Balcerowicz czyli wańka-wstańka

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Gospodarka

Pokolenie dzisiejszych 40- i 50-latków powinno pamiętać ją z dzieciństwa – niewielką laleczkę, na półkolistej podstawie, której za żadne skarby nie można było przewrócić. Nawet położona na boku wstawała, zabawnie kolebiąc się na boki.

To właśnie była najczęściej przywożona z wyjazdów do Związku Sowieckiego (dziś Rosja) Wańka-wstańka.

Najwyraźniej występujący dzisiaj w porannym programie RMF FM (Poranna rozmowa….) Leszek Balcerowicz nie ma takich skojarzeń. Być może, jako 76-letni już człowiek, rozminął się z tą zabawką.

Dla kogoś, kto zapamiętał dość dokładnie lata tzw. transformacji ustrojowej, dzisiejsza Rozmowa… była niczym cofnięcie się o ponad pokolenie w czasie.

Zdaniem ojca polskiej nędzy i bezrobocia początku lat 1990-tych teraz jest jeszcze gorzej, niż kiedy on, 45 – letni ekonomista o zabarwieniu marksistowskim wprowadzał w Polsce kapytalyzm.

W latach 90. w Polsce nie było takiego populizmu w polityce, jaki zapanował od 2008 roku i zaraził większość opozycji. Ludzi można oszukać, przynajmniej niektórych, gospodarki się nie da oszukać. Politycy albo chcą oszukać ludzi, albo wierzą, że mogą zrealizować swoje obietnice wyborcze. Ignorancja albo cynizm, nie wiem, co jest gorsze w polityce.

Uwaga. Cynizm lub niewiedza to cechy polityków, którzy w ostatnich wyborach zamiast obietnicy kolejnej terapii szokowej prześcigali się w mnożeniu miraży.

Czyli cyniczny Tusk i głupi Kaczyński, albo odwrotnie… o lewicy w ogóle już nie wspominając.

Lewicująca podobno Polska Sieć Ekonomii wg guru ekonomicznego pierwszych lat III RP to populiści nie mający pojęcia, o co kaman. Ich twierdzenie, zawarte w słynnym już Liście, że budżet daje możliwość spełnienia obietnic przedwyborczych…

To błędna diagnoza. Wystarczy spojrzeć na materiały Banku Światowego. Po PiS-ie i w końcowych latach PiS-u mamy najgorszą sytuację gospodarczą, mamy rekordową inflację. List jest wyrazem ignorancji. To intelektualna, jeśli nie moralna, kompromitacja.

Tusk, zdaniem nestora polskiej transformacji, zabrnął w ślepy zaułek.

Jeżeli Tusk mówi, że niczego nie zabierze, tzn. że nowa władza będzie nadal zabierać ludziom podbite przez PiS podatki. A po drugie jeżeli ktoś mówi, że niczego nie odbierze z tych podbitych przez PiS podatków, to oprócz tego, że obiecuje zachowanie podbitych wydatków, to nie mówi w jaki sposób i jakimi kosztami sfinansuje odziedziczony deficyt. W sytuacji, gdy ten rok to jest stagflacja.

Recepta Balcerowicza jest podobna do tej, jaką stosował na początku ostatniej dekady XX wieku. Trzeba ciąć wydatki. W pierwszym rzędzie te, które „futrują” emerytów.

To jest 37 mld co roku, których nie ma w dochodach budżetu. Problem polega na tym, że mamy rozdęte wydatki i trzeba ograniczać te, które nie są jakoś związane z rozwojem gospodarki. Do takich wydatków, z których trzeba zrezygnować albo co najmniej ograniczyć, żeby nie brnąć w pełzający kryzys, należą na pewno te obietnice PiS-owskie - trzynastki i czternastki.

Balcerowicz dostrzega jednak pewne niebezpieczeństwo, mogące wpłynąć na postrzeganie Państwa przez jego obywateli, co może mieć (i będzie miało!) znaczenie w najbliższych wyborach.

W porządnym kraju obietnice wyborcze nie są oszustwem albo nie są obietnicami bez pokrycia. W związku z tym nie należy zbywać tych obietnic bez pokrycia hasłem, że to są przecież materiały przedwyborcze. To tak jakby legitymizować oszukiwanie ludzi przez partie polityczne. Najgorsze jest to, gdy społeczeństwo przyzwyczai się do populizmu polityków.

Czy trzeba jaśniej?

„Postulaty” dotyczące poprawy życia pracownikom sektora finansów publicznych to obietnice bez pokrycia. Należy tylko wymyślić w miarę przekonujący powód, dla którego nie będą mogły być zrealizowane.

I ten powód już jest.

To legendarna, odkryta przez polonistkę-ekonomistkę Izabelę Leszczynę „dziura Morawieckiego”.

Dobry Tusk chciałby dać, wie nawet ile i komu, ale za cholerę nie ma skąd wziąć piniendzy.

Ale nie martwmy się tym. Wszak nie tak dawno twierdził ówczesny minister, a obecny europoseł Sikorski, że dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać.

A o podwyżkach, babciowym, 800+ itp. Tusk opowiadał wielokrotnie.

Najważniejsze jest jednak co innego. PiS przez ostatnie dwie kadencje za wszelką cenę chciał odbudować w Polsce socjalizm. Zdaniem nestora Balcerowicza oczywiście.

Temu trzeba przeciwstawić się siłom i godnościom osobistom

Ruch w kierunku nacjonalizacji, czyli de facto upolitycznienia gospodarki jest ruchem wstecznym, w kierunku ustroju, który wszędzie zakończył się bankructwem. Wszystkie kraje, które były obarczone dominującym sektorem państwowym, upadły gospodarczo i na dodatek musiały być dyktaturami.

Jak zwykle od dekad miszcz ekonomiczny zapomina o… Czechach, ale to już taka jego tradycja.

Niestety, wygląda na to, że zbliżający się do 80-tki Balcerowicz w tej koalicji znajdzie sporo posłuchu.

Aż strach się bać, że znowu usłyszymy wylansowane ongiś przez śp. Andrzeja Leppera hasło:

Balcerowicz musi odejść!

Terapia szokowa 2.0 tym razem może się jednak przekształcić w kryterium uliczne. A już na pewno w siłowe wyciąganie skompromitowanych polityków z ich gabinetów.

Dokładnie tak, jak jeszcze przed wyborami wygrażał Tusk.

Kto wie, może tłum zacznie wyrzucać ich przez okna?

Dokładnie tak, jak prorokował Lech Wałęsa.

Jedno jest pewne. Sięganie po Balcerowicza naprawdę oznacza tylko jedno – Tusk i jego towarzysze poza ***** *** nie mają innego pomysłu na Polskę.

8.11 2023

 

cyt. za: ]]>https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-balcerowicz-o-ob...]]>

fot. wikimedia commons

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)