Czerwona ściema
7 kwietnia, a zatem już tylko za 45 dni, czeka nas kolejny spektakl wyborczy. Tym razem pójdziemy do urn aby wybrać władze samorządowe.
Trzeba o tym pamiętać, bowiem nagle zaczynają odżywać stare upiory. Oto znany działacz lewicowy, stawiający pierwsze kroki jeszcze za Gierka, multimiliarder Wołodia Czarzasty postawił się… Hołowni.
Jak podała stacja neorządowa TVN24:
- Nie będę brał odpowiedzialności za to, że ustawy, które złożyliśmy pierwszego dnia w Sejmie, blokuje Szymon Hołownia z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - powiedział wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy. Czarzasty zwrócił się z apelem do liderów Trzeciej Drogi o procedowanie w Sejmie projektów dotyczących liberalizacji prawa aborcyjnego.
W poniedziałkowym wydaniu Faktów po Faktach (obecnie rozważana jest zmiana nazwy na Fakty PO Faktach) lewacki multimiliarder Czarzasty dał upust swojemu niezadowoleniu:
- Powiem panu szczerze, mam już tego osobiście dość, a moje koleżanki i koledzy z klubu i z mojej formacji również. (…) - Nie będziemy brali na siebie tego, że ustawy, które złożyliśmy pierwszego dnia w Sejmie, dotyczące tak naprawdę prawa do własnego ciała, do aborcji do 12. tygodnia oraz depenalizacji całego procesu aborcyjnego, blokuje Szymon Hołownia z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Czarzasty skądinąd słusznie pominął Tuska; trudno bowiem blokować cokolwiek jeżdżąc na nartach, a już wkrótce rozpocznie się sezon haratania w gałę… ;)
A tak na poważnie – Wołodia zdaje sobie doskonale sprawę z kolejności dziobania i wie, że od Tuska jedynie zależy, czy w końcu zostanie marszałkiem sejmu w miejsce Szymona Groźnego, (werbalnego) pogromcy Putina. A to będzie zwieńczenie jego kariery politycznej.
Problem w tym, że poza tą deklaracją brak jest nawet cienia działań mogących jakoś uwiarygodnić „ostry” kurs postpezetpeerowskiej lewicy.
A przecież w odróżnieniu od lewicy Zandberga czarzaści aktywnie weszli do neorządu Tuska.
Oczywistą oczywistością w takim przypadku powinno więc być zagrożenie wycofaniem się z rządu i, w perspektywie, upadek koalicji 13 grudnia, jeśli ustawy aborcyjne nie zostaną przyjęte.
Czarzasty jednak ograniczył się do deklarowania werbalnego oburzenia.
A to oznacza, że jest to nic innego jak element kampanii wyborczej lewicy.
To nic innego jak tylko przekaz – my jesteśmy dobrzy lewicowcy, ale katole w rodzaju Kosiniaka i Hołowni uniemożliwiają nam wprowadzenie możliwości zabijania dzieci bez powodu.
Dlatego dajcie nam szansę przynajmniej w samorządzie.
To ma usprawiedliwić oczywisty dla wszystkich postronnych fakt porzucenia ideałów lewicowych w zamian za dość obficie przydzielone stołki.
Kanapa polityczna, w jaką po zaledwie dwóch kadencjach ZP zamienił się wszechwładny jeszcze pod koniec XX wieku SLD budzić już może jedynie wesołość.
Tym bardziej zaś napinanie się Czarzastego, który „wygrał wybory” tracąc… ponad 30% posłów w stosunku do stanu z poprzedniej kadencji. A i to tylko dlatego, że połączył siły z Zandbergiem – inaczej mogłoby się okazać, że „Ordynacka” znowu wylądowała poza Wiejską.
Posługując się podobną logiką można by stwierdzić, że pod Waterloo zwyciężył Napoleon.
22.02 2024
fot. facebook
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 648 odsłon
Komentarze
Trwa postępujący zamch na Polskę
23 Lutego, 2024 - 16:13
Ja mam wrażenie, że cały ten "salon" Tuska, to Ruska agentura wpływu dążąca na polecenie Niemiec do Resetu 2 z Rosją. Takie działania doprowadzą do biedy i nędzy polskiego społeczeństwa. Nagle mamy renegatów u władzy, bo Polak mądry jak dostanie dotkliwie w doope.
ronin