A ZNP milczy...

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Niedziela 12 stycznia 2025 r. była kolejnym dniem protestu przeciwko lewackiej indoktrynacji naszych dzieci przez ministrzycę Barbarę Nowacką, dawną działaczkę najbardziej chyba lewackiej kanapy, jaka zaistniała na polskiej scenie politycznej.

Tym razem protest przebiegał w Krakowie.

W ramach Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły protest współorganizowały: Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej Imienia Ks. Piotra Skargi, Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci, Bractwo Przedmurza, Młodzież Wszechpolska, Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności”, Stowarzyszenie Małopolski Bunt droga do Wolności, Stowarzyszenie Zjednoczeni dla Krakowa, Fundacja Wolność i Własność, Instytut Myśli Pro-Life, Wataha Głosu Obywatelskiego oraz Klub Polsce Wierni.

Manifestacja zaczęła się odśpiewaniem Hymnu Polski. Jako pierwszy przemówił Sławomir Skiba, wiceprezes Stowarzyszenia im. Księdza Piotra Skargi. Podkreślił, że rządzący przekroczyli bardzo cienką czerwoną linię. „Idąc za swoimi ideologicznymi pomysłami postanowili sięgnąć po nasze dzieci! Przyszliśmy tutaj, aby odpowiedzieć na ten bezprecedensowy atak na rodzinę! Aby przypomnieć pani minister i całemu rządowi, że dzieci nie są własnością państwa” – powiedział. Uczestnicy żywo reagowali skandując m.in. „Nie oddamy naszych dzieci”, „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji

Następnie zabrał głos red. Witold Gadowski stwierdzając, że „jesteśmy dziś terroryzowani przez wąską grupkę, która ma parę procent poparcia, a chce narzucić całej Polsce, młodemu pokoleniu degradację i odpolaczenie”. Podziękował wszystkim za obecność dodając: „Widać, że Polska jest nam potrzebna nie tylko kiedy świeci słońce i idzie dobrze, ale jak pada deszcz, jak jest śnieg, jak jest pod górkę, też będziemy działać dla Polski.”

Magdalena Czarnik, prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci podkreślała, że jej organizacja przeciwdziała seksualizacji polskich dzieci już od 12 lat i bardzo cieszy się, że rośnie rzesza świadomych rodziców, którzy znajdują się w trójkach klasowych i radach rodziców. Zachęcała, by szerzyć w swoich środowiskach wiedzę o planowanych zmianach poprzez pobieranie oświadczenia sprzeciwu ze strony ]]>https://www.ratujmyszkole.pl/]]>

Grażyna Bakunowicz z Instytutu Myśli Pro-Life wskazywała, że to dobrowolne „Wychowanie do życia w rodzinie” wspiera prorodzinne wychowanie dzieci do szczęśliwych i trwałych związków, które będą płodne i zapewnią przyszłość demograficzną i moralną Polsce.

Ena Zychowicz z Małopolskiego Buntu zrelacjonowała standardy edukacji seksualnej wg WHO, a Agata Kowalczyk z Klubu Polsce Wierni omówiła pokrótce, jak ideologia gender pozbawia dzieci tożsamości.

Szkolno-dydaktyczne problemy z wprowadzeniem edukacji zdrowotnej omówiła Magdalena Czaja. „Kto będzie uczył nasze dzieci? Kim są specjaliści z sektora publicznego i jakie mają uprawnienia do nauczania naszych dzieci? One mają prawo do uczestnictwa w zajęciach ze specjalistami w swojej dziedzinie” – apelowała.

Gdy widzimy, że wchodzi tak zwana Edukacja Zdrowotna, to już wiemy, że nie było i nie ma żadnego pomysłu na poprawę edukacji w Polsce, ale że to jest próba skrzywdzenia naszych dzieci”- w imieniu ojców głos zabrał Krzysztof Snela.

Krzysztof Kaniewski z Młodzieży Wszechpolskiej ostrzegał: „To właśnie w polską młodzież uderza Edukacja Zdrowotna jako przedmiot. W krajach, gdzie taka edukacja obowiązuje, widzimy lawinowy wzrost zaburzeń tożsamości

Na zakończenie spotkania zgromadzeni odśpiewali uroczyście Rotę oraz dwie zwrotki kolędy Bóg się rodzi.

]]>https://www.ratujmyszkole.pl/tlumy-na-rynku-w-krakowie-przeciw-edukacji-...]]>

To, co zamierza Barbara Nowacka wiemy od roku. Polski uczeń ma być wykastrowany z patriotyzmu.

Ma bowiem być matołem, za dobrą monetę przyjmującym nawet największe bzdury płynące z Brukseli.

Na ten temat napisano wystarczająco dużo, bym nie musiał zamieszczać tutaj wszystkich zarzutów wobec nowej lewackiej polityki edukacyjnej (NLPE) absolwentki uczelni... swojego ojca Barbary Nowackiej.

Co najśmieszniejsze, negatywne oceny Nowackiej i jej programu debilizowania polskiej młodzieży zdarzyło mi się usłyszeć nawet od członków ZNP.

Ale „brodniarzowcy” oficjalnie milczą.

Z edukacją źle było bowiem za PiS.

Wg obowiązującej wersji – tylko.

I dlatego w 2022 r. utworzyli nawet miasteczko namiotowe z hasłem EDUKACJA JEST NAJWAŻNIEJSZA.

Wystarczyło jednak, by Tusk obiecał podwyżki nauczycielom, by całe zadęcie o dobru dzieci zwyczajnie upadło!

Wystarczy zajrzeć na stronę ZNP.

Okazuje się, że po 13 grudnia 2024 r. edukacja już taka ważna nie jest; ważniejsze są uposażenia nauczycieli!

Przypominam, że właśnie z tego środowiska często płynęły zarzuty, że PiS „kupuje” sobie elektorat poprzez 500+ czy też 13 i 14 emeryturę

Tymczasem „aktywność” ZNP świadczy dokładnie o tym, że właśnie Tusk kupił sobie związkowców!

Popatrzmy choćby tutaj. Jednym z lewackich pomysłów na wychowanie w Europie pokolenia matołków jest tzw. edukacja włączająca.

Najogólniej chodzi o to, by dzieci w różnym stopniu niepełnosprawne uczyły się razem z dziećmi pozbawionymi tych ułomności, co w perspektywie musi doprowadzić do obniżenia poziomu nauczania.

Związek Broniarza zaprotestował, choć od początku wiadome było, ze to zalecenie UE minister Czarnek zwyczajnie oleje.

Mimo to ZNP wystosowywał szereg petycji do rządu Zjednoczonej Prawicy a nawet organizował ogólnopolską akcję.

Bo niby edukacja miała być najważniejsza.

Kiedy jednak Nowacka wprowadza olewane przez prof. Czarnka zalecenia UE w życie brodniarzowskie ZNP milczy!

Protestują rodzice przerażeni perspektywą rozwijania seksualizmu nawet już u czterolatków!!! Protestują też niektórzy nauczyciele.

Wszyscy zaś są p-ko okrojeniu programu w ten sposób, by dzieci i młodzieży „nie męczyć” patriotyzmem.

Coraz więcej nauczycieli powtarza głośno, że bez zadań domowych, co wprowadza Nowacka, nie da się skutecznie uczyć pewnych przedmiotów. Zwłaszcza matematyki.

Ale, co odnotować trzeba, niejaka Anna Dródż, psycholog, zwana również „ekspertką” przez niektóre me(r)dia, nie dawno wystąpiła z petycją do Sejmu, żądającą zniesienia obowiązkowej matematyki na maturze.

Zdaniem ww. matma na maturze "nie odpowiada różnorodnym potrzebom, talentom oraz możliwościom intelektualnym młodych ludzi w Polsce".

Co prawda w dawnych czasach, gdy mnie przyszło zdawać maturę, matematyka była od dekad stałym elementem tego... egzaminu dojrzałości. A jeśli ktoś nie potrafił jej zaliczyć uznawany był po prostu za wyjątkowego tumana, a nie za osobę utalentowaną inaczej.

Czy za chwilę nie pojawią się petycje dot. zniesienia języka polskiego? A w ogóle jak pogodzić egzamin maturalny z zasadą równości? Przecież wynik podawany bądź to jako ocena, bądź procentowo może obrażać ludzi głupich, niezdolnych nawet do poprawnego powtórzenia zadanego pytania!

Więc może po prostu wydawać zaświadczenie o zdanej maturze każdemu chętnemu??? Ale czy to nie będzie dyskryminowaniem analfabetów, niezdolnych napisać odpowiedniego wniosku? ;)

A przecież w szkole po reformie Lewackiej, pardon, Nowackiej, analfabeta będzie mógł spokojnie awansować z klasy do klasy. Więc może już zawczasu pomyślmy, co zrobić, by nie być posądzonym o brak tolerancji a nawet jakiś rasizm intelektualny.

Tymczasem ZNP milczy. Ograniczył swoją działalność jedynie do partykularnych interesów jednej grupy zawodowej (co prawda nieco szerzej pojmowanej).

Podczas odbywającego się w dniach 21-23 listopada 2024 XLIII Krajowego Zjazdu Delegatów ZNP przyjęto uchwałę dot. polityki edukacyjnej Państwa.

Stanowisko

XLIII Krajowego Zjazdu Delegatów Związku Nauczycielstwa Polskiego

w sprawie polityki edukacyjnej państwa
 

XLIII Krajowy Zjazd Delegatów ZNP wzywa parlament i rząd do realizacji edukacyjnych deklaracji zawartych w podpisanym w dniu 9 października 2023 roku „Porozumieniu na rzecz edukacji”, w którym przedstawiciele obecnej koalicji rządzącej zadeklarowali realizację rekomendowanych przez ZNP rozwiązań poprawiających sytuację uczniów, studentów, nauczycieli, pracowników oświaty oraz pracowników szkolnictwa wyższego i nauki, m.in. poprzez zadbanie o:

  • realną poprawę sytuacji materialnej nauczycieli, pracowników oświaty, szkolnictwa wyższego i nauki poprzez powiązanie systemu wynagradzania z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce,
  • poprawę warunków pracy nauczycieli i pracowników oświaty, szkolnictwa wyższego inauki, odbiurokratyzowanie oświaty, modyfikację systemu oceny pracy oraz wyposażenie miejsc pracy nauczycieli,
  • dobre i racjonalne finansowanie edukacji poprzez wzrost i urealnienie nakładów budżetowych na edukację od przedszkoli po uczelnie wyższe.

XLIII Zjazd Delegatów ZNP oczekuje pilnego rozpoczęcia prac nad Inicjatywą Obywatelską ZNP w Sejmie, rzeczywistego dialogu, a przede wszystkim szybkich działań poprawiających warunki pracy i płacy wszystkich pracowników oświaty i szkolnictwa wyższego i nauki.

Poza tym brodniarzowcy podjęli uchwały w sprawie upowszechniania wiedzy o tajnym nauczaniu podczas II wojny światowej (TON) oraz… przeciw wojnie i ludobójstwu na świecie.

Taka postawa nie może dziwić. Wszak pośród zaproszonych (i przybyłych) gości znaleźli się… Donald Tusk, Barbara Nowacka oraz Dariusz Wieczorek.

Wincenty Sławomir Broniarz tylko z pozoru jest zwykłym związkowcem. Przez 27 lat prezesowania zasłużył na miano… obrotowego.

Oto w 1999 r. stał na czele protestów nauczycielskich wymierzonych w reformę AWS (wtedy, jak pamiętamy, wprowadzono gimnazja). Po 20 latach protestował z kolei p-ko ich likwidacji i przywrócenia „starego porządku” przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Najwyraźniej wziął sobie do serca dialektyczne przesłanie Lecha Wałęsy i był ZA oraz PRZECIW. ;)

Wcześniej zaś, w 2014 roku, protestował p-ko rządowi PO-PSL.

Bo tak naprawdę wcale nie chodziło o edukację, ale o kasę dla nauczycieli i innych pracowników szeroko pojętej oświaty.

Opowieści o biednych dzieciach, które nie nauczą się tego, co powinny, gdy ich nauczyciele będą mało zarabiać, stanowiły tylko zasłonę dymną. Bo tak naprawdę liczy się tylko kasa.

Obecne milczenie ZNP wobec neomarksistowskiego eksperymentu edukacyjnego jest tego dowodem.

Przypomnieć Broniarzowi należałoby jednak, że powyższy eksperyment oznacza finalnie… zwiększanie tzw. pensum nauczycielom i stopniową redukcję etatów.

Bo skoro odpadną prace domowe, odpadną sprawdziany siłą rzeczy tzw. praca domowa nauczycieli wyraźnie ulegnie zmniejszeniu. Na dodatek liczba godzin lekcyjnych również ulegnie zmniejszeniu.

A zatem zamiast 18 godzin tygodniowo na początek nowe pensum będzie liczyć 25… itd.

W efekcie może okazać się, i to bardzo szybko, że nauczyciele co prawda podwyżki dostali, ale kosztem zmniejszenia ilości etatów oraz zwiększenia pensum.

W efekcie środki budżetowe pozostaną na tym samym poziomie.

A dzieci?

Przykład Hołowni świadczy dobitnie, że pewni ludzie z całą pewnością swoich latorośli do szkół publicznych posyłać nie zamierzają.

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że nawet Nowacka wydaje się rozumieć, że wprowadzane przez nią zmiany stanowią wręcz deedukację najmłodszych.

Jak pamiętamy odmowę zapisania latorośli Hołowni do katolickiej szkoły nazwała… dyskryminacją!

Prócz podziału społeczeństwa wg kryterium politycznego, co w wykonaniu Tuska i jego jaczejki trwa nieprzerwanie bodaj od 2005 r., będziemy mieć jeszcze podział edukacyjny.

A ten, w odróżnieniu od pierwszego, nie tylko będzie trwały, ale objąć może nawet pokolenia.*

13.01 2025

____________________________________________________

* Co wówczas może się z nami stać za parę pokoleń pokazuje pochodzący z 2013 r. film Neilla Blomkampa Elizjum.

fot. dr Józef Wieczorek, ZNP

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

 Dotychczas żałowałem odejścia z pracy n- lskiej po 14 latach. Bo normalnie na nic nie starczało. A ja jechałem o 7 by od 8 zacząć.

 Zajęcia, jakieś okienka, kursy, uprawnienia.

 Bez przełożenia na kasę. Wtedy waadzaa miała nas w głębokości. Prowadzenie zajęć dodatkowych, zespoły i.t.d.

 Po 19 w domu. Jak wyżęta szmata. Jeszcze weselno- zabawowo- balowa tzw.chałtura. Potem wdrażanie w naukę praktyki organistowskiej. Uff. I to wieczne: wy tam w tej szkole to macie, nic nie robicie.

 A moi koledzy wykruszali się. Jeden o którym myślałem że robi dotąd( prowadził Lzs- y i podobne ) nawet później, skapitulował już po 2 latach!!! Bo przepały na jeżdżenie od wsi do wsi by nazbierać pensum zżerały zbyt dużo.

 A sportowiec, WF- ista z powołania.

 Ja wytrzymałem dłużej. Teraz... odszedłbym na własne żądanie. Bo jeśli to nie daj Bóg wejdzie, ilu odwróci się z wstrętem od gwałtu na Duszy Dziecka?

 I jeszcze jedno.

 Do dzisiejszych Nauczycieli i Nauczycielek.

 ( Zwłaszcza, najczęściej Jesteście Matkami )

 Jeśli wraz z rozpowszechnieniem tego nie napiszecie listów protestacyjnych plus gróźb odejścia. Do władz oświatowych, rozpowszechnionych w sieci. Nie Jesteście Nic Warci. Szmaty na wietrze.

 Sutenerzy, stręczyciele i stręczycielki.

 Tym będziecie.

 Nie Wychowawcami Narodu!

 

 

Vote up!
3
Vote down!
0

Dr.brian

#1665366

pzdr

Vote up!
1
Vote down!
0

antysalon

#1665397

…"Комсомол", "BDM", "FDJ", "ZMS"…

 

Po szczegóły zapraszam tutaj:

https://niepoprawni.pl/blog/sbbwinteriapl/macmezokracja-czy-polska-jest-krajem-polakow

 

PS.:

A propos filmu "Elysium": 

FIlm w przenośni przedstawia sytuację już od dawna okupowanej przez androfagów, Żydów i żydo-germańców planety, którzy zabezpieczyli się na orbicie przed eksploatowanymi mieszkańcami Ziemi. W zasadzie wiele filmów "fantastyki" naświetla różne aspekty tej sytuacji. Okupanci mieszkający w Polsce zamieszkują zazwyczaj luksusowe chronione przez uzbrojonych agentów osiedla, lub zamieszkując indywidualnie stosują wysokie ogrodzenia, systemy zabezpieczeń, szyby kuloodporne i t.p. 

 

W rzeczywistości okupanci zabezpieczyli się w okupowanych Alpach ("Szwajcaria", "Lichtenstein"…), na "Nowej Zelandii" i innych miejscach, n.p. w "Pennsylvani", "Beverly Hills"… a stacja na orbicie jest tylko przenośnią. Działanie przemysłu, służby zdrowia i band najemnych terrorystów jest bardzo trafnie przedstawione. 

Szara cdzienność jest nieco mniej spektakularna, chyba że ktoś ma to nieszczęście stać się świadomą ofiarą.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1665409

"Dla nie-niemieckiej ludności Wschodu - pisał Himmler - nie mogą istnieć szkoły wyższego typu niż czteroklasowa szkoła ludowa. Zadaniem takiej szkoły ludowej ma być tylko: proste liczenie najwyżej do 500, pisanie nazwiska, nauka, że przykazaniem boskim jest posłuszeństwo wobec Niemców, uczciwość, pilność i grzeczność". Absolutnie wykluczone było nauczanie przedmiotów, które mogłyby się wiązać z jakimikolwiek treściami patriotycznymi i narodowymi - literatury, historii, czy geografii. Niedopuszczalne było również to, by nauczycielami byli Słowianie, bo - w przyszłości - ktoś taki jak polski, białoruski, czy rosyjski intelektualista nie miał prawa do istnienia. Niemcom chodziło o całkowitą destrukcję wschodnioeuropejskich tożsamości narodowych, dzięki czemu udałoby się przemienić autochtonów w jednolitą, posłuszną, wynarodowioną i pozbawioną woli działania masę.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1665426