Lewe spojrzenie
Coraz mniej jest ludzi pamiętających koszmar tzw. realsocu, czyli rządów komuny. Nic dziwnego, że marksistowska hydra znowu odrasta.
Kont należących do neolewaków w mediach społecznościowych jest sporo. Nie odzwierciedla to na szczęście ich procentowej obecności w społeczeństwie ale za to skutecznie blokuje większość wirtualnych dyskusji.
W zasadzie bowiem od czasów publikowania Manifestu komicznego, pardon, komunistycznego marksiści są zdania, że tylko po ich stronie jest prawda i to na dodatek jeszcze naukowa.
Przypominanie im ich zbrodni (gdzie tam Hitlerowi* równać się ze Stalinem czy też Mao Zedongiem!) prowadzi do parsknięcia, że Stalin komunistą nie był.
Ba, jedna z moich znajomych lewaczek w oczy mi wygarnęła, że Stalin został uformowany przez.. Kościół katolicki w seminarium duchownym.
Aczkolwiek panience coś się poprzestawiało, bowiem Stalin faktycznie do seminarium duchownego uczęszczał, ale… prawosławnego, to przecież wymowa jest jednoznaczna – za zbrodnie stalinowskie odpowiedzialna jest… religia.
Zatem komunistom trzeba dać kolejną szansę…
Zacznijmy więc od ostatnich wydarzeń.
Na facebookowym profilu „lewackiej szmaty” (tak się sam określa) czytamy o aferze KPO:
Ok, skoro przetoczyła się już beka z dywersyfikacji dochodów w klubie swingersów (sugerujemy organizowanie pielgrzymek), kupowania jachtów i innych odpałów, to uczciwie będzie powiedzieć, że w skali ilości środków z KPO to w sumie drzazgi, a skoro sypali hajsem, no to brali.
Bo generalnie NIE TO JEST PROBLEMEM. Problemem zasadniczym i najważniejszym jest to, czemu akurat ta jedna, jedyna grupa społeczna, niebędąca organizacją pożytku publicznego, miała dostać środki pozwalające jej dywersyfikować dochody i zabezpieczać się na wypadek kolejnych niespodziewanych wydarzeń. Bo wiecie - otrzymanie dotacji na bańkę spokojnie pozwoliłoby panu Bronisławowi, kolejarzowi w wieku przedemerytalnym, na kupno mieszkania w dużym mieście, które to przynosiłoby mu pasywny dochód i nie musiałby martwić się niską emeryturą. Z kolei dla pani Bożenki, pracownicy marketu Biedronka, 490 tys. bezzwrotnej dotacji wystarczyłoby do zbudowania szklarni w ogródku i rozpoczęcia uprawy ekologicznych warzyw, a następnie robienia z nich domowych (przprszm kraftowych) przetworów na sprzedaż. Natomiast państwo Kociembowscy, nauczyciele z Radomia, chętnie kupiliby sobie łódkę, którą czarterowaliby w sezonie, a i sami zaoszczędzili na wakacjach!
Generalnie nie w tym jest problem, że jakiś januszex przytulił hajs na majonezy, problemem jest to, że tradycyjnie troska państwa skupia się na wybranej grupie społecznej, mając w pompie całą resztę. Asystencja osobista? A po co to komu. Rozbudowa ogrodu zimowego w ośrodku wypoczynkowym żony najbogatszego posła PO? Jeszcze jak!
Wg samozwańczego przedstawiciela „uciskanych i wyzyskiwanych” proletariuszy przedsiębiorcy są be jako tzw. kapitaliści.
Tymczasem w 2024 roku sektor MŚP (mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa) wytworzył blisko połowę PKB! Jest zatem wyjątkowo ważny dla Państwa a zatem również dla „uciskanych i wyzyskiwanych”. Lewak pomija w ten sposób najważniejszy zarzut wysuwany pod adresem rudego płemieła i jego kamaryli – pieniądze zostały rozdysponowane pomiędzy krewnymi-i-znajomymi króliczka.
Ale przecież ten skok na kasę nie ma znaczenia z puntu widzenia neomarksistowskiej ideologii.
…może jedna krypa zostanie symbolicznie oddana, ale co do zasady państwo polskie dosypie bogatym, a ty robaku zapierdalaj na pana.
Współczesne lewactwo wpisuje się w ponad wiekową tradycję „postępowców”. Tak samo, jak przed II wojną światową atakuje więc zbrojenia.
Na 15 sierpnia zapowiadają więc kolejny event.
15 sierpnia raz kolejny przez Warszawę przetoczy się Wielka Defilada wojny i militaryzmu. To symbol tragicznego projektu turbomilitaryzacji realizowanego przez Polskę.
Wydatki militarne RP w stosunku do wielkości gospodarki są obecnie najwyższe w całym NATO. W tym roku to blisko 190 mld zł, co stanowi wartość ponad 20 % całości wydatków budżetu państwa. Jedyne statystyki, w których Polska znajduje się na czele, to właśnie statystyki wydatków zbrojeniowych. Bo oczywiście nie statystyki dotyczące jakości ochrony zdrowia czy edukacji. Obie sprawy są ze sobą związane, a projekt turbomilitaryzacji już teraz odczuwamy we własnych kieszeniach, niedofinansowanych szkołach i szpitalach, czy braku dostępnych mieszkań.
Przypomnijmy, co premier Tusk, 26 lipca, mówił na spotkaniu w Pabianicach, o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami:
„Nad asystencją też te prace trwają, ale muszę wam powiedzieć też słowo prawdy o tym, co jest w tej chwili możliwe. (...) My 5 proc. wydajemy na obronę. 1 proc. PKB u nas na zbrojenia to jest ponad 40 miliardów złotych. (...) Te 2 proc. to jest 80 miliardów złotych, których w tej chwili nie mam na innego typu projekty.”
Przypomnijmy też słowa szefowej MEN Barbary Nowackiej, wygłoszone 30 czerwca w radiu RMF FM, o podwyżkach dla nauczycieli:
„Niestety 10 proc. podwyżek nie będzie. Mówię to z przykrością, ale budżet jest w takim stanie w jakim jest. Mamy bardzo duże wydatki na zbrojenia”
Dodajmy, że w tej sprawie nie ma różnic między obozem rządowym a pisowską opozycją. Nowy prezydent Nawrocki zdążył już powiedzieć o budowie 300-tysięcznej armii i uczynieniu z Polski „militarnego mocarstwa Europy”.
Polska turbomilitaryzacja to jednak nie tylko wielkie marnotrawstwo. Wbrew temu, co nam się próbuje wmówić, ogromne wydatki zbrojeniowe i mocarstwowe sny to nie większe bezpieczeństwo, ale uczestnictwo w szaleńczym wyścigu zbrojeń niosącym zwiększone ryzyko wojny. Jesteśmy przeciwko każdemu imperializmowi – czy to rosyjskiemu, czy amerykańskiemu. I solidaryzujemy się z ruchami antywojennymi w Rosji, USA, Ukrainie czy Europie Zachodniej.
Widzimy przy tym, że Polska nie jest bierną ofiarą rywalizacji mocarstw w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, ale jej aktywnym uczestnikiem jako sojusznik USA z własnymi ambicjami. Pamiętamy, że Polska uczestniczyła w wojnach w Iraku i Afganistanie, wysyłając tam tysiące żołnierzy. Widzimy też haniebną współpracę militarną Polski z Izraelem, w momencie trwającego od 22 miesięcy ludobójstwa w Strefie Gazy. Im większa armia i potężniejsze militaria, tym większa będzie pokusa, by ich na różne sposoby używać.
Zapraszamy więc na PROTEST w czasie Wielkie Defilady.
Przeciw wojnie i militaryzmowi!
Szpitale, szkoły, mieszkania zamiast bomb!
Czyli zdaniem lewactwa bezpieczna Polska będzie pozbawiona armii w kompletnie rozbrojonej Unii Europejskiej… gotowej na ustępstwa wobec nawet najbardziej bezczelnych żądań Rosji czy kijowskiego „mocarstwa”.
Czyli wracamy do XVIII wieku, kiedy to „Polska nierządem stała” a gwarantem jej niepodległości miała być niezagrażająca nikomu ale i nie potrafiąca stawić opór dowolnemu sąsiadowi armia.
Jak się to skończyło pamiętamy, ale w lewacko-nowackiej szkole ta akurat wiedza nie będzie dostępna. Jeśli więc jakimś lewackim cudem za kilka lat sięgną po władzę będzie powtórka z rozrywki.
Przeraża natomiast co innego. Otóż lewactwo popiera… wolny rynek tak samo, jak JKM czy inny Mentzen!
Wolny handel z Ukrainą spowodował, iż powstała nadprodukcja żywości, ceny rynkowe spadły w dół. Media donoszą, że. pszenica na światowych rynkach spadła o połowę co u producentów powoduje brak opłacalności produkcji czyli reprodukcje / odtworzenie produkcji w następnym cyklu produkcyjnym. Oznacza to bankructwo drobnych producentów w tym przypadku rolników, pauperyzacja i zasilenie szeregów proletariatu. A tego nikt nie chce ponieważ każdy woli być kapitalistą nawet małym. Zatem aby utrzymać status quo u własnych producentów należało by zastosować politykę protekcjonistyczna w postaci zakazu importu zboża lub ceł ochronnych. Tylko to jest wbrew polityce UE, która chce integracji Ukrainy w ramach wolego handlu.
Poprzedni rząd w Polsce czyli barbarzyńcy z PIS, którzy tylko lubili iść na konfrontacje a nie współpracę próbował takie rozwiązanie wprowadzić. No ale obecnie wybrany został rząd tzw. "współpracy i dialogu". I co ? Rząd Ukrainy udał się na granice z Polską aby nawiązać dialog w tej trudnej sytuacji, która oczywiście wynika z kapitalistycznego sposobu produkcji. Oczywiście po kolejnym burżuazyjnym rządzie nie ma się co spodziewać ponieważ nie jest on w stanie jak większość rządów wyjść poza logikę obecnej formacji ekonomicznej zwanej kapitalizmem. Problem czy stosować politykę wolnego handlu czy protekcjonizmu nie jest nowym problemem, a rząd polski nie raczył się udać na granice aby taki dialog nawiązać i przynajmniej próbować rozwiązać ta trudną sytuację. Jak myśleli, że rządzenie będzie mile lekkie i przyjemne to się bardzo przeliczą.
Jak wspomniałem problem wolnego handlu czy polityki protekcjonizmu nie jest łatwy ponieważ z jednej strony umowy o wolnym handlu zapobiegają wojnom handlowym, których konsekwencjami są wojny gorące pomiędzy narodami. Lecz z .drugiej strony wolny handel zaostrza konkurencje w której wygrywają najsilniejsi powodując pauperyzacje znacznej części społeczeństwa.
I właśnie o tą pauperyzację jak najszerszych warstw ludności chodzi współczesnym neomarksistom.
Zatem, obecnie wbrew wszelkim konsekwencjom wolny handel powinno się popierać i oczekiwać na Rewolucję Socjalną.
Skądś to już znamy, prawda? Im gorzej tym lepiej.
A potem już będzie nowy wspaniały świat. Co prawda nie dla wszystkich.
Kapitaliści są zbyteczni w organizacji produkcji. Myśli Pani że. robotnicy to .dzieci .niekompetentni nie umiejący zorganizować produkcji aby funkcjonowała cywilizacja?
Kapitalistów należy wywłaszczyć i wysłać do Gułagów na reedukację. Aby w praktyce poznali teorie wartości opartej na pracy. Jeśli to nie pomoże i targną się na wartość dodatkową wytworzoną przez robotników kula w łeb.
Po doświadczeniach XX wieku, kiedy to komuniści zgładzili w różny sposób ponad 100 mln ludzi takie słowa wydają się być świadectwem ciężkiej choroby umysłowej. Jednakże znajdujemy je na profilu… pracownika naukowego Uniwersytetu Warszawskiego posiadającego stopień doktora habilitowanego!
I nic mi nie wiadomo, aby ten człowiek leczył się czy też wymagał hospitalizacji. Po prostu reprezentuje poglądy tożsame dla sporej grupy „młodych pracowników nauki”.
Przeraża, że te swoje neomarksistowskie brednie wczepiają najmłodszym studentom.
Popatrzcie zresztą na zdjęcia z najświeższej bodaj demonstracji tej banieczki.
Jednak to, co dzieje się w głowach tzw. ludzi nauki (także byłych) zdecydowanie wykracza poza coś, co jeszcze niedawno określaliśmy jako przyzwoitość. Oto była pracownica UMK w Toruniu stanęła na trasie Marszu Milczenia, jaki przeszedł w Toruniu jako protest przeciwko bestialskiemu gwałtowi (i w efekcie śmierci) dokonanemu przez Wenezuelczyka.
A oto komentarz umieszczony w mediach społecznościowych przez tą panią.
Marsz Milczenia dla Klaudii, brutalnie zamordowanej przez Wenezuelczyka młodej kobiety, był marszem antyimigranckim. (…)
Właściwie w tym marszu nie było Klaudii. Organizatorzy zrobili z żałoby nagonkę na imigrantów.
W roku 2025 w Polsce mamy jakby rok 1933 w nazistowskich Niemczech.
Mamy zatem jasność. Lewactwo, przynajmniej to bardziej świadome, będzie popierało najbardziej wolnorynkowe pomysły Konfy, bowiem im gorzej, tym lepiej (dla nich).
A kiedy już sięgną po władzę powsadzają przedsiębiorców (czyli wg nich podłych kapitalistów żerujących na zdrowej klasie robotniczej) do obozów albo też załatwią sprawę pod najbliższym murem.
A przede wszystkim otworzą wschodnią granicę.
Bo co z tego, że migranci gwałcą, skoro Polakom też się to zdarza? Tak samo zresztą pobicia czy morderstwa. Najwyżej teraz będą częściej...
Nowy wspaniały świat… tyko pomysły na jego urządzenie są o ponad wiek starsze.
11.08 2025
___________________________________
* po prawdzie Hitler to taki sam socjalista jak ci dwaj, ale o nastawieniu narodowym
fot. i cytaty: facebook
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 237 odsłon
Komentarze
Bez litości
12 Sierpnia, 2025 - 18:15
zdaniem Churchilla
12 Sierpnia, 2025 - 20:07
Socjalizm jest jak sen. Prędzej czy później budzisz się w rzeczywistości.
Jeśli nie jesteś socjalistą w wieku 20 lat, nie masz serca; jeśli nadal jesteś socjalistą w wieku 40 lat, nie masz mózgu.
Nieodłączną wadą kapitalizmu jest nierówny podział błogosławieństw; nieodłączną zaletą socjalizmu jest równy podział nieszczęść.
Komunista jest jak krokodyl: kiedy otwiera paszczę, nie można powiedzieć, czy próbuje się uśmiechnąć, czy przygotowuje się do pożarcia cię.
Nie zgadzam się, że jeśli jeden człowiek się wzbogaci, inny musi stać się biedny. Na świecie nie ma stałej ilości pieniędzy. Im więcej ktoś robi interesów, tym więcej pieniędzy będzie dla wszystkich.
Winston Churchill
Słuchajmy mądrych.
17 Sierpnia, 2025 - 08:59
Jednak ich czyny...
Churchill był bardzo pragmatycznym politykiem.
Zręcznym, miał zdolności jasnej i wręcz proroczej kalkulacji w obliczu sytuacji kryzysowych.
Lecz pamiętajmy, dbał o Imperium Brytyjskie, z Wyspą na czele. Reszta? Z kim musiał się liczyć, tego doznali m.in. polscy żołnierze wyrzuceni na śmietnik, zużyci jak wykręcona szmata. Po pięknych słowach o polskich lotnikach.
Przecież taka"wdzięczność" nie spadła z nieba, musiała być rezultatem ustaleń przypieczętowujących układy. Z losem Polski włącznie.
Teraz, Trump nie może sobie pozwolić na podobne czyny. Zbyt duży polski elektorat, mogący być języczkiem u wagi. Więc mamy spore szanse na przyzwoite traktowanie. Rachunek zysków i strat na nasze szczęście przynajmniej dziś nie uwzględnia sprzedaży Polski. Jest zbyt dobrym punktem na faktorię amerykańskich interesów strategicznych. Czyli wszystkich.
Dr.brian