Suszarnia piasku. Jajecznica.

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

O suszarni piasku już pisałem. O Koniu też.
Koniu był człowiekiem wielkim. Dosłownie. Nie mam pojęcia ile mógł ważyć. Ale ze sto pięćdziesiąt kilo na pewno.
Śniadanie jedliśmy w zakładowej stołówce. Gratis. Szliśmy na tą stołówkę chyba przez pół zakładu. Długi czas. Duże ciało Konia potrzebowało jedzenia, a on lubił jeść.
Przy śniadaniu gadaliśmy o różnych rzeczach. Zazwyczaj tematy były lekko strawne. Kiedyś zacząłem opowiadać:
„Przyjechałem w odwiedziny do kolegi na wieś. Robił coś na polu. Nie wypadało nie pomóc. Skończyliśmy wieczorem, po kilkunastu godzinach pracy. Byliśmy bardzo zmęczeni i głodni.
Jego matka zaczęła przygotowywać dla nas posiłek. Jajecznicę. Aż mi ślinka pociekła. Rozbiła na patelni jedno jajko, potem drugie. W sumie piętnaście. Bardzo się z tego cieszyłem, bo i bardzo byłem głodny. Obserwowałem ją w napięciu i uważnie.
I w pewnej chwili zauważyłem rzecz, która odwróciła całą moją uwagę od jedzenia. Z nosa gospodyni zaczęły wylatywać smarki. W dużej ilości. Najpierw sobie jakoś z nimi radziła. Ręką, a potem rękawem. Ale było ich tak wiele, że w końcu nic nie pomogło. Zaczęły ściekać do patelni.
Jak to zobaczyłem to zbladłem. Chyba nietrudno się domyślić, że straciłem cały apetyt. A dostałem pełny talerz:
- Jedz synku. Na zdrowie!
Ale ja już zdrowy na pewno nie byłem. Chyba bym się wywalił. Gdybym nie siedział”.
Koniu też wyglądał jakby nie był całkiem zdrowy. Gdzieś mu cała krew uciekła. Więc dodałem:
- Wiesz Koniu, że te smarki to były chyba zielone?
Koniu też pozieleniał. Wybiegł ze stołówki pozostawiając nienaruszone, talerz zupy i kiełbasę. Na drugi dzień zmienił pracę. Co prawda dalej pracował w firmie, ale już w innej brygadzie.
Chociaż Koniu był najbardziej dobrodusznym człowiekiem jakiego znałem i wiele potrafił wybaczyć, to tego nie. Zmarnowanego jedzenia. Talerza zupy i kawałka kiełbasy.
Nie mówiąc o tych dwóch rzeczach na raz.
………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach. Niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..

Brak głosów