Porą wiosenną powracają do mnie wspomnienia z których nie ma żadnego pożytku; nie wiadomo co z nimi zrobić, a zapomnieć się, cholera, nie da.
Nie dalej jak wczoraj nawiedziło mnie wspomnienie sromotnej klęski, jaką poniosłem w sporze z kolegą z tej samej klasy. O co poszło, nie pomnę, ale byłem przekonany, że racja jest po mojej stronie i - przedstawiłem miażdżące argumenty. Mój oponent wysłuchał...