KRS. Unia pilnuje ustaleń z Magdalenki
Argumentacja nie tylko oPOzycji, ale i wyraźnie lewicujących bonzów Unii Europejskiej jest mniej więcej taka – polski KRS od czasu, gdy sędziowie, będący jego członkami, są wybierani przez Sejm, stał się „polityczny”, co oznacza, że powoływani później sędziowie są zależni od władzy politycznej, ergo – sędziami nie są.
Nic to, że w wielu krajach unijnych przyszłych sędziów wybierają organy jak najbardziej polityczne (np. minister sprawiedliwości). W Polsce sędziów mają wybierać sędziowie co oznacza, że zamiast monteskiuszowskiego podziału władz mamy do czynienia z prymatem jednej, sądowniczej. Sądy w Polsce bowiem w myśl eurokoncepcji mają być całkowicie oderwane choćby nawet od iluzorycznej kontroli społeczeństwa sprawowanej w sposób pośredni (za pomocą Parlamentu) w zamian kontrolując pozostałe władze dowolnie uchylając lub zmieniając ich decyzje.
Powyższe rozumowanie jest podstawą, na której budowane są już bardziej konkretne żądania, w tym np. usunięcia Izby Dyscyplinarnej jako obsadzonej niesędziami (byli bowiem wybierani przez sędziów z kRS, którzy z kolei nie byli wybrani przez swoich kolegów).
Przyznam, że ciężko pojąć ten rodzaj logiki, który nakłada zupełnie inne standardy na sędziów polskich i niemieckich, aby zbyt daleko nie szukać.
I nagle... stała się jasność. Oto człowiek, słusznie obwiniany od dekad za stan „cieciej wadzy”, czcigodny starzec Adam Strzembosz, wyjawił wreszcie, skąd wziął się ten rzekomy wymóg istnienia państwa prawnego.
Oto w liście skierowanym do Gazety Wyborczej (wydanie e – 3 lutego, papierowe – 17 lutego 2022 r.) Strzembosz pisze:
Pierwsza z tych spraw ma szczególny koloryt, gdyż przy współkierowanym przeze mnie podstoliku do spraw prawa i sądów podczas obrad Okrągłego Stołu w trzyosobowym zespole ostatecznie kształtującym projektowaną Krajową Radę Sądownictwa znajdował się Jarosław Kaczyński. Wówczas przesądzono, że do tej rady sędziów wybierają sędziowie i w takim też składzie funkcjonowała ona przez kolejne kadencje, aż do 2016r.
Oto prawdziwy rodowód KRS!
Zasada wybierania sędziów przez sędziów narodziła się przy Okrągłym Stole w komisji, kierowanej przez Adama Strzembosza ze strony opozycji oraz… ówczesnego ministra sprawiedliwości PRL Łukasza Balcera.
Zasada, której przestrzegania tak bardzo bronią teraz organa unijne, a która to rzekomo świadczyć ma o istnieniu w Polsce „państwa prawnego” została wypracowana jako konsensus pomiędzy opozycją (nad)używającą określenia „demokratyczna” i ekipą odpowiedzialną za wojskowy zamach stanu, czyli wprowadzony przeciw ludziom stan wojenny.
Wtedy, gdy zgodnie z obowiązującą Konstytucją (z 1952 roku) jednym z głównych celów Państwa było umacnianie przyjaźni i współpracy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Sowieckich oraz innymi krajami demokracji ludowej, w tym z Kubą i Koreą Północną (art. 6 Konstytucji z 1952 po nowelizacji z 1976 r.).
Dlatego dosadnie, i jak najbardziej prawdziwie, „Okrągły Stół” (a przede wszystkim wcześniejszą „Magdalenkę”, gdzie tak naprawdę wszystko już zostało uzgodnione, „okrągły mebel” natomiast miał być tylko cyrkiem dla ludu) określił Mirosław Kokoszkiewicz w książce „Jak zabijano Polskę” ( W-wa, 2012): „...w r. 1989 wyraziliśmy zgodę na budowę nowej Polski pod nazwą III RP kolaborując ze zdrajcami narodu(...), a choć nazywa się to historycznym kompromisem, to nie da się tymi kłamliwymi sloganami zakrzyczeć prawdy, że dzisiejsze państwo polskie zostało poczęte w grzechu, któremu na imię KOLABORACJA ( str. 82).
Kolaboracja z reżimem stanu wojennego – oto rodzic a oraz rodzic b idei Krajowej Rady Sądownictwa złożonej z sędziów wybieranych wyłącznie przez innych sędziów. Jak łatwo policzyć o 9 lat wyprzedziła obowiązującą dzisiaj Konstytucję.
Za grosz nie ma więc do gadania ani rzekomo podeptana demokracja, ani trójpodział władzy. KRS miała po prostu zapewnić funkcjonowanie aparatu stanu wojennego praktycznie bez reform jedynie po lekkim retuszu, tak samo zresztą, jak cały gmach PRL-u, w którym zmieniono jedynie zewnętrzne obicie.
Poza jednym. Zrobiono wszystko, by w jak najkrótszym czasie zlikwidować tzw. wielkoprzemysłową klasę robotniczą, której bunty były przyczyną kolejnych przesileń władzy w PRL.
Stąd, i tylko stąd wzięły się późniejsze deklaracje starca Strzembosza, usadowionego na czele reżimowego do szpiku kości wymiaru sprawiedliwości, o środowisku sędziowskim, mającym rzekomo dokonać samoczyszczenia.
Czy zatrute drzewo może rodzić dobre owoce???
Tymczasem Unia domaga się, by nawet po 34 latach umowy zawarte pomiędzy garstką opozycjonistów koncesjonowanych a reżimem komunistycznym nadal obowiązywały.
Trudno się dziwić, że „demokracja magdalenkowa” ma u nas tylu zwolenników. Wszak jej trwanie pozwala na funkcjonowanie antynarodowego dealu, w którym to pod pozorem wprowadzania demokracji jedynie dokooptowano część tzw. oPOzycji koncesjonowanej do państwowego koryta.
A potem zdjęto istniejące dotąd hamulce.
Wybory 2005 r. udało się rozmydlić. PiS, od pewnego czasu wyłamujący się z magdalenkowego układu, by rządzić musiał wejść w układ z nazbyt egzotycznymi siłami. Nic dziwnego, że targany wewnętrznymi sprzecznościami padł po dwóch zaledwie latach.
Wybory 2015 roku zaskoczyły rozleniwiony perspektywą kolejnej kadencji obóz magdalenkowy. Nie udało się powrócić do władzy w 2019.
O mały włos przegrano także wybory prezydenckie.
Marszałek (zwany nie bez racji samozwańczym generalissimusem) Senatu to zbyt mało. Jego ucieczka przed postępowaniem karnym powoli już przekonała najbardziej antypisowsko nastawionych, że „coś jest na rzeczy”.
Początkowa „ulica i zagranica” nie wypaliła. Raptem po kilku latach zmieniła się więc w „Komisję Europejską i TSUE”.
Ostatnią rezerwą eurolewicy są bowiem sądy.
Nie dajmy się jednak zwieść ckliwym bajaniom o naruszonych zasadach państwa prawnego, podlanych obficie fałszywym świadectwem osób wywodzących się z minionego systemu (starzec Strzembosz), bądź też widzących w trwaniu obecnego systemu szansę na przyszłość własną i dzieci (ojciec Maty np.).
Tak naprawdę różowi dogadali się z czerwonymi, po czym odegrano medialny cyrk (stąd okrągły stół, podobnie jak arena) i przez prawie trzy dekady wszystko grało.
Dzisiaj natomiast ów договор (po polsku pakt) pod jeszcze sowieckim życzliwym nadzorem lansuje nam się jako przejaw wyjątkowej demokracji; ba, ucieleśnienie idei samego Monteskiusza.
Oczywiście motywy takiego działania są jasne. PiS nie jest lewicowy, eurodeputowani wywodzący się z tej partii nie należą do Europejskiej Partii Ludowej. Zatem wynocha z różowo-tęczowej Europy!
Poza tym przez prawie trzy dekady wszystko grało, zatem należy zrobić wszystko, by ta kolejna Rote Kapelle, tym razem obrócona ku zachodowi, mogła na powrót usadzić się u koryta.
Rzekomo naganny sposób dobierania sędziów do KRS jest tylko pretekstem do uderzenia w znienawidzoną nielewacką władzę.
Musimy o tym pamiętać.
Lewica tylko się przepoczwarzyła, lecz nadal ukryte pod tynkiem demokracji i państwa prawnego jest to samo, co jawnie było demonstrowane w 1917 czy też 1932 roku.
Nie dajmy się zwieść!
20.02 2022
Ps. A poza tym magdalenkowcy w swojej nienawiści do rządzącej prawicy popadli w polityczną schizofrenię. Bo z jednej strony straszą PiS-em, porównując Kaczyńskiego do sekretarza PZPR. Jednocześnie zaś z tego samego środowiska słychać wcale nie rzadkie głosy, że PRL był lepszy od „państwa PiS”.
Za chwilę usłyszymy, że największą tragedią Polski w XX wieku było… rozwiązanie PZPR.
A już na pewno skrócenie kadencji pierwszego prezydenta III RP.
Jak ktoś zapomniał – pierwszy prezydent III RP chodził w ciemnych okularach.
Raptem 9 lat wcześniej został komunistycznym dyktatorem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 163 odsłony
Komentarze
@Humpty Dumpty
20 Lutego, 2022 - 14:42
Czy
Jerzy K. Roch
przedsiębiorca, prawnik
z salonu24.pl to Ty?
https://www.salon24.pl/u/jerzy-roch/1206910,krs-unia-pilnuje-ustalen-z-magdalenki
W istocie. ;)
20 Lutego, 2022 - 17:07
Kiedyś już założyłem tam konto, ale wygasło. Więc musiałem założyć nowe i użyć danych osobowych.
Faktyczne kulisy i prawdziwe strony „historycznego kompromisu”
20 Lutego, 2022 - 20:03
„Dlatego dosadnie, i jak najbardziej prawdziwie, „Okrągły Stół” (a przede wszystkim wcześniejszą „Magdalenkę”, gdzie tak naprawdę wszystko już zostało uzgodnione, „okrągły mebel” natomiast miał być tylko cyrkiem dla ludu) określił Mirosław Kokoszkiewicz w książce „Jak zabijano Polskę” ( W-wa, 2012): „...w r. 1989 wyraziliśmy zgodę na budowę nowej Polski pod nazwą III RP kolaborując ze zdrajcami narodu(...), a choć nazywa się to historycznym kompromisem, to nie da się tymi kłamliwymi sloganami zakrzyczeć prawdy, że dzisiejsze państwo polskie zostało poczęte w grzechu, któremu na imię KOLABORACJA ( str. 82).”
-Taka opinia to i tak zbyt znaczna przecena wyłącznie propagandowej mistyfikacji „Okragłego stołu”, nie mającej wpływu na faktyczne ustalenia jakie zapadły ws „transformacji’89 ” .Na tym poziomie ani polskojęzyczne Chamy ani żydy nie były władne do jakichkolwiek ustaleń.
Uzasadnienie : tzw. komunizm nie tylko w PRL, podobnie jak w Związku Sowieckim, i całych demoludach stracił wszelką lewicową wiarygodność ale też przestał panować nad problemami gospodarczymi przegrywał gospodarczo i technologicznie wyścig zbrojeń i nie miał rezerw finansowych ani współczesnych technicznych technologii . Komunistyczne chazarstwo aby zachować dotychczasowe Status Quo musiało albo dopuścić choćby do pozornych zmian systemowych (tzw. „odwilż”) drodze pokojowej, pozwalającej na zachowanie władzy komunistycznej nomenklatury, albo wejść na drogę globalnej wojny , która najprawdopodobniej zdmuchnęłaby też całkowicie ustrój komunistyczny ZSRS razem z jego beneficjantami i z całością demoludowych tamudo-komunistycznych reżimów .
Pozstawała droga negocjacji,które w ramach legalizacji własnego spisku włodarze z Kremla sami podjeli. Negocjacji, których stawkę stanowiło oddłużenie Moskwy ,zdjęcie sankcji, dostęp do zachodnich rynków i do nowych technologi, zdjęcie izolacji z jednej, a z drugiej przekaznia kontroli handlowo-finansowej wpływom wierzycieli nad kontrolawnym przez nich dotąd obszarem i zasobami państw europejskich okupowanych dotąd przez Sowiety w tzw. demoludach na obszarze europejskim., jak np. CSRS,NRD, PRL,WRL itp. , czy nawet Estońska SRR, LitewskaSRR, i Łotewska SRR
We wskazanych powyżej sprawach z Moskwą stronami mogły być jedynie pośrednik i organizator takich negocjacji a więc przedstawiciel banksterskiej strony nie tylko tej u jakiej na potęgę zadłużono ZSRS i kraje bloku komunistycznego. Więc mógł być jedynie bank z tego samego rothshildowego kartelu, który min. finansował przewrót bolszewicki i cały komunizm sowiecki od początku, jak i tworzenie międzynarodówki eurokomunistycznej ! Drugą stroną negocjacji mógł być tylko kraj członkowski NATO. Stany Zjednocznoe nie zostałyby zaakceptowane przez Rosję ,jako przyznanie się do klęski własnej polityki i ideologii prowadzonej od II Wojny Światowej . Najbardziej optymalnym kandydatem na reprezentatywnym natowskiej drugiej strony i najbardziej tym zainteresowane tym wypadku były władze Niemieckiej Republiki Federalnej. To wywiady sowiecki, niemiecki frankfurcki bank Rothshildów jako pośrednik. To KGB, BND oraz prawdopodobnie nie Mossad to jedyne strony „historycznego porozumienia” nie tylko w sprawach losów krajów obozu komunistycznego, republik sowieckich, lecz także wszelkich ustaleń dotyczących obszaru i planów wobec Polski! Co owe strony ponad „głową Polski ” jak i pozostałych krajów b. Układu Warszawskiego uzgodniły warunki zmiany stref wpływów między sobą i choć zostało i nadal pozostaje utajnione przed Polakami, to już po upływie 30 lat od czasu owego sowiecko- niemiecko –banksterskiego paktu, na podstawie niezmiennej logiki odniesionej do faktów można już łatwo naocznie zredagować większość jego utajnionych dotyczących Polski, ale stałe egzekwowanych na Polsce dzięki kolaboracji krajowych sitw etnicznych z miedzynarodówką bankstersko -eurokomunistyczną ustaleń. A wśród ustaleń zawartych ponad głowami narodów jak to widać z perspektywy przeszło 30 lat, na pewno do nich należa :
- zablokowanie realnych zmian ustrojowych: brak dekomunizacji personalnej , instytucjonalnej, utajnienie prawdziwej tożsamości funkcjonariuszy okupanta tzw. komunistów min. na przyszłe potrzeby budowanego eurokomunizmu.
-blokada reaktywacji legalnych istniejących konstytucyjnie władz RP na wychodźstwie i niedopuszczenie do przywrócenia prawomocnego polskiego prawa z okresu Niepodległości.
- zjednoczenia byłych obszarów III Rzeszy:
jako I etap połączenie Niemiec przez połączenie obszarów RFN i NRD z objęciem całości struktur państwa po zarządem RFN, tym samym z przywróceniem niemiecko- polskiej ,otwartej dla Niemców granicy .
- jako II etap zjednoczenia Niemiec uzgodnienie terminu wycofania jednostek sowieckich i przyłączenia dotychczasowych demoludów w struktury tworzonego pod szyldem Unii Europejskiej. przez eurokomunistów i euro-nazistów ponad narodowego Związku. Socjalistycznych Republik Europejskich.
Notabene, w sprawie uzgodnionej ponad głowami narodów „transformacji” w sprawie dokonania politycznej zmiany stref wpływów, jaka nastała w całej Europie od 1990 r, czy to Czechosłowacji, czy NRD, czy Węgier,czy Estonii czy jakimkolwiek innym , nie brała nigdy w onych negocjacjach żadna ani rządowa ani opozycyjna strona , ani nie brały udziału polskojęzyczne pacynki od medialnej mistyfikacji „okrąłego stolu”. To nie był ten ich poziom. Ponad to, w innych , jak choćby tych wymienionych byłych demoludach, gdzie nie było żadnych okrągłych stołow, komunistyczne struktury i układy został znacznie skuteczniej zniwelowane, niż dotąd, przez 30 lat w Polsce.
W tej opcji zestawionych faktów, widać szczególnie z perspektywy całej Europy środkowo-wschodniej jak na dłoni ,że cała mistyfikacja „Okrągłego stołu” była jedynie propagandową mistyfikacją dzięki której sitwy etniczne PRL jedynie upiekły swoją pieczeń w ramach międzynarodowych porozumień KGB-BND i Rothschildowych banksterów. Zaś figuranci tacy jak ci z Magdalenki, jak np. wymienieni Strzembosz, Balcer czy Kaczyński i cała ich reszta mogli tylko akceptować wszelkie ustalenia podjęte między ZSRS a RFN i wierzycielami -bankierami - i tworzyć pijarowskie wrażenie swej ważności w nowym układzie.
Pozdrawiam ,
E.Kościesza