DEIFIKACJA I ŚMIESZNOŚĆ

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Formalnie rzecz ujmując, a w szczególności reminiscencyjnie przypominając słynne, (werbalne jedynie w swej treści, a nie w realu) hasła rewolucji francuskiej z 1789 r. - wolność, równość i braterstwo możemy ten koniunkcyjny zestaw złożyć jedynie jako wyświechtany eksponat w muzeum propagandy.

Nauka historii jako magistra vitae wielekroć zaświadcza, że te górnolotne w swej treści hasełka na przestrzeni człeczej cywilizacji były z całą premedytacją używane (przy sukursywnej akceptacji akolitów ludzi władzy względnie czyniącej do tej władzy stosowne aplikacje) przez różnorakiej maści huncwotów. Te huncwoty stojąc na świeczniku drabiny społecznej samo określały się tytularnie jako: książę, król, cesarz, dyktator, duce, fuhrer, I sekretarz, prezydent, czy premier.

Także pomniejsze tytuły arystokratyczne jak np.: markiz, hrabia, wicehrabia, lord czy margrabia względnie związane były z zajmowanym stanowiskiem ministerialnym czy też szerzej zwanym kierowniczym stolcem. Takowa wykreowana hierarchia stanowisk pozostaje właściwie nienaruszalną do dnia dzisiejszego i to funkcjonując w sposób uniwersalny, czyli pod każdą szerokością i długością geograficzną.

Sprawowanie jakiejkolwiek z tych funkcji staje się wręcz marzeniem (częstokroć nieosiągalnym) wielu człeczych (człeczkowatych) osobników uznających w swoim rozbujanym do kosmicznych granic egotyzmie, że zafunkcjonowanie ich na tych stanowiskach w sposób extraordynaryjny ich zasadnie nobilituje, a zatem zasłużenie (ponoć) wywyższa... wręcz deifikuje. W sposób oczywisty w tymże miejscu, automatycznie pojawiają się faszystowskie miazmaty koherentnie związane z filozofią unter i uber menschów.

Jakież to proste i satysfakcjonujące, że uber mensch może odczuwać dalece idącą pogardę wobec unter menscha sprowadzając go bezkarnie do parterowej pozycji, a nawet przypisując sobie omnipotencyjne władztwo nad jego żywotem z prawem pozbawiania bezkarnie tegoż włącznie!!!

W tymże miejscu jako niezwykle aktualny (sprzed kilku dni bowiem) aspekt przywołać należy haniebny postępek całkowicie bezkrytycznego wyznawcy filozofii POlszewii ppłk. dr n. med. P. Szymańskiego, a więc raczej z racji zajmowanej pozycji, wykształcenia i służby w WP nie mającego subtelnych inklinacji do osobników spod budki z piwem.

Kierując się swoistą samo deifikacją związaną z wyznawaną przez niego polszewicką filozofią gotów był on red. Ż. Skowrońską nie tylko werbalnie spostponować, do cna poniżyć, a nawet naruszyć jej cielesność grożąc pobiciem. Wprawdzie podjął się tych działań po tzw. użyciu, jednakże w niczym go to absolutnie nie usprawiedliwia, wręcz przeciwnie - alkohol wypity w nadmiarze zdekonspirował bowiem dokumentnie jego animalną, atawistyczną nienawiść do osób preferujących odmienną od niego aksjologię.

Notoryjnym jest fakt, że taka postawa jaką się w/w wykazał nie jest niestety postawą unikalną, czego wielekroć można było już uprzednio doświadczyć ze strony tzw. strajku baboli pod egidą słynnej z urody i chamskiego, wulgarnego lemparciego ozora babiszona.

Nieobecność rozumu (pomimo posiadania szarych komórek) u tego rodzaju typków i feminizyjnych typek z całą mocą winno uświadomić o działaniu prawa fizycznego, że akcja wywołuje adekwatną reakcję. Doprowadzać tym samym często musi do talionicznej odpłaty znanej z kodeksu Hammurabiego względnie symetryzmu i zastosowania właściwego rewanżu.

Nasuwa się w tym miejscu nieodparcie pytanko o stan etyczny takowych moralnych zwyrodnialców jak ww. P. Szymański, czyli wyznawcy HERR TUSSKA znanego także pod kryptonimem DONALDINO.

Wszak, aby dopuszczać się tego rodzaju bezeceństw należy apriorycznie pozbyć się wszelkich wyrzutów sumienia pod warunkiem, że się takowe sumienie posiada. Tego typu dylematów nie rozstrzyga w żadnym wypadku wszelkiej maści lefactwo, albowiem w filozofii ateuszowskiej, której są gorliwymi wyznawcami (co brzmi paradoksalnie …. bowiem jednak w cusik wierzą) na jakikolwiek niematerialny, fideistyczny aspekt sprawy w postaci duszy czy sumienia nie ma i mieć nie może absolutnie żadnego miejsca!!!

No po prostu nie mamy Pana płaszcza ……. i co nam Pan zrobi???

Aktualnie znany tygrysek tj. Władziu Komiśniak od Kamyszów zapowiedział ostre restrykcje wobec tego zdegenerowanego bydlaka, lecz ….. po czynach go poznacie.

Cierpliwie czekamy, albowiem tolerancja jaką wobec tego bandyckiego huncwota wykazują jego współwyznawcy absolutnie pod jakimkolwiek względzie nie może doprowadzić do zastosowania żadnej absolucji, a odwrotnie do przykładnego ukarania sprawcy haniebnego czynu.

Atawistyczne ciągotki do osiągnięcia niebotycznych, olimpijskich szczytów władzy, sławy, uznania i poważania czy też wiedzy winny równocześnie skutecznie uświadamiać aplikantom w tym względzie, że nic nie jest i nigdy nie było eschatologicznie ofiarowane, co w konsekwencji częstokroć doprowadzać musi do stoczenia się ze szczytu Olimpu na same jego dno. Gdy bywało się na tak wysoko strącenie na nizinną otchłań bywa niezwykle bolesne, traumatyczne wręcz.

Posłużmy się zatem w tym miejscu znamiennym exemplum w postaci niezwykle nędznego żywota sowieckiego zbrodniarza N.S. Chruszczowa bywszego w latach 1953-1964 I sekretarza KPZR i premiera Związku Zdradzieckiego. Jego kariera począwszy od prymitywnego chłopa, prostego robola, partyjnego intryganta, wreszcie czerwonego zbrodniarza, odpowiedzialnego za śmierć większej liczby obywateli Związku Sowieckiego niż liczba ofiar przypisywanych… Ławrientijowi Berii, który dostąpił szczytów władzy i upadku winna stanowić swoiste memento.

Gdy jego partyjny koleś i towarzysz L. Breżniew strącił go z imperialnego piedestału skazując tym samym na niebyt i zapomnienie stwierdził, że: można bez jakichkolwiek negatywnych skutków przez tydzień nie pić (nawet alkoholu), przez miesiąc nie jeść, przez rok nie używać seksu, ale gdy się straciło władzę ….. to trudno się jest z tym pogodzić i odechciewa się żyć…. AUTENTYCZNE WYZNANIE!!!!

To wielce symptomatyczne, że podobnie jak zbrodniarz Chruszczow wielu aplikantów Olimpu gotowych jest podjąć się najpodlejszych działań, ażeby tylko ten szczyt osiągnąć. Nie odczuwają przy tym żadnej konfuzji donosząc esbecko na swoich kolesi (kolegówien także), kopiąc pod nimi tzw. dołki czy też osobnikom pozostającym w wyższej hierarchii liżąc lubieżnie dupę, całując przy okazji z dalece idącą oskomą spocone, smrodliwe stopy. Z chłopa pan to najgorsza synteza ludzkich zachowań.

W czasach bandyckiej sowieckiej okupacji (ostatnio nieco zmodyfikowanej magdalenkowo) oprócz faktu np. braku stosownego wykształcenia: nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera handicapem było nawet jak najniższe pochodzenie społeczne. Także posiadanie charakterystycznego koherentnego nazwiska. Wszak Leon Kłonica chłop z chłopów został w latach 1977-1981 ….. tak, tak ministrem rolnictwa, jakież to proste.

Zejdźmy teraz na ziemię z tej chłopskiej tematyki spersonifikowanej w/w tow. Chruszczowem i Kłonicą i udajmy się w najdoskonalszą przestrzeń domeny akademickiej odnoszącej się do osoby znanego przywłaszczacza cudzych praw autorskich B. Śliwerskiego, a także niezbyt doskonałej w swym działaniu RADY (nie)DOSKONAŁOŚCI NAUKOWEJ.

Syptomatyczne exemplum odnoszące się do osoby Bogusia Śliwerskiego:

Zaburzona nekrofilka! Małe Hitlerki! Głupota intelektualna nauczycieli! Wypalone, zaburzone emocjonalnie i psychicznie nauczycielki! Pogrążeni w nieuctwie doktorzy! Psychopatyczni nauczyciele! Pseudonaukowe gnioty i rzekomo krytyczne wypociny! Pustka, brakoróbstwo, niewiedza patologiczna! Niedouczona pani doktor! Patologiczna kadra naukowa! Metodologiczni analfabeci! Biczowanie zwierzęcym wydzieraniem się niektórych nauczycielek...

Czy to hasła, które wykrzykują np. kibole drugoligowego klubu piłkarskiego przed meczem z drużyną ekstraklasy? Nie! To cytaty z blogu jego doskonałości B. Śliwerskiego.

Wspaniałe, nieprawdaż? przy czym należy pamiętać, że słowa potrafią nie tylko ranić, ale także zabijać!

Niechaj zatem wszelkiej maści niezrównoważeni akolici ww. i temu podobne tałatajstwo nie podejmują jakichkolwiek prób dokonywania ich absolucji, albowiem po prostu także niejako przy okazji popadną w identyczną śmieszność, a nie jest to w ich środowisku akceptowalnym wydarzeniem.

I to byłoby na tyle jak mawiał śp. prof. Jan Tadeusz Stanisławski.

3. 08 2024

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (4 głosy)

Komentarze

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1662252