominać, że partnerem Biedronia jest niejaki Krzysztof Śmiszek, prawnik, aktualnie zaś wicebodnar w neoMinisterstwie Sprawiedliwości.

Powinien zatem mieć informacje z wiarygodnego źródła.

Chyba, że… uśmiechnięta twarz europosła Biedronia świadczy, że grzeje go skuteczność rady, wypowiedzianej głośno przez obecnego członka powołanej przez Tuska Rady Gospodarczej dr (co prawda z 1992 r., potem już się nie rozwijał naukowo) Bogusława Grabowskiego. Oto jak podsumowała jego wystąpienie na portalu X Konfederacja:

Wcześniej do kłamania w kampanii wyborczej nawoływał niejaki Palikot, ongiś wyjątkowo obrzydliwy trefniś parlamentarny Tuska.

Rzeczpospolita we wspomnianym wyżej tekście wali w czarną legendę Rudego bez ogródek:

Pegasus został ulokowany w centrali CBA przy Alejach Ujazdowskich 9 w Warszawie, w najbardziej chronionym pomieszczeniu w całym budynku– zostało przygotowane według wymogów ochrony informacji niejawnych i certyfikowane przez ABW. Było podzielone na dwie części – w jednej siedzieli operatorzy, bezpośrednio prowadzący inwigilację, w drugiej – pracownicy biura techniki operacyjnej, mający „pod opieką” serwery (w razie problemów technicznych kontaktowali się bezpiecznym łączem z serwisem dostawcy systemu).

System, który znajdował się w zaledwie dwóch komputerach, obsługiwało początkowo kilka osób, potem w sumie kilkanaście.

– Przed wejściem, w specjalnych kasetkach trzeba było zostawić cały sprzęt elektroniczny. Wewnątrz, gdzie siedzieli operatorzy i technicy, non stop były włączone kamery, rejestrowały każdy ruch i słowo. Skopiowanie czegokolwiek i wyniesienie było niemożliwe – opowiada nam jeden z naszych rozmówców.

Obowiązywały wyjątkowo rygorystyczne procedury bezpieczeństwa. Nie można było wyjść z pomieszczenia samemu, używając swojej karty dostępu. Funkcjonariusz biura techniki operacyjnej odnotowywał każde wejście i wyjście.

Jakie ograniczenia miał Pegasus?

Według naszych rozmówców największy fałszywy mit to ten, że Pegasus może zmieniać treści zawarte w inwigilowanym telefonie. – System nie ma takiej technologicznej możliwości – tłumaczą nasi rozmówcy.

Nie może np. wpisywać nowych treści SMS-ów, modyfikować czy kasować już istniejących. Nie może czegokolwiek umieszczać na telefonie. Taka ingerencja i jakiekolwiek modyfikacje z zewnątrz są technologicznie niemożliwe – podkreśla jeden z funkcjonariuszy.

]]>https://www.rp.pl/sluzby/art39957811-cala-prawda-o-pegasusie-jak-dzialal...]]>

Co więcej – serwery, znajdujące się na terenie III RP i nie mające żadnego połączenia z Izraelem (a przecież zarzut, że dane „tysięcy” podsłuchiwanych Polaków tam trafiły rozpowszechniała cała oPOzycja – mnie utkwiła w pamięci niejaka Myszka Agresorka)!

Ponadto system odnotowywał wszystkie przypadki jego użycia. A zatem Tusk po blisko trzech miesiącach neowładzy wie już, jak było naprawdę.

Mimo to mamy ciągle działającą Komisję sejmową ds. wykorzystywania oprogramowania oprogramowania PEGASUS, której przewodniczy była policjantka (16 lat służby) Magdalena Sroka.

To jednak można zrozumieć – wszak za udział w pracach Komisji, zwłaszcza zaś za przewodniczenie, posłowie dostają dodatkowe diety.

Wydaje się jednak, że Sroka najwyraźniej czeka na to, aby w piątek przy włączonych kamerach doszło do kompromitacji najcięższego „zarzutu” PO pod adresem Zjednoczonej Prawicy.

Zapowiedź tego, co może się zdarzyć, mieliśmy już dzisiaj.

Oto podczas specjalnej Konferencji prasowej posłowie Wąsik i Kamiński rozszerzyli informacje z 8 marca.

Przede wszystkim o każdorazowym przypadku użycia PEGASUS-a decydował sąd. I, podobnie jak w przypadku tuskowej „afery wizowej rządu PiS”, podczas której miano handlować wizami w ilości ponad 200 tysięcy w rzeczywistości zaś chodzi o liczbę… 1000 razy mniejszą (nb. afera została wykryta przez „pisowskie” służby!) również w przypadku podsłuchów z „tysięcy podsłuchiwanych” zrobiło się… dwustu!

Te dane są na serwerach. Czy jednak zostaną udostępnione?

Na przeszkodzie stoi zatem tajemnica.

Dlatego „mąż” wicebodnara z uśmiechem na gębie powtarza fejki pewny swojej bezkarności.

Ale to nie koniec sensacji p. Wąsika.

PEGASUS został wprowadzony niejako w miejsce używanego za Truska oprogramowania szpiegującego GALILEO, zakupionego w 2012 r. we włoskiej firmie HACKING TEAM.

Ten system akurat miał możliwość wgrywania do zainfekowanych telefonów fałszywych wiadomości.

Stąd właśnie biorą się płaczliwe enuncjacje prokurator Wrzosek – skąd bowiem bidula ma wiedzieć, że oprogramowanie późniejsze ma mniej możliwości od wcześniejszego?

Jak często był stosowany i wobec kogo?

Dzisiaj możemy sobie już tylko wyobrażać, bowiem system został skwapliwie usunięty po objęciu władzy przez PAD, gdy było już jasne, że jesienne wybory 2015 r. zmiotą dotychczasową władzę.

Czy w piątek będziemy mieli żenujący dla rudej władzy spektakl? Czy też nastąpi odmowa przesłuchania w charakterze świadków… M. Wąsika i M. Kamińskiego?

Tak czy inaczej trzeba, za namową Hołowni, szykować popcorn.

Szykuje się bowiem niezły cyrk.

13.03 2024


fot. pixabay


 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Komisja Pegasus co o niej sądzicie?

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1659436

Członek. Przez h czy ch?

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1659437