Czarne złoto. O górnictwie raz jeszcze

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Przyznam, że już dawno nikt mnie tak nie ubawił, jak kolejny samozwańczy ekspert od górnictwa. Oczywiście na razie, bo z czasem zapewne przybędą nowe specjalności.

Piszący bez używania polskich znaków diakrytycznych user (lub userka) używający (używająca) nicku JanStefanski próbuje postawić mnie do kąta.

Pytanie tylko, za co?

Przecież niezbitym i niezaprzeczonym przez wszystkie liczące się związki zawodowe działające na kopalniach (Sierpień’80 pomijam, bo to nie związek, ale stan umysłu) jest zbliżający się kres wydobycia węgla. Obiektywnie.

Tymczasem JanStefanski pisze zupełnie na serio:

Otoz zloza wegla kamiennego na Slasku sa na tyle duze, ze wystarcza na kilka pokolen.

Czyżby był zwolennikiem teorii samorództwa, niczym jakaś podróbka (niedoróbka raczej) Arystotelesa? I uważał, że węgiel samorzutnie ciągle wytwarza się w ziemi?

Tymczasem kopalnie są zamykane, bo niektóre fedrowały już 200 lat. Zatem w ich przypadku pokoleń minęło nawet 8. Owszem, być może są złoża położone na takich głębokościach, jak w RPA.

I szyby zamiast około 1200 m głębokości powinny liczyć sobie dwa razy więcej.

Ale taka operacja i późniejsze wydobycie nie jest opłacalne po prostu.

Tak nawiasem mówiąc, panie/panno JanStefanski istnieje technologia otrzymywania czystego spirytusu z wytłoczyn gorzelnianych, normalnie stanowiących surowiec odpadowy.

Ale nakład energii na pozyskanie resztek spirytusu przekreśla opłacalność takiego przedsięwzięcia na skalę nawet półprzemysłową.

Polski węgiel finansowo przegrywa z węglem australijskim czy kolumbijskim, pozyskiwanym metodą odkrywkową tak samo, jak węgiel brunatny w Turoszowie czy Bełchatowie.

Co gorsze, panie/panno samozwańczy ekspercie górniczo-energetyczny, węgiel wydobywany przez polskie kopalnie jest różny.

Niestety, różny od oczekiwań klienta.

Drzewiej w Polsce żył taki pan, na dodatek ksiądz, którego nazwisko kojarzy pan/panna wyłącznie z piernikami.

Tymczasem Kopernik był człowiekiem z krwi i kości a oprócz tego, że ruszył Ziemię wstrzymując Słońce odkrył ważne prawo, zwane też prawem Kopernika-Greshama. Otóż pieniądz gorszy wypiera lepszy.

Prawo to sprawdzało się doskonale w dobie pieniądza kruszcowego. Dzisiaj jednak wiemy, że jest trochę inaczej - towar tańszy wypiera droższy. A jeśli do tego ten tańszy jest lepszej jakości...

Tak dzieje się z węglem.

Proponowałbym odszukać perory niegdysiejszego burmistrza Nowej Soli a dzisiejszego oPOzycyjnego posła Wadima Tyszkiewicza dlaczego jest za kupowaniem rosyjskiego tańszego i lepszego węgla.

Podawałem zresztą linki do różnych tekstów zamieszczonych w najbardziej chyba profesjonalnym portalu Wysokie Napięcie – ale po co panienka/pan Stefanski miałby zapoznać się ze stanem faktycznym, skoro ona/on wie?

I pyszczy, wyzywając innych zamiast przedstawienia choć cienia argumentu.

Apogeum czystego wariactwa stanowią zaś bajdurzenia o czystym Śląsku i podziemnej eksploatacji bez wpływu na stan powierzchni.

Tymczasem na Śląsku można zobaczyć martwe lasy stojące w słonej wodzie, zanurzone prawie do połowy słupy energetyczne, drogi zalane lawinami błotnymi spowodowanymi przez osuwające się hałdy, spękane domy spięte klamrami itd.

Tak do wiadomości czytelników - w latach 1980-tych w ramach studenckich praktyk miałem przyjemność pracować w dziale prawnym KWK Dymitrow w Bytomiu właśnie. Praktycznie poza jedną odpowiedzią na pozew ze stosunku pracy cała reszta dotyczyła szkód górniczych. Proszę sobie wyobrazić, że w jednej z dzielnic nagle przydomowe szambo zamiast przyjmować fekalia zaczęło g… wtłaczać do domu. Powodem było lokalne zapadlisko, które spowodowało, że szambo nagle znalazło się wyżej niż ubikacja. Nie wspomnę już o zawalonych kanałach ściekowych, przez co po każdym ciut większym deszczu gros ulic zamieniało się w kanały.

To również problem wody pitnej. Studnie, od pokoleń zaopatrujące mieszkańców w wodę, po prostu wyschły. Dlatego pomimo chronicznego braku rur o odpowiednim przekroju wodociągi na śląskich wsiach w PRL zakładano bez przestojów.

Mamrotanie pana/panny JanStefanski o epoce Gierka w górnictwie to naprawdę gaworzenie idioty. Otóż ówczesny system górniczo-energetyczny funkcjonował prawie autonomicznie.

Kopalnie wydobywały węgiel, ten z kolei elektrownie przerabiały na prąd, dzięki któremu funkcjonowały huty wytapiające stal, z której to wyrabiano maszyny i urządzenia dla kopalń, by można było wydobywać węgiel. W pewnym momencie pogoń za urobkiem była tak wielka, że zdarzało się zostawić dobry kombajn i zawalić niepotrzebne już wyrobisko.

Jedynym dobrem, ale już tylko na chwilę i pod koniec lat 1980-tych, była górnicza konkurencja dla PEWEX-u. Zwany powszechnie RYLEXEM tzw. Gieweks oferował wódki zagraniczne po cenach konkurencyjnych. Np. Danzka 0,7 kosztowała mniej, niż Żytnia 0,5 w normalnym sklepie.

Znam z autopsji. ;)

Chętnie obwiozę, by pokazać, co znaczy rabunkowa eksploatacja złóż. Przejedziemy góra 60 km i na własne oczy zobaczycie to, czego istnieniu zaprzecza JanStefanski. Zaznaczam, że nauczony doświadczeniem z jedną taką oczekuję pokrycia kosztów paliwa przed wyjazdem. ;)

Nikt, kto zna kopalnię choćby tylko z opowiadań znajomych nie napisałby czegoś takiego:

Dzisiaj nikt nie kopie wegla lopata i kilofem w polskich kopalniach wegla kamiennego. Tam jest zainwestowany gigantyczny majatek w mechanizacje.

JanStefanski nie ma pojęcia, o czym pisze. Otóż wartość tego majątku łatwo policzyć – wystarczy ciężar kombajnu czy obudowy pomnożyć przez cenę kilograma stali w najbliższym skupie złomu. Amortyzacja sprzętu na dole jest bowiem wyjątkowo krótka – jeśli dobrze pamiętam to 3 lata.

Pod koniec lat 1990-tych doskonale widać było to na przykładzie PRG z Katowic. Wskutek masowej ucieczki kopalń w postępowania układowe firma została z 200-milionowym długiem, raptem... tylko 100 razy większym od majątku firmy. A wniosku o upadłość zabronił składać któryś minister właściwy ds. górnictwa.

Naprawdę, porykiwania dyletanta o „czarnym złocie” wskazuje wyraźnie na pojawienie się kolejnego kretyna.

Śląsk to jednak nie tylko rujnacja środowiska.

Afer związanych z górnictwem było proporcjonalnie więcej, niż w innych dziedzinach gospodarki. Potrafiono radzić sobie nawet z najbardziej wymyślnymi zabezpieczeniami stosowanymi przez władze centralne.

I tak jeden z polityków SLD, Jerzy Markowski jak dobrze pamiętam, postanowił przerwać łańcuch pośredników pomiędzy kopalnią a elektrownią. Ot, ministerialnym rozporządzeniem nakazano elektrowniom zaopatrywać się w miały energetyczne bezpośrednio na kopalniach. Szybciutko doszło do obejścia nowego prawa. Otóż Polska to wolny kraj i nikt nie mógł zakazywać handlu określonym towarem. I tak nagle okazało się, ze zapobiegliwy pan Jasio, ogrzewający swoje 800 m kw. szklarni starym kotłem parowozowym aby uniknąć nieuchronnych podwyżek jednorazowo kupował 120-150 tys. ton miału. Fakt, powinno mu to wystarczyć na jakieś 400-700 lat ogrzewania, ale kto bogatemu zabroni?

Dla elektrowni miału nie było, ale mogła przecież dogadać się z panem Jasiem, który odstępował trochę swojego zapasu. Na dodatek pan Jasio kupował towar z upustem, elektrownia zaś za 100%, więc prokurator nie miał się do czego przypucować, a zainteresowani mieli czym się podzielić.

Kolejną okazję do zarobienia stanowiły dostawy sprzętu. I tak za nowości ceny byle śruby z „podziemną homologacją” często nawet czterokrotnie przewyższały te do „naziemnych” zastosowań. Jednak nie każdy producent takiego dobra mógł liczyć na zbycie. Kopalnie oplotła siatka firm powiązanych, żyjących wyłącznie z dostaw.

Tymczasem czytam, że to wszystko dlatego, by Niemcy mogły przejąć Śląsk!

Jasne, blogerze najwyraźniej nie tylko bez piątej klepki – Niemcy zrobią sobie enklawę na Śląsku, a z kolei Żydzi na terenach ogrodzonych siatką mającą powstrzymywać dziki zarażone ASF stworzą Polin, jak co rusz obwieszcza pewna jawna już wariatka podająca się aktualnie za elektorską prezydentkę. ;)

Zwłaszcza Niemcy, którzy wymierają w zastraszającym tempie (rocznie znika miasto wielkości Katowic), choć Państwo Niemieckie notuje pewien nieznaczny przyrost naturalny. Ale to akurat za sprawą lekarzy, architektów i inżynierów zaproszonych ongiś przez Merkel. Naprawdę, jedyne co nam zagraża w perspektywie góra jednego pokolenia, to przyłączenie na zachodzie do Polski landów jeszcze katolickich, jak Bawaria czy równie chrześcijańska Saksonia. I konflikt z Nadreńskim Kalifatem nie tyle o ziemie, ale o wiarę.

Jeszcze bardziej ubawił mnie niejaki Kazio44 (czyżby za 44 krył się rok urodzenia?). Ten gorol (kaleczy bowiem naszom godke w sposób niepojęty nawet dla gorola ze Sosnowca) pisze tak:

Śląsk sobie dał radę bez kopalń", "Śląsk (Górny, rzecz jasna) zamienił się w polskie zagłębie motoryzacyjne." i całko reszta tych pierdoł. Mosz ty jakiś wstyd coby tak cyganić czyżeś już taki gupi jest? Albo cyganisz i bulom ci za to - to jeszcze gorzyj!

Chętnie przeproszę, goroliczku, jak tylko wskażesz mi, gdzie w Polsce poza Śląskiem wytwarza się samochody osobowe? Gdzie oprócz Gliwic (Opel, obecnie PSA) oraz Tychów i Bieska-Białej (FCA Poland)?

Doprawdy czytając wyssane z palca opowieści pana/panny JanStefanski czy Kazio44 mam wrażenie, że oglądam wydawaną przez Świadków Jehowy „Strażnicę”. Tam świat wygląda podobnie.

Jedyny wniosek, jaki się nasuwa – JanS. najbliżej Śląska był we Lwowie. I to jeszcze w czasach istnienia Związku Sowieckiego.

Kazio44 natomiast musi jest związkowcem. I to Sierpnia’80, bo przecież inaczej nie da się wytłumaczyć stanu jego umysłu.

28.09 2021

Ps. Już nie pytam Wiesiołka, skąd pochodzi węgiel, którym ogrzewa dom. Kielce bowiem prócz Rosji stawiają jeszcze na Australię. Polski nie jest zatem na 100%.

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.8 (9 głosów)

Komentarze

Moze ktos ci da punkty.

Vote up!
9
Vote down!
-4

JanStefanski

#1632005

Chlpocze, gdy jeszcze zeby w koszuli nosiles w tamtych czasach prezydentem Bytomia

byl niejaki Pawel Spyra ktorego osobiscie znalem. O tym ze taki byl mozesz poczytac we wspomnieniach mieszkancow jak takie pewnie

gdzies istnieja. Dalej zebys dub smalonych nie pisal, napisze ci wiecej.

Pawel Spyta mial pseudonim Pawel Wyburzyciel, jako ze nie kto inny jak on wyburzyl cale centrum Bytomia gdzie teraz na tym miejscu zagraniczni inwestorzy postawili centrum handlowe.

Chcesz chlopcze aby ci podac wiecej nazwisk? Teraz jeszcze ci wyloze dlaczego

nie uzywam tzw ogonkow, czyli znakow diakrytycznych. Robie to dlatego ze niem

mam czasu pisac bzdurnych felietonow, pisze na klawiaturze miedzynarodowej z tego

powodu ze pisze sie szybciej. Jak masz problem to zrozumiec to trudno. nie musisz

czytac. Ja to pisze do tych ktorzy czytajac twoje bzdury daja sie byc moze zwiesc

tej twojej propagandzie. Nie zadaje ci pytan, bo nie masz wiedzy w sprawach

ktore probujesz poruszac. Tak dla zakonczenia tej sprawy moj czas jest zbyt drogi

byk go marnowal na obalanie nonsensow. Wystarczy poczytac wszystkie inne

artykuly na tym portalu o polskim weglu. Nie ma jednego artykulu procz oczywiscie

spod autorstwa antypolskiego, gdzie polski wegiel albo zanieczyszcza Slask, albo

jest za gleboko, albo powoduje dziury w ziemii.

Vote up!
7
Vote down!
-3

JanStefanski

#1632072