Paranoja użytecznego idioty cz. II

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Pierwszy raz w życiu miałem napisać książeczkę. I to od razu o zadanych parametrach. Określona była objętość, układ, a nawet po części wnioski, które musiałem przedyskutować z moim promotorem.

Do dzisiaj pamiętam słowa ś. p. Profesora N. - Możesz- powiada- iść w kierunku niemieckim. Zaczynając od tytułu komplikuj wszystko tak, aby nawet wyrobiony czytelnik znudzony odłożył twoje dzieło góra po przeczytaniu pierwszej strony. Możesz też pisać zrozumiale.

Trochę czasu minęło, ale ówczesny wybór uważam za obowiązujący do dzisiaj. Pisać należy zrozumiale. Profesor N. zawsze przytaczał nam postać Franciszka Józefa I. Otóż cesarz ów, władający Austro-Węgrami (w tym Galicją z Krakowem) przez 68 lat, miał równie długowiecznego lokaja. Przez dekady istniało między nimi porozumienie. Otóż ilekroć Cesarz miał podpisać jakiś akt prawny, mający stanowić potem obowiązujące prawo, naprzód czytał go swojemu lokajowi. Jeśli ów zrozumiał, podpis cesarski był pewien. Ale jeśli nie akt wędrował do ponownego uchwalenia. Prawo miało być dla ludzi, a nie tylko dla prawników.

Pisać należy zrozumiale. Piszemy bowiem nie dla siebie, ale dla odbiorcy, któremu w łepetynie niekoniecznie musi układać się podobnie, by mógł zrozumieć wszystkie nasze figury erystyczne, cytaty etc.

Mieszanie rozmaitych pojęć, nadużywanie obcych wyrazów, stosowanie wyszukanych figur stylistycznych stanowi zaprzeczenie tego postulatu. Poza tym jest to niebezpieczne przede wszystkim dla samego autora. Oto przykład tytułu, nad którego logicznym przekazem autor stracił panowanie:

Nacjonalizm i szowinizm, czyli ignorantów i manipulatorów pojęciowa kabała trzech kubków

Zacznijmy od podstaw logiki. Spójnik i oznacza w logice koniunkcję. Ta jest prawdziwa tylko w jednym przypadku – kiedy oba człony są prawdziwe. Zatem autor ogranicza się do kręgu nacjonalizmu będącego równocześnie szowinizmem oraz ignorantów będących równocześnie manipulatorami. Przyznam, że trudno znaleźć desygnaty tak zakreślonych zbiorów.

Tymczasem intencją autora (domniemaną, gdyż splątanie tekstu może prowadzić do innej interpretacji) jest przeciwstawienie pojęć nacjonalizm oraz szowinizm. W tym przypadku powinna być zatem umieszczona litera a – nacjonalizm a szowinizm.

Idźmy dalej. Konia z rzędem temu, kto wyjaśni sensownie na pozór brzmiący zbitek słów: pojęciowa kabała trzech kubków.

Nie przypuszczam, by autor używał słowa kabała w znaczeniu duchowej i mistycznej szkoły judaizmu. Bo to byłby odlot całkowity. Zajrzyjmy więc do Słownika Języka Polskiego. Ów słowu kabała nadaje jeszcze dwa znaczenia - «wróżba z kart tarota» oraz «trudne położenie».

Podstawiając zatem do tytułu mamy pojęciowa wróżba z kart tarota bądź też pojęciowa trudne położenie. Kiedy dodajemy do tego kolejny człon tytułu zaczyna być naprawdę wesoło - „trzy kubki” to potoczna nazwa starego oszustwa. Tak żywa nad Wisłą (oraz innymi rzekami), że trafiła nawet do filmu. Słynny kanonier Dolas właśnie grą w trzy kubki zdobywa żywność dla garnizonu francuskiej Legii Cudzoziemskiej.

Ale co to ma do rzeczy z wróżbą z kart tarota czy też trudnym położeniem? Chyba, że autorowi chodzi o to, że oszust wyłudzający pieniądze „grą” w trzy kubki za chwilę znajdzie się w trudnym położeniu. Jak jednak do tego dopiąć szowinizm połączony w jedno z nacjonalizmem???

Summa summarum – tytuł to pozbawiony wartości logicznej bełkot.

Przypatrzmy się więc tekstowi. Autor ukrywa nie tylko przed czytelnikiem, ale chyba również przed sobą, aprioryczność swoich wniosków. Przy czym aprioryczność ta nie jest wynikiem rozumowania, ale przyjętego wcześniej założenia.

Nacjonalizm, konkretnie w jego rozumieniu (i całej bańki około Braunowej), jest w porządku. Ich rozumienie Dmowskiego, szczególnie dzieł powstałych w czasach gdy władza carska miała trwać niczym orkiestron Owsiaka – do końca świata i jeden dzień dłużej, jest jedyne właściwe. Do tego dochodzi jeszcze fragmentarycznie przyjmowany Koneczny oraz kontrowersyjny staruszek, biskup Carlo Maria Viganò, coraz bardziej pogrążający się w otchłani kremlowskiej propagandy. I to wystarczy. Resztę uzupełniają sami.

Jak stosunkowo niedawno autor wspomnianego tekstu pisał o Grzegorzu Braunie:

...każdy z tekstów Brauna, nawet drobnych to dziesiątki obserwacji, myśli, refleksji, prób przewidywań dotyczących historii Polski, przeróżnych zapomnianych postaci, niedocenionych, acz brzemiennych w skutki wydarzeń historii dawnej i najnowszej, świetne analizy geopolityczne, kapitalne teksty o kulisach działania służb wywiadowczych.

https://niepoprawni.pl/blog/wawel24/herostrates-lisiewicz-kontra-braun-vel-bolek-20-czyli-mrowka-kopie-slonia


Studiowanie dzieł zebranych Brauna najwyraźniej ma zastąpić kontakt z innymi publikacjami. Zresztą po co? Skoro Braun pisze prawdę, to po co czytać inne prawdziwe książki? A jeśli ktoś pisze co innego – po co marnować czas na kłamcę? ;)

Poza tym jak bardzo ciekawa musi to być lektura, skoro nawet w najmniejszym tekście znajduje się dziesiątki obserwacji, myśli, refleksji itd. Trudno mi tylko zrozumieć, o co chodzi z próbami przewidywań dotyczących historii Polski.

Wróćmy jednak do tekstu z alogicznym tytułem.

By dodać sobie powagi autor przywołuje Victora Klemperera. Ni słowem jednak nie przybliża jego postaci, a tylko to powinno mocno zastanowić potencjalnego czytelnika (i który dobrnął choćby do połowy tekstu z alogicznym tytułem). Naprzód jednak cytat:

Słowa są niezwykle ważne. Często – w sposób niezauważalny – stają się one naszymi myślami. Nieświadomie zaczynamy myśleć słowami podsuniętymi nam w złych intencjach przez inne osoby.

Victor Klemperer pisze o tym niebezpieczeństwie przeoczonego przez nas przejścia od form językowych do form myślowych, od słów, do myśli, tak: „przejście od jednych do drugich jest prawie nieuchwytne, zwłaszcza u natur prymitywnych”.

Problem nie tyle leży w słowach, ale w ich desygnatach. Jeśli mowa o manipulacji to właśnie w dziedzinie desygnatów ma ona największe znaczenie. Oto dość stary przykład z zakresu filozofii prawa. Mniej więcej pod koniec epoki Gomułki nasi naukowcy, wówczas zajmujący się tzw. teorią państwa i prawa, zaczęli przyswajać pojęcia używane od… dwóch wieków na Zachodzie. I tak padło na znowu modne określenie państwa prawa (Rechtsstaat). Dzisiaj co prawda „praworządność” wg KE oznacza przywrócenie do pracy Tuleyi oraz zmiany w SN, ale przed rządami PiS (i po nich również) termin ten oznacza po prostu, że organy państwa działają na podstawie prawa i w zakresie przez nie wyznaczonym.

W latach 1970-tych naukowcy (naukawcy raczej) wymyślili więc, że państwo prawa to takie, w którym wszyscy przestrzegają prawa – obywatele i organy państwa. A skoro w takiej RFN są ludzie, którzy kradną (nie mówiąc o gwałtach, pobiciach czy włamaniach) nie jest ona państwem prawa podobnie jak Polska, pardon, PRL.

Manipulacja zatem odbywa się na odpowiedniej zmianie desygnatu.

To właśnie jest najgorsze – mówimy używając takich samych słów, ale myślowo jesteśmy daleko od siebie.

Tego aspektu WAWEL nawet nie usiłuje poruszyć. Zamiast – otrzymujemy wzorowaną dość nieudolnie próbę pokazania, jak to żongluje się słowami, by w końcu przeciwstawić nacjonalizm patriotyzmowi.

Klemperer poruszał podobny temat, lecz dla niego złem zła był… nacjonalizm. Trudno się zresztą dziwić. Ten odważny Żyd, za młodu walczący dzielnie za cesarza Wilhelma II, ranny, przechrzta etc. po dojściu do władzy Adolfa Hitlera zaczął być spychany na margines. Pozbawiono go katedry, odsunięto od pracy ze studentami. Tylko żonie - aryjce zawdzięczał ocalenie.

Wolny czas, jakim dysponował, poświęcał dla notowania otaczającego go świata. A przede wszystkim zmian języka.

Właśnie na dziele Jego życia WAWEL buduje swoją toporną triadę zamienioną w diadę.

Tymczasem nikt nie nazywa złem narodowców tylko dlatego, że tak rzekomo miłują Polskę. I to prawdziwie miłują, jak podkreśla autor. Reszta (czyli jakieś 99% Polaków) jego zdaniem pozostaje w jakimś obłędzie mniej lub bardziej socjalistycznym (widać wpływ rusofila Korwina) i kosmopolitycznym.

Nasuwa się analogia z dzisiejszymi, polskimi socjalistami, którzy realizują korporacyjną doktrynę o migracji zarobkowej i nomadyzmie pracowniczym bez mrugnięcia okiem, przed autochtonami przykrywając ją politurą ckliwego, banalnego „patriotyzmu”. Socjaliści zawsze będą zarzucać – wg słów Konecznego – „poczuciu narodowemu ciasnotę”, albo – jak pan Duda - nienawiść.

Czynieniu z narodów bezwolnych mas proletariackich może przeciwstawić się tylko silna myśl narodowa, jasno sformułowany i przełożony na stosunki gospodarcze i kulturowe – polski nacjonalizm polskiego interesu narodowego.

Mówić w takim tonie jak prezydent o narodowcach, o idei narodowej, o myśli narodowej, to nie tylko manipulować, to powalić kogoś na ziemię i postawić na nim stopę jak Jankes na Indianinie. Kim są ludzie, najczęściej z dość niską średnią wieku, pod szyldem “narodowcy”? To rdzenni mieszkańcy danego terenu. Gdy starsi postradali poczucie własności tych ziem i królujących im idei, albo dali się zwieść ckliwym atrapom “częściowej niepodległości” i kupić za pozwolenie śpiewania na ulicy “Pierwszej Brygady” - nadzieja jedynie w pokoleniach 20, 30 i 40latków.

Tymczasem by poznać prawdziwe oblicze braunowców i korwinistów, zwących się „narodowcami” nie trzeba wcale grzebać w ich ideologii.

Wystarczy… Biblia.

15 Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi !

16 Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi ?

17 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce.

18 Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców.
19 Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i rzuca w ogień.

20 Tak więc po owocach poznacie ich.

Owoce Brauna i jego banieczki poznaliśmy na Marszu Niepodległości 11 listopada.

Rosyjskie media propagandowe podały, że piątkowy Marsz Niepodległości w Warszawie odbył się pod hasłem "stop ukrainizacji Polski".

Fałszywa informacja została opatrzona zdjęciem polityków i działaczy Konfederacji Korony Polskiej. Członkowie partii posła Grzegorza Brauna wzięli udział w piątek, 11 listopada 2022 roku w Marszu Niepodległości w Warszawie. Mieli ze sobą między innymi transparent z hasłem "stop ukrainizacji Polski".

]]>https://dorzeczy.pl/opinie/368512/rosja-mn-odbyl-sie-pod-haslem-stop-ukrainizacji-polski.html]]>

Polscy „narodowcy” w propagandowej służbie Putina.

A potem WAWEL udaje obrażonego, gdy zgodnie z faktami nazywa się go Kremlem.

16.11 2022

cytaty (poza zaznaczonymi): https://niepoprawni.pl/blog/wawel24/nacjonalizm-i-szowinizm-czyli-ignora...

fot. Twitter, facebook

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (11 głosów)

Komentarze

  • Świetny tekst znakomicie pokazujący komunistyczno-bolszewickie błazeństwa sowieckiego politruka z SB czy może wręcz z WSI-FSB z sowieckiego portalu znanego jako ścierwoneonówka.

Ten ruski propagandzista i troll - zwyczajem komunistyczno-bolszewickich politruków celem oszukania czytelników - używa "patriotycznej" ksywki "wawel24".

Vote up!
5
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1648387

Metodycznie trzebiono wszystkich najlepszych. Wytrzebiono najlepszą arystokrację, najlepszych popów i mnichów, najlepszych przedsiębiorców, najlepszych mieńszewików i bolszewików, najlepszą inteligencję, najlepszych wojskowych i chłopów.

Pozostali najgorsi. Najpokorniejsi, najtchórzliwsi, sami nijacy. I wśród nich - ja. Również z najgorszych.

Z odpadów. Zaśmiecamy Ziemię. I nie da się już zrozumieć, jacy byli ci najlepsi. I nie trzeba. Przecież z najgorszych nie zrobi się najlepszych.

Wiktor Jerofiejew - rosyjski pisarz i publicysta

Cytat za Henryk Piecuch, “Teczki, teczki, teczki”, Burchard Edition, Warszawa 2005, s. 15.

Vote up!
1
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1648557

Admin mi nie odpowiada na postawione pytanie o nietykalność

Tow. o ksywce Bogatko.

https://niepoprawni.pl/blog/jan-bogatko/pierwsze-ofiary-iwana-w-polsce-ii

https://niepoprawni.pl/blog/jan-bogatko/pierwsze-ofiary-iwana-w-polsce

+komentarze

A może wszechobecny i wszechwiędzący na tym portalu: Humpty Dumpty, mnie i ogół czytających portal,  raczy uzmysłowić w poniższych kwestiach  :

1. Jak to jest że, w/w osobnikowi nie da się ująć na ocenie (zawsze wychodzi na „5”) , zaś nawet jak najbardziej rzeczowe komentarze, mogą być minusowane od ręki i to bez konieczności jakiegokolwiek uzasadnienia czy komentarza ?

2. Czemu ktoś ,kto jak w/w zamieszcza treściwe bazgroły jest notorycznie wystawiany, jako umysłowe guru, zawsze w części polecanych?

3. Czy to przypadek, czy zmowa, że większość z blogerów ma swe korzenie na starym , Nowym Ekranie ?

 

Dodam tu ,że brak odpowiedzi, czy to udzielonej  publicznie na portalu, czy na znany adminowi email –również będzie dla mnie –raczej rozczarowującą, ale dającą do myślenia i płynących stąd wniosków, odpowiedzią…

 

Pozdrawiając moich czytelników, oświadczam, iż spodziewany brak odpowiedzi- będzie skutkował zapewne  brakiem możliwości dalszych moich publikacji- czyli to ,że zostałem zablokowany… ?

 

Jakby co , to Szczęść Boże moim czytelnikom!

Vote up!
0
Vote down!
-3

E.Kościesza

#1648390

Dziękuję Humpty Dumpty za podwójną odpowiedź!

jakoś w kwestiach wymienionego pana, mam szczególnie powolny net i trochę długo mi schodzi , nim stwierdzę ,że coś wreszcie poszło- nawet do 2 godzin .

-stąd podwójna na różnych linkach próba tego zapytania skierowana do Twej Osoby .

życzę , dalszej co najmniej jak dotąd, skutecznej pracy u podstaw

Serdecznie pozdrawiam,

Oraz do zobaczenia (może na strzelnicy?), a najpóźniej w naprawdę Wolnej Polsce !

Vote up!
1
Vote down!
-1

E.Kościesza

#1648398

na stulecie.

Pzdr!

Vote up!
3
Vote down!
0
#1648399

A Ty Braun, uważaj, bo zdechniesz jak pies pod płotem. Szkoda mi tego psa.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1648449

Zgadzam się z jednym z komentatorów co do korzeni wielu tutejszych. Ale mają jakieś swe powody by się "odwdzięczać". Niemniej jeden na trzy litery( nie chodzi mi o "brzydki wyraz" )nie był sekowany. A tu z bezpiecznej odległości pluje aż miło. To się nazywa hiporeksja czy podobnie.

Ale Do Rzeczy czyli powtórki.

Gdyby panowie "Be" i "Kaem"( nie ckm ) mówili o całkowitej niezależności Najjaśniejszej Rzeczpospolitej od Wszystkich. Gdyby nawet było i hasło: Polska dla Polaków. Gdyby. Ale jakoś się zgubiły.

No, chyba że tak naprawdę są po cichu finansowani przez lewaków. By dyskredytować Ruch Narodowy.

Vote up!
2
Vote down!
0

brian

#1648519