Czas uniwersalny

Obrazek użytkownika gps65
Świat
Wydaje mi się, że dziś już większość ludzi w Polsce krytykuje koncepcję zmiany czasu z zimowego na letni, i z powrotem, dwa razy w roku. Te zmiany są całkowicie zbędne. Istnieją argumenty uzasadniające, że dawne zalety już nie działają, a jest wciąż dużo wad tego rozwiązania.
       Jest szansa, że nasz Sejm zlikwiduje to głupie i szkodliwe przestawianie czasu. Kwestią sporną jest tylko to, czy przez cały rok będzie obowiązywał czas letni (UTC+02), czy zimowy (UTC+01). Moim zdaniem lepszy jest letni.
 
       Ale mam dalej idącą propozycję! Jak już mamy zmieniać dotychczasowe zasady i przyzwyczajenia, to od razu wprowadźmy rozwiązanie najlepsze.
 
       W dzisiejszych czasach nie tylko zmiana czasu z letniego na zimowy jest zbędna, ale w ogóle można wyeliminować strefy czasowe, wymagające przestawiania zegarka, gdy się podróżuje. Cały świat mógłby stać się jedną strefą czasową.
 
       Wynika to z tego, że wszyscy mają komórki z GPS-em, który dokładnie wyznacza długość geograficzną. A więc wszyscy możemy mieć aplikację, która pokaże dwa zegary: z czasem uniwersalnym, jednolitym dla całego świata, oraz czasem słonecznym, innym dla każdej długości geograficznej, takim, że godzina 12:00, to górowanie Słońca w danym miejscu.
 
       Pierwszego czasu (uniwersalnego UTC) używalibyśmy do liczenia odstępów czasu między jakimiś wydarzeniami, do opisywania punktów czasowych w programie telewizyjnym, przy otwieraniu i zamykaniu sklepów, urzędów, szkół, do umawiania się na spotkania etc., a drugiego czasu (miejscowego czasu słonecznego MCS) używalibyśmy do orientowania się w porze dnia.
 
       Dokładnie to samo byłoby z datami. Data czasu UTC zmieniałaby się na różnych długościach geograficznych o różnych porach dnia, ale zawsze byłaby to godzina 00:00 UTC, choć astronomicznie mogłaby to być godzina 07:30 MCS, 12:45 MCS, czy 17:25 MCS. Należałoby operować dwoma datami: w danym czasie, w danym miejscu byłby 20.03.2018 UTC i jednocześnie 21.03.2018 MCS. W Warszawie data UTC zmieniałaby się około godziny 01.30 MCS.
 
       Wszystkie obecne zegarki można by ustawić na czas UTC i dzięki temu byłby on taki sam na całym świecie, a dodatkowo każdy mógłby sobie postawić drugi zegarek z czasem MCS, który by nadal działał, jeśli by się nie przemieszczał. Jedynie przemieszczające się zegary czasu MCS musiałyby mieć pomiar długości geograficznej by wskazać prawidłowy czas. W Polsce taki podróżujący zegarek czasu MCS przestawiałby się o 4 minuty po przejechaniu około 73 kilometrów na wschód (+4 min) lub zachód (-4 min) na południu Polski i około 65 kilometrów na północy. Sam by się przestawiał, bo by był w komórce.
 
       Stale podróżujący nie musieliby nawet mieć komórki z GPS-em - mogliby wiedzieć, że po przejechaniu z Poznania do Warszawy należy zegarek czasu MCS przestawić o około 17 minut do przodu. Ale wcale nie byłoby konieczne posiadanie takiego zegarka - wszelkie rozkład jazdy byłby podawane według czasu UTC i ewentualnie na dworcach byłby dodawany do niech w nawiasach czas MCS.
 
       Program telewizyjny musiałby być podawany tylko w czasie UTC, bo nie byłoby to związane z żadną konkretną długością geograficzną, ale godziny otwarcia i zamknięcia sklepów mogłyby mieć oba czasy wpisane: i UTC, i MCS. Wyglądałoby to na przykład tak w jednym mieście:
  • Otwarcie: godzina 08:36 UTC (10:00 MCS)
  • Zamknięcie: godzina 16:36 UTC (18:00 MCS).
       A tak to samo wyglądałoby w innym mieście:
  • Otwarcie: godzina 08:00 UTC (10:07 MCS)
  • Zamknięcie: godzina 16:00 UTC (18:07 MCS).
       Takie rozwiązanie wcale nie musi być wprowadzone jednocześnie na całym świecie. Śmiało możemy zacząć tak podwójnie liczyć czas tylko w Polsce. Urzędowo można by ustalić, że Polska wchodzi do strefy czasowej UTC 00:00 i likwiduje przestawianie czasu co pół roku - i to wszystko. Dodatkowo można by do ustawy dodać prośbę, czy uwagę, że przy wszelkim podawaniu godziny i daty UTC zaleca się podawanie też godziny i daty MCS.
 
       Powiem więcej - tego w ogóle nie potrzeba wprowadzać urzędowo. Niech sobie politycy ustalają dowolnie głupi system liczenia czasu, a my możemy po prostu przy podawaniu wszelkich dat i godzin, pisać je potrójnie: w czasie urzędowym, UTC i MCS. To może rozpowszechniać się powoli, w jednym dwóch, tysiącu sklepów, jednym piśmie podającym program TV, drugim, tysięcznym, na rozkładach na jednym dworcu, dwóch, tysiącu etc. - i jak to się odpowiednio szeroko rozpowszechni i ludzie się nauczą, to czas urzędowy będzie można z tego wyeliminować.
 
Grzegorz GPS Świderski
 
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

Proponowany przez Ciebie system jest tak pokręcony, że nawet ewentualne dodanie do obecnych czasów (letniego i zimowego) dwu dodatkowych - wiosennego i jesiennego, było by w porównaniu z nim drobną dolegliwością. 

Po pierwsze (i chyba to główny argument) ludzie mają wielowiekową tradycję związaną z obecnym systemem liczenia czasu. Młodzi może by się jeszcze jako tako przystosowali, ale większość ludzi starszych szybko by się pogubiła. Jeśli od stuleci Anioła Pańskiego odmawiano o 12:00 w południe, to teraz nikt nie przyjmie, że lepiej to zrobić o 13:00 czy 12:47! Nie wspomnę o Ameryce, gdzie wypadałby w środku nocy. Dodatkowo chaos wprowadzało by rozdzielanie czasu np. otwierania urzędów czy szkół w stosunku do UTC. Przecież jest absurdem, żeby dzieci w Londynie szły do szkoły o 8:00, w Polsce o 9:00 a w USA o 2:00! Nie wspomnę o północy astronomicznej w USA o godzinie np. 18:00 czy 17:00.

O ile zgadzam się z zasadnością rezygnacji z rozróżniania czasu zimowego i letniego (właśnie skończyłem przestawianie około 20 zegarków w domu - inne przestawią się same), to uważam, że czas powinien być dostosowany do astronomicznej pory dnia. Nie róbmy zbędnych reform. A co by to było, gdyby ktoś np. zaproponował przejście na 10 godzinną dobę, gdzie godzina miała by 100 minut po 100 sekund? Ups... już to zaproponowano w latach 70-tych. Pamiętam tylko, że na drugi dzień, 2 kwietnia, wiadomość zdementowano :-)

Vote up!
0
Vote down!
0

M-)

#1560759

"Jeśli od stuleci Anioła Pańskiego odmawiano o 12:00 w południe, to teraz nikt nie przyjmie, że lepiej to zrobić o 13:00 czy 12:47! "

Od stuleci o godzinie 12:00 było południe. Od kiedy wprowadzono strefy czasowe to południe wypada o 13:00, 12:47, 11:23. Więc to zaburzyło tradycję. Moja propozycja to powrót do tej tradycji i powrót do określania pory dnia w mierze słonecznej. Strefy czasowe wprowadzono dlatego, że w takim czasie nie da się mierzyć czasu w podróży, albo w komunikacji na dużą odległość.

Jeśli sprzedawca w Szczecinie otwiera sklep o godzinie 08:00 czasu słonecznego, dokładnie 2 godziny po wschodzie słońca, i weźmie ulotkę swojej hurtowni w Białymstoku i zobaczy, że też się otwierają o 08:00 czasu słonecznego, też dokładnie 2 godziny po wschodzie słońca, i do nich zadzwoni, to się okaże, że oni mają jeszcze pół godziny do otwarcia i nikt nie odbierze. Dlatego operowanie czasem słonecznym stało się niewystarczające i dlatego wprowadzono strefy czasowe.

A ja zamiast tych stref proponuję operowanie dwoma czasami na raz - wtedy gdy to jest konieczne. Wtedy taki sprzedawca w Szczecinie, wiedząc, że otwarcie jego sklepu to 07:00 czasu uniwersalnego (08:00 czasu słonecznego, 2 godziny po wschodzie) i widząc, że hurtownia w Białymstoku otwiera się o 07:30 czasu uniwersalnego (też dokładnie 2 godziny po wschodzie o 08:00 lokalnego czasu słonecznego) zadzwoni pół godziny później i kogoś zastanie.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1560761

Wierzysz, że przeciętny człowiek biegle posługuje się matematyką. A w rzeczywistości współczesna młodzież może i biegle korzysta z GPS-u w smartfonie, ale przeliczanie czasu (jak i czegokolwiek innego) stanowi dla niej trudność nie do pokonania. 

Przykład: uczeń klasy I technikum (renomowanego, więc trzeba było mieć sporo punktów z egzaminu gimnazjalnego, żeby się do niego dostać), na pytanie ile wyniesie X ze wzoru: 3x=8

odpowiedział: x=5!

Twój system przekracza intelektualne możliwości 90% społeczeństwa.

Vote up!
1
Vote down!
0

M-)

#1560787

No więc z powodu tego, że ludziom sprawia trudność przeliczanie czasu i operowanie dwiema miarami na raz, wprowadzono strefy czasowe. Ja się zgadzam z tym, że to było słuszne w 1884 roku. Bo wtedy liczenie było trudne.

Ale uznałem, że dziś to słuszne już nie jest - z powodu dwóch udoskonaleń technicznych, które są powszechne, a których nie było wtedy: komórki i GPS. Dziś nie musimy niczego przeliczać i niczego rozumieć! Komórka mająca GPS pokaże nam dokładnie dwa czasy: uniwersalny i słoneczny. A na wszelkich ulotkach, rozkładach jazdy etc. będzie wyraźnie napisane o jaki czas chodzi. 

Dodatkowo dziś zegary są wielokroć tańsze niż wtedy, więc nie jest problemem mieć dwa zegary. Dodatkowo nie jest problemem to, by wyprodukować nowe zegary, które łatwo i czytelnie pokażą obie miary - w zegarach stacjonarnych wystarczy odpowiednio zmodyfikować cyferblat, a zegary poruszające się muszą jeszcze umieć poznać długość geograficzną, co w dobie powszechności GPS jest łatwe i tanie. 

Wystarczy tylko wbić ludziom do głowy - bezmyślnie, bez zrozumienia sensu - do czego służą oba czasy: uniwersalny do sytuacji w kontekście podróży, komunikacji na duże odległości czy nieokreślonego położenia, a słoneczny w kontekście pór dnia w konkretnym miejscu.

Dokładnie tak samo trudno było jak wprowadzano strefy czasowe: trzeba było przekonać wszystkich ludzi na świecie, by poprzestawiali sobie zegarki tak, by były niezgodne z czasem słonecznym, którym od tysiącleci operowali. Zrozumienie sensu tej konieczności przekraczało możliwości intelektualne 90% ludzi. Obie koncepcje - i ta ze strefami czasowymi i moja z podwójnym czasem - są niezrozumiałe dla większości ludzi na świecie. Ale nawet jak tego nie rozumieją, to mogą to stosować w praktyce. Tak jak mogą oglądać telewizor nie rozumiejąc jak on działa.

Moim zdaniem wprowadzenie stref czasowych w 1884 było większą rewolucją niż to co ja proponuję. Moja propozycja jest w połowie kontrrewolucją, bo jest powrotem do tradycyjnego czasu słonecznego, a w drugiej połowie jest drobnym ulepszeniem, poprawką, dotychczasowego systemu, bo jest modyfikacją stref czasowych - zamianą 24-ech stref na jedną - czyli to jest uproszczenie. Nazwałbym to: "kontrrewolucyjnym uproszczeniem systemu"! 

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1560799