Poznawaj albo giń

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Ewolucja poddaje presji wszystkie żywe organizmy. Trwa wyścig konkurencyjny, między gatunkami jak i w ich obrębie, przybierający formę wyścigu zbrojeń. Gazele mkną coraz szybciej, bo goni je gepard, a gepard jeszcze szybciej, by móc je dopaść. Dzieje się  tak nie tylko w staraniach o zdobycie pożywienia, lecz w każdej sfetrze życia.

Ten sam mechanizm presji ewolucyjnej działa na system poznawczy organizmów. Muszą nauczyć się rozpoznawać wrogów i przyjaciół.

Człowiek pierwotny musiał pod presją ewolucji i w ramach wspólpracy w grupie dobierać sobie odpowiednich partnerów i okazywać im względy. Obecnie presja ewolucyjna nieco zelżała i społeczeństwo zapewnia przetrwania nawet słabszym i niesprawnym  osobnikom, lecz nie oznacza to, że mechanizmy przestały funkcjonować. Tymczasem wielu wydaje się, że hulaj dusza, piekła nie ma.

Efektem działania modułu poznawczego ludzkiego umysłu jest pojawienie się pojęcia "prawdy".

A tu jest prosty wykład na temat prawdy:

]]>https://wpolityce.pl/polityka/711080-niewygodny-dylemat-jak-zareaguje-um...]]> )

Prawda jest jednym z kluczowych elementów organizacji przestrzeni społecznej, a w strukturze umyslowej elementem pierwotnym. Żadnym sposobem nie da się uniknąć konfrontacji z prawdą. A kto próbuje unikać, kończy na śmietniku historii.

Człowiek jest wyposażony we wrodzone  mechanizmy poznawcze, pozwalające mu dojść do prawdy. Nie oznacza to jednak świadomości i posługiwania się abstrakcyjnym pojęciem "prawdy". To dopiero na pewnym etapie rozwoju cywilizacji ono się pojawia. Poszukiwanie prawdy musi zostać zinstytucjonalizowane, najpierw w postaci kultu religijnego a następnie nauki. Oprócz tego musi być stworzony indywidualny, funkcjonujący na codzień, mechanizm samokontroli strzegący roli prawdy w umyśle jednostki.

Jeżeli przyjrzymy się losom prawdy w systemie liberalnym, to widać degrengoladę w wielu dziedzinach nauki za sprawą odrzucenia kategorii prawdy. Nic dziwnego, że mechanizm samokontroli stojący na straży prawdy w umyśle jednostki też został zdemontowany. Efekty widać gołym okiem.

W umysłach wielu ludzi pojęcie prawdy, jako pojęcie robocze, już nie występuje. Widać to dioskonale w s24 a także w polskiej sferze publicznej. Za to często pojawia się pojęcie kłamstwa, co pokazuje rażącą dysproporcję. Oznacza to cofniecie się do epoki barbarzyństwa, a nawet wcześniej, bo barbarzyńcy kłamstwa nie tolerowali . Nic dziwnego, że antypis określa się mianem barbarii. Facet, a nie dotyczy to tylko mężczyzn, jeździ jeszcze zbudowanym przez wąskich specjalistów drogim samochodem, ale w głowie ma pustkę, albo jeszcze gorzej - złą wolę.
 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (4 głosy)

Komentarze

"W politycznej mowie chodzi o to, by głupie mordy wyglądały szacownie, łgarstwa brzmiały prawdziwie, a wiatr miał pozór solidnej materii." Lewizna tak ma od zawsze

Vote up!
1
Vote down!
0

solidaruch80

#1664152

@ Autor

Zawsze chętnie czytam Pańskie teksty. Jednak, czy nie prościej i jaśniejszy byłby podział bezpośredni: propolski lub antypolski? PRAWDA bowiem dziś jest niestety jeszcze zbyt abstrakcyjnym pojęciem. Każdy z nas wychowany jest w wielości prawd i tzw. wielokulturowości - tej peerelowskiej, która niewiele ma z prawdą wspólnego. Jeżeli ktoś nie ma w sobie kindersztuby i poczucia odpowiedzialności (dziś towar luksusowy), nie będzie w stanie odróżnić prawdy od kłamstwa. 

Zastosowanie kryterium bezpośredniego jednocześnie przełamuje fałszywe i sztuczne bariery: fałszywego wstydu, niechęci do opowiedzenia się, zwykłej kalkulacji i strachu. Kryterium polski/antypolski zmusza jednocześnie do pogłębienia wiedzy z zakresu własnej kultury i historii.

Oczywiście, ewolucja wyłania prawdę i trzyma ją. Dziś prawda zaczyna domagać się uznania i samoczynnie dokonuje selekcji. Dla uniknięcia rozlewu krwi trzeba tę prawdę znać. I najgorsze jest to, że nie wypowie jej nikt! Nie zrobią tego politycy, ani szkoła, ani nawet Kościół. A mimo to, tę prawdę wyłonić ma naród, a więc zbiorowa mądrość. Zawsze za przykład stawiam II RP, w której ten problem nikomu nie nastręczał trudności. Druga RP, jak na razie, była najlepszym naszym wynalazkiem w nowej erze polskości. Ale tę prawdę mało kto chce docenić i rozumieć. Nie mamy ani ośrodka władzy, ani autorytetów, a więc centrum mądrości. Mamy natomiast wolne i samorządne archipelagi, które bardziej dbają o kasę, niż o jakość myśli, którą chcą tworzyć.  

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1664155

Kryterium musi być maksymalnie abstrakcyjne, bo musi pokazywać istotę, jądro cywilizacji i ludzkiej rzeczywistości.. To musi być abstrakcja ostateczna, której już nie da się podważyć. Inne kwestie to po prostu kwestie pochodne.

Taką kwestią kluczową jest prawda o ewolucji SPOŁECZNEJ  natury ludzkiej, o ksztalcie PRZESTRZENI SPOŁECZNEJ  z jej wymiarami - RELACJAMI  społecznymi jak Prawda, Miłość i Wolność.

Zresztą, nie są to kwestie aż tak bardzo abstrakcyjne, bo przecież wczasach Solidarności powszechnie kierowano się takimi hasłami jak "Nie ma wolności bez s/Solidarności" czy "Prawda was wyzwoli". Tam mieliśmy rzeczywistość abstrakcyjną skonkretyzowaną jak w pigulce.

Resztę idei takich jak polskość, państwo narodowe, interes narodowy wywodzimy z tej pierwotnej abstrakcji.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1664180

@ Zetjot

Generalnie zgoda. Wiedzą to też nasi wrogowie i dlatego z taką konsekwencją niszczą nasz kod i nasza abstrakcję, która narodziła się chyba w romantyzmie i dziś już jest pół/pół. Lecz po zwycięstwie Trumpa, dostaliśmy kolejny raz szansę - tym razem ostatnią. Jak zwykle na krótki czas. Teoretycznie biorąc, 4 lata. Tę maksymalna abstrakcję powinniśmy nosić w sercu, ale gdy przychodzi "godzina zero", jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki powinna się materializować w jasną myśl - jak np. podczas obrony Warszawy. Ale też i Powstania Warszawskiego. Niestety, dziś haseł, o których Pan pisze nie mamy. Jeżeli powstaną w krótkim czasie, będzie dobrze, jeżeli nie, oznaczać to będzie fakt proletaryzacji naszej kultury.

Abstrakcja narodziła się w romantyzmie, ale zmaterializowana została w II RP i dlatego jest ona naszym punktem odniesienia. To, co zostawiła po sobie PRL i III RP nie rozwijało naszej kultury. Ostatnie zdanie, to słowa nieodżałowanej prof. Anny Pawełczyńskiej. Zresztą te słowa potwierdza Pan tytułem zamieszczonego wpisu.

Serdecznie pozdrawiam  

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1664190