Warszawa Tuska jak Kijów Zełenskiego

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Korupcja jest w każdym kraju. Nawet w Szwajcarii. Jedyna różnica polega na jej powszechności.

Ostatnie manifestacje w Kijowie wstrząsnęły reżimem nadterminowego prezydenta. Naród w końcu zrozumiał, że oprócz dziwnej wojny toczonej z Rosją toczy się jeszcze jedna, kto wie, czy z punktu widzenia przetrwana Ukrainy jako suwerennego Państwa nawet nie groźniejsza. Rosja bowiem toczy bój o granice, wszechkorupcja natomiast atakuje Państwo jako takie niwecząc na dodatek podstawową wartość każdego Narodu – patriotyzm.

To właśnie dlatego więcej Ukraińców w wieku poborowym tuła się po Europie niż walczy na froncie.

Ckliwe opowieści o rzekomo walczącej za naszą wolność Ukrainie coraz wyraźniej tchną fałszem.

W Polsce, ale nie tylko, bo też w Belgii, Holandii, Hiszpanii i we Włoszech stosunkowo łatwo można zobaczyć „złote dzieci” Ukrainy rozbijające się drogimi samochodami i szastające pieniędzmi nigdzie przy tym nie pracując.

Pierwsze Audi Q8 jakie zobaczyłem poza salonem było na ukraińskich blachach. Gwoli prawdy w sobotę na A4 w okolicach zjazdu na Opole mijałem istny zabytek – Forda Sierrę, też na zabużańskiej rejestracji.

Kiedy jednak człowiek zaprzyjaźni się z jakimś uciekinierem, a jeszcze więź powiększy pity wspólnie alkohol, może usłyszeć coś, co generalnie wywraca wszystko, co oficjalnie słyszał do tej pory.

- Nie będę zdychał za oligarchów!

A potem płynie opowieść o kraju, gdzie wszystko, co można było spieniężyć, już dawno trafiło w obce ręce.

Pod względem własnościowym jest więc jak za czasów ZSRS – zwykły człowiek, nawet ten teoretycznie zaliczany do klasy średniej, nie ma nic. Zamiast komunistycznego państwa właścicielami zostały różne dziwne twory, najczęściej mające siedziby poza granicami Ukrainy, ale jak wieść niesie faktycznie należące do „rodzin” wywodzących się jeszcze z NKWD.

Jedyna możliwość to opuszczenie kraju. I tak licząca sobie w chwili powstania o circa 12 mln więcej mieszkańców niż Polska dzisiejsza Ukraina liczy ich o 10 mln mniej.

I to wedle oficjalnych danych.

Ile jest w istocie???

Obawiam się, że takich danych nie posiada nawet Mossad.

Oczywisty po wtopie na lotnisku koło Rzeszowa jest również ukraiński nielegalny handel bronią otrzymywaną głównie od USA i NATO.

I choć żołnierze na linii frontu narzekają na zaopatrzenie to skądś przecież musi się brać kasa potrzebna „złotej młodzieży” w Holandii itp. czy też na wykup nieruchomości w Europie (ostatnio np. sieć hipermarketów PLAZA w woj. Śląskim).

I pomyśleć, że do tego wszystkiego doszło w kraju, który po raz pierwszy w historii uzyskał suwerenne Państwo… Tymczasem po niespełna trzech dekadach istnienia widzimy jego koniec.

Nie oszukujmy się dłużej.

Ukraina, by myśleć o przetrwaniu, musi pozbyć się swoich dotychczasowych „elit”, dla których wojna jest tylko okazją do mnożenia zysków.

Póki jeszcze dostrzegaliśmy to z zewnątrz zawsze można było rzucić oskarżenie o „prorosyjskość” czy wręcz o agenturalność kremlowską pod adresem człowieka czy instytucji polemizującej z kijowską narracją.

Ale teraz zaczynają już protestować Ukraińcy.

Kijowski „Ferdas” musiał się wycofać z „reform” faktycznie mającym oddać kontrolę nad organami antykorupcyjnymi… kontrolowanym.

To najwyraźniej pierwszy krok.

Społeczeństwo uświadomiło sobie, że mimo dziwnej wojny ze wschodnim coraz wyraźniej liniejącym imperium można od władzy żądać, by ta zachowywała się przyzwoicie.

Klęski na froncie tylko przyspieszą ten proces.

Połączoną zasługą Putina i Zełenskiego jest to, że dosłownie za moment Ukraińcy przestaną pogrążać się w mule i wreszcie staną twardo na dnie.

To będzie oznaczało rewolucję.

Czy wtedy Zełenski pokaże prawdziwą twarz i zaapeluje do Putina o pomoc w utrzymaniu porządku?

Ale to przecież nie powinno nas zdziwić. Przecież żadna propaganda kremlowska nie uczyniła tyle dla skłócenia Polaków i Ukraińców co aktualny kijowski reżim..

Temu samemu celowi służy ostentacyjne podnoszenie banderowskich symboli przez osoby, które uciekły z Ukrainy w obawie przed koniecznością obrony Ojczyzny.

Takie działanie jest w interesie Rosji. W Polakach bowiem narasta przekonanie, że skoro Ukraina jak i Rosja są nam wrogie zatem w naszym interesie jest, by wojna między nimi trwała jak najdłużej.

Ostatnia wypowiedź namaszczonego przez „Ferdasa” szefa ukraińskiego IPN-u pozbawia nas jakichkolwiek wątpliwości co do rzeczywistych zamierzeń Zełenskiego i jego jaczejki.

Nie będzie ekshumacji ofiar ukraińskich ludobójców, Ukraina zaś będzie dalej czciła swoich bandytów, bowiem… czcić będą takich bohaterów, jakich chcą!

A poza tym przeciwko „ukraińskim bohaterom narodowym” takim jak Bandera czy Szuchewycz protestują tylko dwa państwa – Rosja i Polska!

 

Więc walczcie nadal. I oby jak najdłużej.

A co w Warszawie?

Skandal (delikatnie mówiąc) z podziałem pieniędzy z KPO, jakie mamy otrzymać dla rozwoju kraju po covidzie dowodzi w gruncie rzeczy tego samego.

Na Ukrainie środki mające służyć obronie całego kraju trafiają do kieszeni faktycznie sprawujących władzę.

Nad Wisłą natomiast środki mające służyć rozwojowi kraju zasiliły (mają zasilić?) prywatne majątki osób będących odpowiednio blisko Tuska.

Bez problemu można więc wyobrazić sobie, że w przypadku wojny „ruda ekipa” zachowywałaby się podobnie jak jaczejka Zelenskiego.

….

Czy Ukraińcy się kiedyś obudzą?

Bp wybory czerwcowe dowiodły, że Polacy zaczęli już wstawać.

 

10.08 2025

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.5 (4 głosy)