Reductio ad hitlerum, które nie jest przykładem prawa Godwina

Obrazek użytkownika michael-abakus
Kraj

 yes michael, pt., 13/08/2021 - 00:24

Absolutnie nie lekceważyłbym działań Koalicji "Obywatelskiej", o których mówił Jan Maria Rokita do Edyty Hołdyńskiej w wywiadzie dla telewizji wPolsce.pl []]>link]]>]. Szczególnie zwróciłbym uwagę na metody stosowane w polityce Donalda Tuska, co do których "reductio ad hitlerum" nie jest przykładem ]]>prawa Godwina]]>.

Bardzo dawno temu, 21 lutego 2008 roku spróbowałem zrobić analizę metody propagandy wykorzystywanej przez obóz Platformy Obywatelskiej pod światłym kierownictwem Natalii de Barbero. (Felieton "]]>Oszukana demokracja. Dlaczego PiS przegrał wybory?]]>"). Niestety edytor stosowany w Salon24 jest tak okropny, że czytać się nie da, dlatego skopiowałem ten tekst w styczniu roku 2021 []]>link]]>].

Po upływie lat metody wpływania na politykę uprawiane przez ten obóz wydają się być coraz bardziej obrzydliwe i brutalne i niestety stają się oczywistą kopią niemieckiego totalitaryzmu zdobywającego władzę na przełomie lat 1932 - 1933. Chwyt pani Natalii de Barbero jest niebywale skuteczny ponieważ ex definitione do jego realizacji nie jest potrzebny żaden program, żadna obietnica. Konieczna jest mniejszość. Najlepiej fanatyczna, prymitywna i brutalna mniejszość.

I tu jest drugie dno tej metody. Pani Natalia de Barbero zalecała obojętność na większość i skupienie uwagi na pozyskaniu zmobilizowanej mniejszości. Wszystko zależy od tego, jaka będzie ta mniejszość. Jak bardzo będzie brutalna. Jak bardzo zbliży się do granic przemocy i terroru i kiedy przekroczy te granice, wkraczając w otchłań zbrodni. 

A Donald Tusk już raz, wiosną 2010 roku był z powodzeniem wykorzystany do statystowania w zbrodni i jak pamiętamy, on sam i jego zespół sprawił się znakomicie. Być może dlatego teraz wrócił. 

 

T]]>rzeba zniszczyć «Wielką Ściemę» antypolskiego totalitaryzmu.
Polsce jest potrzebna prawdziwa, uczciwa opozycja!
]]>

* * *

następny - poprzedni

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Jeżeli tak, konieczne jest natychmiastowe podjęcie skutecznego działania. Proponuję pierwszy krok - oczyszczenie przedpola w formie masywnej akcji informacyjnej. W kraju i koniecznie za granicą. Nie akcji propagandowej, a informacyjnej. W przeciwieństwie do propagandy potrzebne jest ujawnienie prawdy takiej, jaka ona jest. Tam gdzie są wątpliwości, posługujemy się hipotezą, wskazując na przesłanki uprawdopodobniające tę hipotezę.

Oczyszczenie przedpola musi nastąpić w naprawdę potężnym uderzeniu kampanią informacyjną, która wywoła wstrząs w skali globalnej. Taka kampania, aby była skuteczna, musi kosztować naprawdę duże pieniądze, na które stać tylko Polskie Państwo. Musimy sobie jasno zdać sprawę, że teraz jest wojna, globalna informacyjna wojna cywilizacyjna, w której Polska, zdaniem napastników, musi być zniszczona. To konkretne zniszczenie ma formę nie militarną, a informacyjną, ale skutki mają być realne - zniszczenie Polski.

Wojenna kampania informacyjna, tak jak każda kampania wojenna jest kosztowna, ale polskie Państwo, jeżeli nie ma być zniszczone - musi podjąć tę rękawicę. Koszt tego kontrataku nie jest tak wielki jak cena, którą musimy zapłacić za 250 czołgów Abrams, ale zaledwie tyle, ile kosztuje zakup kilkunastu Abramsów. Dwa miliardy, może trochę więcej. Żadnej polskiej prywatnej fundacji lub organizacji pozarządowej nie stać na taki wojenny wydatek. 

To ma być wojenny kontratak informacyjny o globalnym zasięgu, prowadzony na przykład i między innymi w formie płatnych całostronicowych ogłoszeń w najpoważniejszych światowych opiniotwórczych gazetach i tygodnikach w formie programów informacyjnych ulokowanych w starannie dobranych współczesnych środkach masowego przekazu w internecie i poza nim oraz w takich, jak na przykład Fox News. Bardzo dobrym narzędziem w takiej kampanii są sensacyjne pozwy do starannie dobranych sądów, bulwersujące opinię publiczną. 

Istotny jest nie tylko sam fakt kontrofensywy informacyjnej, ale także jej jakość i kształt pola walki. Generalne założenie, to pozytywny charakter tego ataku informacyjnego, który formalnie nie jest "przeciw" czemukolwiek ani komukolwiek. Jest globalnym ujawnieniem "pozytywnej prawdy" - takiej jaką ona jest.

Ujawniając prawdę pokazujemy kłamstwo naszych przeciwników. Jednoznaczne i jasne komunikaty muszą być realizowane w długim cyklu, prawdziwym problemem jest ich rzeczywiście komunikatywna redakcja i odpowiednie ukierunkowanie wektorów. Ogłoszenie po ogłoszeniu, sponsorowany artykuł po artykule, audycja po audycji, ewent po evencie. 

Przykład. Nie piszemy prawdy o kłamstwie o polskim antysemityzmie. Piszemy prawdę o tym, że Polska była zawsze przyjazną krainą, schronieniem narodów, w której zawsze gościli i znajdowali schronienie osiedlając się i muzułmanie i Żydzi. Polska jest nieomal jedynym państwem na świecie, które we wszystkich formach swojego istnienia w czasie II Wojny Światowej prowadziło systematyczną, rzeczywistą obywatelską i państwową walkę o ratowanie Żydów.

Ktokolwiek i kiedykolwiek do Polski przyjedzie szybko dostrzega, że jest bezpiecznie i każdy może śmiało liczyć na polską gościnność i serdeczność. Dopiero w konsekwencji mówimy, że Polski antysemityzm to zwyczajna bzdura. Niestety ta bzdura jest celowo rozpowszechnianym totalitarnym kłamstwem rosyjskiej i niemieckiej polityki zagranicznej. Koniec przykładu.

[link]

Vote up!
1
Vote down!
0

michael

#1630012