Strateg. Giertychowi przeszkadza Lewica

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Najdłuższy (wertykalnie) POlski prawnik, syn Macieja, znanego przede wszystkim z upatrywania w legendzie o smoku wawelskim dowodu na współistnienie ludzi i dinozaurów, a także popierającego stan wojenny, Roman Giertych znowu błysnął. Tym razem jako POlityczny strateg.

Powiedzieć, że Giertych nie lubi PiS-u to jakby nic nie powiedzieć. Nienawiść, jaką popularny Qń żywi osobliwie do Kaczyńskiego przytwodzi na myśl stare żydowskie przysłowie – cóż dobrego ci uczyniłem, że aż tak mnie nienawidzisz?

Nie trzeba zbyt pogłębionych analiz psychologicznych, bo prawda widoczna jest wyjątkowo jasno. Otóż Giertych ciągle marzy o karierze politycznej a tak się złożyło, że jedyny raz, gdy to mu się udało, nastąpiło z woli Jarosława Kaczyńskiego.

Jeśli ktoś zapomniał – od 5 maja 2006 r. do 13 sierpnia 2007 r. pełnił funkcję ministra edukacji narodowej oraz wicepremiera jednocześnie.

Nie czas na przypominanie tutaj ówcześnie prezentowanych przez niego poglądów. Wystarczy wspomnieć, że jako minister zasłużył sobie na miano homofoba, zaś wśród ówczesnej młodzieży stało się popularne hasło Giertych do wora…

Pod koniec 2021 roku oPOzycyjne media zawyły z uciechy, gdy Gietych, Dubois i jeszcze jeden warszawski kauzyperda złożyli do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze donos o popełnieniu przestępstwa przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę oraz jego zastępcę, prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, a także "nieustalonych na razie osób współodpowiedzialnych".

Do tej pory jednak o sprawie cichosza co oznaczać może jedno – zgodnie z przewidywaniami wielu prawników kocopał ww. trójki trafił w końcu do kosza, co w języku prawniczym nazywa się „odmową wszczęcia postępowania”.

W opublikowanym 18 marca Liście do przyjaciół liberałów Giertych proponuje cyniczną grę z elektoratem tak, by wreszcie po dwóch kadencjach wrócić do nomen-omen żłoba (tak przecież to środowisko postrzega sprawowanie władzy w Państwie).

To nieprawda, że siłą PiS jest tylko to, że wszystkim nieudacznikom dał wytłumaczenie ich problemów życiowych. PiS dał dużej części polskiego społeczeństwa wrażenie, że broni ich przed utratą tożsamości. Tego ich jestestwa. Broni przed kim? PiS to przedstawia, że broni przed Wami. I na wszelkie sposoby próbuje Was ubrać w rolę atakujących tę tożsamość. A to przypisze Wam, że chcecie dzieciom płeć zmieniać (rok 2015 ustawa Kidawy-Błońskiej i Kopacz) i muzułmanów im zainstalujecie w każdym miasteczku (2018 i 2019), a to że będziecie chłopców na homoseksualistów przerabiać (2019 nagonka JK na LGBT) i że twierdzicie, że wszyscy księża to pedofile (2019 film Sekielskich), a to, że będziecie uczyć obowiązkowo, że chłopiec może być dziewczynką lub odwrotnie (2020 program edukacyjny wiceprezydenta Rabieja w Warszawie) albo że chcecie pozwolić muzułmanom z Białorusi przedrzeć się przez granicę i napastować Polki (kryzys na granicy, 2022), a to, że każecie im robaki jeść (2022-2023), a wreszcie, że chcecie im z papieża-Polaka zrobić pedofila (2023).

Zdaniem Qnia mobilizacja wyborców PiS jest możliwa dzięki… błędom popełnianym przez oPOzycję.

Postuluję to od 8 lat przed każdymi wyborami. Należy nie pozwolić PiS na tworzenie wrażenia, że ta tożsamość wyborców katolickich jest zagrożona. W realiach dzisiejszych wyborów takim ruchem, który nie pozwoliłby na takie przedstawianie rzeczywistości, jest koalicja wyborcza centro-lewicowej PO z centrową Polska2050 i konserwatywnym PSL. Taka koalicja z pewnością nie przestraszy katolików na prowincji swym radykalizmem światopoglądowym. I stworzy siłę zdolną wygrać i rządzić.

Wbrew twierdzeniom niektórych osób przyjęcie do koalicji całej Lewicy (można niektórych posłów) mogłoby się skończyć tym, że w każdym programie TVP występowaliby, skrzętnie tam zapraszani, najbardziej skrajni posłowie Lewicy i prezentowali za Zjednoczoną Opozycję program skrajnie lewicowy. PiS z lubością nagłaśniałby takie wypowiedzi.

Wyobrażacie sobie tych posłów z Lewicy, którzy chodzili po emisji reportażu Gutowskiego i krzyczeli w mediach o „papieżu-pedofilu”, jak powtarzają to jako reprezentanci Zjednoczonej Opozycji. To absolutna recepta na powtórzenie błędów z ostatnich 8 lat. Sklejenie ataków na papieża z opozycją to pewna droga do klęski.

A więc na użytek najbliższych wyborów Zjednoczona oPOzycja musi ograniczyć swój zasięg do PO, Hołowni 2050 oraz PSL-u.

Qń proponuje zatem rozwiązanie tzw. Koalicji Obywatelskiej, w skład której wchodzą tak mocno lewackie grupy jak Zieloni, przekonani, że szczęście człowieka polega na legalnej aborcji oraz wstrzymaniu eksportu broni do regionów ogarniętych konfliktem (np. Ukraina) czy też Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej, również walcząca o legalną aborcję.

Poza tym nie ma mowy o wspólnej liście z Lewicą. I nie ma zmiłuj się, że Konkordat ratyfikował wywodzący się z lewicy Prezydent Aleksander Kwaśniewski, zaś niegdysiejszy sekretarz KC PZPR Leszek Miller jako premier wprowadzał nas do Unii Europejskiej.

Zdaniem Giertycha lewica w koalicji oznaczać będzie klęskę.

A co, zdaniem Qnia, należałoby zrobić z Nitrasem?

Bo jeśli należy schować swoje prawdziwe partyjne oblicze za jakąś pseudokatolicką burką konsekwentnie Nitras otwarcie mówiący, jakie zamiary ma jaczejka Tuska wobec katolików powinien najbliższą kadencję przesiedzieć na ławce rezerwowych.

Pamiętacie, prawda?

- Uważam, że dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu, do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością. Ale dobrze, żeby stało się to, mówiąc uczciwie, w sposób nie gwałtowny. Żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało. To znaczy: musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni.

Tusk jednak jest daleko od rezygnacji z tak rozpoznawalnego pretorianina i dlatego powierzył mu organizację nowego POmysłu – ruch kontroli wyborów!

Z opowieści rodzinnych wiem, jak taka kontrola wyborów wyglądała w Polsce zaraz po wojnie. 30 czerwca 1946 roku Dziadek (wówczas mężczyzna w kwiecie wieku) zgodnie z zaleceniem PSL Mikołajczyka chciał wrzucić do urny kartę z zakreślonymi dwoma TAK i jednym NIE. Stojący obok żołnierz, przebrany co prawda w polski mundur, ale o zdecydowanie kałmuckim obliczu, wyrwał Mu kartkę, spojrzał na nią i podarł. A potem wrzucił...właściwą.

Siłą rzeczy ten tuskowo-nitrasowy ruch będzie (o ile będzie…) działać w wielkich miastach, gdzie cały samorząd opanowany jest przez KO.

A to na samorządach właśnie ciąży obowiązek przygotowania wyborów.

Czyli Nitras z KO i jego ludzie będą pilnowali ludzi w komisjach, zazwyczaj z tego samego ugrupowania się wywodzących!

W praktyce może to oznaczać maksymalne... utrudnianie kontroli wyborów innym ugrupowaniom (czyt. PiS).

Do czego są zdolni pokazali już w wyborach samorządowych 2014 roku, kiedy w skali kraju oddano niespotykanie wiele głosów nieważnych, a w województwie śląskim zaginęło ponad 100 tysięcy głosów, co jednak zdaniem sądów nie miało wpływu na wyniki.

Zapominamy, albo nie chcemy pamiętać, co dawno temu powiedział Stalin:

- Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy.

Giertych mimo uprawianego zawodu oraz swoich 52 lat najwyraźniej grzeszy naiwnością. Jego recepta skądinąd słuszna w przypadku uczciwości wyborów nie uwzględnia Nitrasa i jego ludzi.

Jeśli nie będziemy patrzeć komisjom na ręce znowu może się okazać, że padnie rekord nieważnych głosów.

Ważne będą... właściwe.

28.03 2023

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)