Ptaszki, cholera, ćwierkają, pączki zaczynają, psiakrew, pękać, słonko, żeby je tam i z powrotem, uśmiecha się do mnie wiosennie z błękitnego nierzadko nieba, a moje stare, zgorzkniałe serce przepełnia nieufność, bo podejrzewam, że to czysty "pi-ar" i jeszcze jedna, kolejna prowokacja - że Zima czai się gdzieś do bezlitosnego ataku na coraz bardziej rozmemłaną przyrodę.
Pamiętam że tak bywało, i...