Przypadki nami rządzą

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog
   Ojciec kolegi z klasy stał na podwórku i rozglądał się w koło. Intensywnie myślał o tym co by tu zrobić by był porządek. Za chwilę miała przyjść komisja by porządek ten na podwórku sprawdzić.
   Nie daleko miała swoją siedzibę jednostka wojsk radzieckich. Do bazy wracał bojowy i uzbrojony helikopter. Nie wiadomo cyja to była wina, elektroniki czy człowieka, nad podwórkiem kolegi rakiety z tego bojowego helikoptera wystrzeliły. Jak to by nie powiedzieć, podwórko zostało pozamiatane. A po ojcu kolegi nie pozostało zupełnie nic. Nawet nie znaleziono zamka błyskawicznego od ojcowego rozporka.
 
   W szkole średniej, do której wtedy chodziłem, dużo się o zdarzeniu mówiło. Ktoś skomentował:
- ten Romek to ma szczęście. Nie dość, że zabili mu ojca, to jeszcze dostał kilka dni wolnego. Szczęściarz.
 
   Takich szczęściarzy w klasie było paru. Dziewczyna jednego z nich dostała w głowę. I to nie "ruską rakietą" tylko kluczem francuskim. Ale skutek był podobny: nagłe zejście z tego świata. Do dzisiaj pamiętam jak był oburzony na mordercę. Jak mówił co by mu zrobił gdyby go złapano. Po kilku dniach go zamknięto. I skazano na dwanaście lat.
 
   Opisane zdarzenia być może były przypadkami. Nie wiem.
 

Spisał: Zenon Mantura

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)