mętalność

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Uprzedzam Czytelnika, że mogą mi się w trakcie pisania wymknąć spod palców słowa powszechnie uznane za obelżywe, których wolno używać publicznie artystom, politykom oraz funkcjonariuszom, i wolno je też (z odrazą i dezaprobatą) cytować dziennikarzom, ale nie nienależącemu do żadnej z tych szacownych kategorii emerytowi, który ma zachowywać poprawność polityczną, siedzieć cicho i nie garbić się.

Przerywam wielkopostne medytacje nad grzechami własnymi, aby zająć się cudzymi, bo dotarła do mnie informacja o kolejnym przejawie bardzo dobrego samopoczucia palantów, którym się wydaje, że gdy już złożą podpis pod kolejnym aktem prawnym, kształtują ład prawny i moralny w państwie.

Mniejsza o szczegóły, dorobek legislacyjny obfituje w tyle oczywistych idiotyzmów, że każdy może łatwo znaleźć sobie dowolny przykład - europejski, krajowy albo lokalny.

Lawina nakazów i zakazów przysypała nas do tego stopnia, że prawie nikt dziś już nie próbuje kierować się rozumem i sumieniem, gdy staje wobec wyboru pomiędzy dobrem a złem, z którym niegdyś radzili sobie bez wahania półanalfabeci, mający głowę na karku i serce w piersi (a na szyi noszący zazwyczaj poświęcony medalik).

Kiedy już "wejdzie w życie" jakiś przepis, np. zakazujący noszenia wąsów w dni świąt państwowych (jeszcze takiego nie ma, ale miałby sens : podkreśliłby specyfikę naszej młodej demokracji, w której nie ma wszak miejsca ani dla Hitlerów ani dla Stalinów) rozpoczyna się działalność perswazyjno-dydaktyczna ludzi żyjących z przekonywania nas za pośrednictwem mediów (i godziwym wynagrodzeniem), że wąsów nosić nie należy w ogóle, jeśli się chce nadążać za postępem, bo są anachroniczne, seksistowskie i obciachowe, jednym słowem wąsy, to wiocha.

Nie wiem jakie techniki stosują owi eksperci, komentatorzy oraz cała reszta opiniotwórczej hołoty, ale z przerażeniem obserwuję, że ich działalność jest owocna : najbardziej nawet jaskrawe kłamstwa stają się obowiązującymi prawdami, przestępstwa - normą, grzechy śmiertelne - stylem życia.

Bezczelny skurwysyn, z premedytacją znieważający osoby czy symbole powszechnie szanowane, staje się dla mas postacią wybitną, opiniotwórczym autorytetem, normodawcą.

Hochsztapler i łgarz, wielokrotnie złapany na opowiadaniu baliwernii (przest.- brednie, pierdoły, głodne kawałki), występuje wobec wspomnianych mas jako poważny mąż stanu.

Rozwydrzony gówniarz niezrównoważony emocjonalnie, widomie uzależniony od narkotyków, poucza masy jak żyć powinien współczesny człowiek i jakimi ma kierować się zasadami.

Kłamstwo pozostaje bezkarne, zniewagi uchodzą płazem, grzech śmiertelny nazywa się cnotą, chamstwo nobilituje; masy - milczą.

Taka ma być, taka jest mentalność współczesnego Polaka ?
Mętalność ?!

Wiem, że są czasy zamętu.

Wiem, że męty i szumowiny zawsze wypływają na powierzchnię
szybciej, łatwiej są więc widoczne.

Ale jakaś część ciemnej masy o zmąconym medialnie umyśle ma przecież nadal głowy na karkach i serca w piersiach, potrafi odróżnić fałsz od prawdy i dobro od zła.

Kwiecień, miesiąc pamięci narodowej, coraz bliżej.

Nie przed Bronisławem Komorowskim, nie przed Donaldem Tuskiem, nie przed Moskwą, Brukselą czy Nowym Jorkiem Polska zdawać będzie egzamin.

Nie państwo.

Naród.

Brak głosów

Komentarze

ale z powodów oczywistych nie jest pokazywana w telewizorze. Nie pcha się na afisz.

"Ale jakaś część ciemnej masy o zmąconym medialnie umyśle ma przecież nadal głowy na karkach i serca w piersiach, potrafi odróżnić fałsz od prawdy i dobro od zła."

Vote up!
0
Vote down!
0
#143554

Dziękuję ! :)

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#143643

"W życiu jako i w rosole: szumowina wierzchem pływa".

Szumowina Panie Andrzeju jest statystycznie rzecz biorąc nieunikniona, problem że nie ma jej komu "odszumować" - więc szumowina idzie w zaparte: ROSÓŁ CI JA.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#143771