O różnicy między weekendem a świętem

Obrazek użytkownika gps65
Idee
Czym się różni weekend od święta? Otóż weekend to jest coś, co wywalczyły związki zawodowe, tak jak ośmiogodzinny dzień pracy etatowej. Weekend to wartość lewicowa. I jak każdy element lewicowy jest to forma zniewolenia. Jest częścią systemu niewolniczego. Weekend to jest ustawowe wychodne niewolnika, to jest okres, w którym pan niewolnika nakazuje mu odpoczywać. 

          Chodzi o to by niewolnik był lepiej psychicznie przygotowany do niewoli. Weekend i ośmiogodzinny dzień pracy to jest nieodłączny element współczesnej standardowej pracy etatowej. A praca etatowa to niewola - to służba panu. Te bardziej swobodne okresy niewoli służą utrwaleniu zniewolenia i uczynienia niewoli bardziej znośnej - to powoduje, że niewola jest trwalsza i bardziej odporna na bunty.
          W opozycji do weekendu jest święto. Święto jest wartością prawicową, bo to element tradycji. Święto to moralny obowiązek przyjmowany dobrowolnie, to okres, który służy wartościom wyższym. Święto to refleksja, to intelektualne oderwanie się od powszednich problemów, to okres filozofowania. To też oczywiście odpoczynek, jak weekend, ale odpoczynek w innym znaczeniu. Weekend to leżenie, spanie, opalanie się, oglądanie telewizji - można to robić w samotności. A święto to robienie czegoś innego niż w dzień powszedni. Święto to działania wspólnotowe. Dlatego w naszej tradycji w święta urządza się jarmarki, giełdy, festyny, zawody - czyli duże zloty ludzi. Galerie handlowe czy hipermarkety to kontynuacja tych tradycji. Oczywiście ktoś to wszystko musi przygotować i obsłużyć, czyli pracować - i dlatego ma na takie prace tradycyjną dyspensę.
          Święto to okres pozwalający bardziej się skupić na Bogu, lepiej próbować Go poznać czy zrozumieć - bez żadnego przymusu. To okres odpoczynku od niższych wartości by kontemplować wartości wyższe. Święto to filozofowanie. To wnikanie w transcendencję. Nie w samotności, ale z innymi ludźmi - w kościele, na targu, w karczmie, na festynie, na stadionie, w galerii handlowej.
          Natomiast weekend to odpoczynek od pana, który nas zniewala, to okres pozwalający o nim zapomnieć, poczuć się na chwilę pozornie wolnym, niezależnym od pana - to okres, gdy możemy odrzucić wyższe wartości i poddać się niskim instynktom. Weekend to ustawowy zakaz jaki nam dobrodusznie dał nasz pan - nie podlega to dobrowolnemu wyborowi, tak jak moralny obowiązek świętowania, ale jest to państwowy przymus wymuszany siłą policyjnej pały. Weekend to wyluzowanie, folgowanie wartościom niższym - pod przymusem.
          Reasumując: weekend jest lewicowy, święta są prawicowe. Weekend jest przejawem zniewolenia, świętowanie to wolność. Weekend to regeneracja sił niewolnika przez odpoczynek, święto to oderwanie się od codziennych trosk i filozofowanie. Weekend to zbijanie bąków, to zabijanie czasu, święto to twórcze wykorzystanie czasu wolnego. Zakaz pracy w niedzielę, to zniewalanie ludzi przez lewicowe państwo - to element systemu tresury, to traktowanie nas jak bydło, które nie wie co to święto. Wolny człowiek nie potrzebuje policyjnej pały by świętować. A niewolnik musi mieć przymusowy okres odpoczynku.

 

Grzegorz GPS Świderski
 
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.1 (10 głosów)