redukcja

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Dzięki panu redaktorowi Stanisławowi Michalkiewiczowi dowiedziałem się, że jestem zadowolony, a w każdym razie powinienem być zadowolony, bo Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju ustalił, że takich jest w Polsce większość, a ja do żadnej mniejszości nie należę i należeć nie myślę.

Już w poniedziałek mistrz Jarosław Marek Rymkiewicz uświadomił mi, że jestem szczęśliwy indywidualnie (co uważam za znacznie przyjemniejsze), ale to nie powód, żebym rezygnował już we środę z udziału w tym zbiorowym zadowoleniu, jakie jest udziałem większości Polaków.

Szczęśliwi czy nieszczęśliwi, wszyscy mogą odczuwać dumę i satysfakcję z powodu naszej prezydencji : Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski,którzy nas wprowadzili do Europy (tak przynajmniej twierdzą), Jerzy Buzek i Lech Wałęsa, którzy napracowali się dla Unii nie mniej niż Janusz Lewandowski czy Danuta Huebner, ale i Ojciec dr Tadeusz Rydzyk, który nas tam nie wprowadzał, ale którego głos docierać może teraz szybciej do Watykanu i do Światowego Kongresu Żydów - a przy okazji także do rodaków nie słuchających Radia Maryja.

Oglądałem więc i ja z zadowoleniem obrzędy brukselskie,
celebrowane przez pana profesora Buzka z właściwą mu elegancją i godnością - i dumny byłem, że nieopodal figurki Siusiającego Chłopczyka przemawiają do ludów Europy moi znakomici rodacy - że Europa ma szansę zobaczyć i usłyszeć Donalda Tuska i Marka Siwca, Misia Kamińskiego, Ryszarda Legutkę i Zbigniewa Ziobrę.

Już sam zestaw naszej reprezentacji był atrakcyjny, a limit czasu wystąpień działał na korzyść zawodników, zwiększając moją satysfakcję.

Mam jednak i inne powody do zadowolenia.

Cyril Northcote Parkinson zwrócił niegdyś uwagę na zbieżność daty zakończenia budowy gmachu brytyjskiego ministerstwa kolonii z utratą przez koronę statusu kolonialnego imperium.

Manneken Pis będzie siusiał na narożniku brukselskiej kamienicy nadal, gdy nie będzie już nie tylko polskiej prezydencji, ale być może Unii, która pęka dziś nie tylko na jutlandzkiej flance, bo elegancki garnitur nie może zastąpić kręgosłupa.

Bal manekinów poruszających się na brukselskiej scenie uświadomił mi, że proces redukcji człowieczeństwa zmierza do finału.

Niewiele zostało czasu, żeby przemyśleć wybór znacznie ważniejszy, niż obsadzenie rozmaitych ław i foteli : wybór modelu Europejczyka na ostatni, być może, sezon.

Mam nadzieję, że będzie to, w jakiejś mierze, człowiek,
i nie jest mi obojętne do jakiego wymiaru - zredukowany.

Brak głosów

Komentarze

tak jakby się od kontynentalnego korpusu separowała, a skrzydła helleńskie i iberyjskie obwisają coraz smętniej. Tylko Tusk chce skakać na główke do prawie pustego euro-basenu. No, ale on się bać nie musi, nie ma przecież kręgosłupa.
pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#168870

:) !
AT :(

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#168919

Kolejny wpis i kolejna wpadka przekonują dobitnie, że pora oszczędzić sobie wstydu.
Bruksela od Strassburga niedaleko, ale wyobraźnia nie zwalnia od sprawdzania faktów, nawet jeśli są bez znaczenia dla treści przesłania.
Przepraszam i zamiast posypać głowę popiołem, wsadzam ją w piasek - może w miejscu, gdzie się zapadłem, znajdę jakieś gazonośne łupki, a gaz okaże się rozweselający ?
(kurtyna)

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#168956