Ersatz (przed)wyborczy Tuska

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Zapowiadana likwidacja przemysłu, w szczególności zaś wydobywczego, uderzy przede wszystkim w Śląsk. Dla zrównoważenia tego efektu tuż przed eurowyborami koalicja 13 grudnia uznała ślonsko godka za język regionalny.

Przy okazji Tusk obudził upiory w głębi Polski, co do końca nie było działaniem zamierzonym. Bo z jednej strony podbijanie opinii politycznej wizją Górnego Śląska dążącego do „powrotu do Niemiec” jest wyjątkowo chwytliwe. Z drugiej - gdy tylko otworzyć atlas Europy widać, że z Opola do granicy z Niemcami mamy ok. 240 km z Katowic natomiast 350 km. Zatem jakimś wyimaginowanym cudem Górny Śląsk (a i część opolskiego) miałyby stanowić niemiecką enklawę na terytorium Polski.

Mimo to opowieści o niemieckim Śląsku, o ludziach, którzy pod szyldem regionalizmu tworzą w istocie swoistą piątą kolumnę są niestety rozpowszechniane nawet przez tych, którzy tolerują regionalność Kaszub, Góralszczyzny czy też… Wielkopolski.

A tak, bowiem Poznań i Górny Śląsk łączy to, że przez długie lata znajdowały się w obrębie Państwa Niemieckiego, co m.in. zaowocowało podobieństwem słownictwa (chyba najbardziej popularne słowo to określenie twarzy. Na Śląsku i w Poznaniu sznupa, przy czym określenie śląskie jest bardziej pejoratywne).

Zapomina się jednak, że przez ponad 6 wieków historia Śląska biegła obok Polski.

Zatem poza świadomością antenatów współczesnych Ślązaków działy się wydarzenia trwale kształtujące resztę Polaków. To rozbiory, utrata niepodległości, powstania narodowe w XIX wieku.

Tymczasem Śląsk zaznał jedynie zmiany podległości – z regionu Cesarstwa Habsburgów stał się prowincją pruską.

Co więcej, taka podległość wykształciła cechy rzadziej spotykane w reszcie kraju. Blisko 200 lat w Państwie Pruskim (i jego kontynuatorze Cesarstwie Niemieckim) wykształciły szacunek dla władzy, poczucie praworządności oraz, co z kolei jest wynikiem pracy w przemyśle wydobywczym, etos pracy czy też dyscyplina społeczna.

Ba, Ślązaków różni nawet stosunek do Żydów. Tutaj nie było małych żydowskich miasteczek (tzw. sztetł), domokrążców wciskających niby towar za niewielką cenę. Tutejsi Żydzi stanowili część burżuazji, na dodatek niemieckojęzycznej. Ktoś pamięta, że twórca kremu NIVEA (a także pierwszej pasty do zębów oraz plastra opatrunkowego) Oscar Troplowitz z urodzenia był gliwiczaninem?

Albo że założycielami b. Huty Gliwice byli dwaj żydowscy przemysłowcy Salomon Huldschinsky i Albert Hahn?

Ten drugi znany był nawet w Imperium Rosyjskim (pierwsza fabryka rur w Jekaterynosławiu, dzisiaj Dniepr, przed 2016 r. natomiast Dniepropietrowsk).

II wojna światowa przyniosła zmiany na niespotykaną skalę w całej historii Śląska. Nagle okazało się, że stare miasta, opanowane przez żywioł niemiecki, opustoszały, dając z kolei miejsce wypędzonym z terenów wschodnich Rzeczpospolitej (głównie ze Lwowa).

To m.in. dlatego w Gliwicach czy w Bytomiu można poruszać się godzinami, odwiedzając sklepy czy kawiarnie i zwyczajnie nie usłyszeć śląskiej gwary. Ba, o wiele częściej można trafić na rosyjski czy też ukraiński.

Wg ocen dokonywanych podczas ostatniego Spisu Powszechnego w województwie opolskim mieszka ok. 45% Ślązaków, w śląskim zaś 24%. Trzeba jednak pamiętać, że obecne śląskie zawiera w sobie również Zagłębie (Sosnowiec, Będzin, Dąbrowa Górnicza i Czeladź) oraz rolnicze tereny wokół Zawiercia i Częstochowy.

Ale nawet na stricte śląskiej ziemi (umowną granicę stanowi rzeka Brynica) śląskość jest w defensywie.

Na Opolszczyźnie stoją puste wsie, bo właściciele pracują w Niemczech. Z kolei rozwój górnictwa w czasach PRL-u doprowadził do masowego osiedlania ludzi z innych regionów Polski. W moim regionie najwięcej pochodzi z okolic Lublina i Zamościa.

Nie zapominajmy jednak, że kwestia językowa nie przesądza o wyborze państwowości. Na ziemiach, objętych po 1918 r. plebiscytem, ok. 60% ludności używało języka polskiego (tak bowiem gwara śląska była kwalifikowana w Niemczech!), natomiast za Polską opowiedziało się jedynie 40%. To m.in. wynik odpowiedniej propagandy. Bogate Niemcy były przeciwstawiane ubogiej Polsce, na dodatek uwikłanej praktycznie dzień po odzyskaniu Niepodległości w wojnę na wschodzie (z tzw. Ukraińską Republiką Ludową) i na południu (wbrew ustaleniom Czesi zbrojnie zajęli Zaolzie i maszerowali na Skoczów).

Nikt dzisiaj nie ukrywa, że gdyby sytuacja ekonomiczna była odwrotna do polskości przyznawali by się nawet mieszkańcy Hamburga. ;)

Tutaj dotykamy jednej z ciągle obecnych zadr w świadomości Ślązaków. Otóż wg nich Polska zamiast „awanturować się na wschodzie” powinna zbrojnie upomnieć się o Śląsk. Oliwy do ognia dolało „wyzwolenie” i Tragedia Górnośląska.

Wstydem Polski, do tej pory w żaden sposób nie naprawionym, jest traktowanie rodzin b. działaczy Związku Polaków w Niemczech. Znaczna ich część była zmuszana do wyjazdu.

W zbiorowej pamięci Ślązaków ciągle tkwi obóz w Świętochłowicach – Zgodzie. Za Niemca był tam podobóz KL Auschwitz. Po wojnie baraki zaanektowało NKWD wespół z UB. Komendant, słynny czerwony zbrodniarz Salomon Morel w ciągu dwakroć krótszego czasu osiągnął dwukrotnie większą śmiertelność.

Na Opolszczyźnie komuchy miały z kolei obóz „przejściowy” w Łambinowicach. Oficjalnie śmiertelność w nim wynosiła ok. 30%.

To były tematy tabu w PRL. Nic dziwnego, że po 1989 r. ujrzały światło dzienne głównie, niestety, za sprawą Ruchu Autonomii Śląska. Przy czym nazywane były „polskimi obozami”, przeciwko czemu z kolei protestowali inni mieszkańcy Górnego Śląska.

RAŚ stał się zadrą. Patrząc z boku wygląda to tak, że póki Śląsk kojarzył się tylko z folklorem było OK.

To taka spuścizna po PRL-u, gdzie prócz węgla i stali ówczesne województwo katowickie kojarzone było tylko z zespołem Śląsk i krupniokami.

RAŚ od początku natomiast miał przyprawianą niemiecką gębę. Tymczasem zapominano, a raczej świadomie przemilczano, że Śląsk autonomią cieszył się jeszcze przed wojną.

Po 1945 r. natomiast nastąpiła często rabunkowa eksploatacja złóż węgla bez refleksji, co dzieje się na powierzchni. Zapadliska górnicze, pękające domy, pofałdowane drogi w tym nawet ostatnio budowane autostrady…

Nic dziwnego, że w środowisku intelektualistów śląskich przyjęło się określenie Polska Katanga.

Eksploatacja dotykała także żywych. Wokół hut cynku i ołowiu w Miasteczku Śląskim i Katowicach – Szopienicach warunki życia doprowadziły do prawdziwej epidemii ołowicy. Mawiano nawet, że kanarek w tamtych rejonach przeżywa góra jeden dzień.

Władza ludowa wynagradzała to poprzez pensje, wyraźnie wyższe niż w innych regionach Polski. Oraz dobre, jak na ówczesne warunki, zaopatrzenie.

Po 1989 roku kopalnie zaczęły zanikać. Skończyło się także monstrualne zadymienie regionu (w latach 1950-60 po ulicy Niedurnego w Rudzie Śląskiej raz w tygodniu jeździł spychacz, aby usunąć pył z szyn tramwajowych) tak, że teraz bez przeszkód z wyższych budynków czy też wzgórz można dojrzeć góry. I nie tylko Beskid, ale nawet… Tatry.

To jednak wcale nie oznaczało, że zniknął przemysł. Po prostu wdrożono nowe, ekologiczne rozwiązania.

Ale pozostała jedna „trucizna” - dwutlenek węgla.

Złożone w Brukseli obietnice nowej ekipy Tuska dotyczące redukcji emisji tej „trucizny” oznaczają koniec ery przemysłowej na Śląsku.

I nikt nie ma pomysłu, co robić, by ludzie mieli pracę pozwalającą na godne życie. Ba, nawet na przeżycie.

Wraca stary - nowy pomysł Tuska – wygaszać Polskę!

A więc przede wszystkim Śląsk.

Szpece od PR-u, dzięki którym zbieranina 13 grudnia sięgnęła po władzę, ukuli więc nowy sposób na przyciągnięcie Ślązaków do urn wyborczych i głosowanie PO właściwej stronie.

Ślonska godka ma się stać językiem. Równoprawnym w stosunku do polskiego.

Kto wie, może nawet hipotetyczni europosłowie koalicji przeforsują w Brukseli, że ślonski stanie się oficjalnym językiem Unii? ;)

To byndzie ale uciecha. Podczas zbierania szparglów w Niemczech mogymy godać po naszymu, tj. po europejsku!

Tak właśnie wygląda prawdziwa oferta Tuska dla Śląska a raczej jego mieszkańców bez względu na pochodzenie.

3.06 2024

fot. flaga Śląska

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

  • Mordujący polskich patriotów bolszewiccy zbrodniarze z komunistycznych, sowieckich zbrodniczych organizacji jak: UB, SB, WSI-FSB i rabujący Polaków mafiozi z PO-PSL i Polska 2050 pokazują swoją bolszewicką nienawiść do Polski, polskości i polskiego patriotyzmu, a także i do prawdy.

Ci sowieccy zbrodniarze korzystając z ochrony przestępczego i mafijnego rządu Tuska tworzą dla siebe bolszewicką PRL-bis.

  • Nienawidzący polskiego patriotyzmu łgarz i cynik Tusk - jako wierny przydupas sowieckiej agentki Merkel - łącznie ze zbolszewizowanym narcyzem Trzakowskim i ich postbolszewicką, mafijną PO-PSL, które latami rabowały i Polskę i Polaków - wykonują wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez rosyjską agenturę oraz zbrodnicze mafie w Polsce, UE i w Niemczech.

Zadaniem mafijnego rządu Tuska jest niszczenie Polski i Polaków w interesie Niemiec i putinowskiej Rosji. Wszystkie bezprawnie działania podejmowane przez mafiozów z PO-PSL i Polska 2050 oraz lewackich degeneratów to potwierdzają.

Powstaje stworzony przez mafie chaos prawny na czym korzystają mafiozi i przestępcy.

    Mafiozi z PO-PSL, ruska agentura w Polska 2050 i rabujące Polskę zbrodnicze mafie w lewackim UE - opłacające antypolską propagandę na rzecz PO-PSL i Polska 2050 - chcą „żeby było jak było”, czyli ponownej możliwości bezkarnego rabowania Polski i Polaków.

Ponadto, istnieje poważny problem przestępczości w UE oraz infiltracji UE i państw europejskich przez agentów służb rosyjskich - w tym sowieckich agentów jak Merkel i Scholz w Niemczech.

   Jest także poważny istnienia wielu agentów wpływu działających na rzecz rosyjskich zbrodniarzy. Są to osoby, które ze względu na swoje przekonania polityczne lub powiązania ekonomiczne chcą, żeby zbrodnicza Rosja z sowieckim zbrodniarzem z KGB Putinem była traktowana jak normalny, uczciwy partner.

Vote up!
4
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1660938

Taki slogan i inne ("Europa stu flag i stu narodów") to sowieckie narządzia do tworzenia podziałów i inspirowania konfliktów. To sowieci tworzyli aspiracje narodowościowe walijczyków czy "język prowansalski". Chodziło o rozbijanie państw narodowych i osłabianie Zachodu. Najlepiej wyszło z Baskami i Katalończykami. Ciekawe, że te grupy etniczne obecne w sąsiedniej Francji nie mają ambicji seperatystycznych (tu tworzy się prowansaltyjczyków).

Nie trudno przewidzieć rozwój sytuacji na Śląsku. Powstanie autonomia, następnie secesja od Polski i wprowadzenie waluty euro.

.

Vote up!
4
Vote down!
0

Leopold

#1660943

4.6.1992 został odwołany rząd Jana Olszewskiego.Słynna "nocna zmiana" nastąpiła w kilka godzin po tym,gdy do Sejmu trafiła przygotowana przez rząd lista tajnych współpracowników SB,na której znalazły się nazwiska m. in. 3 ministrów i 8 wice
4 czerwca agenci komunistyczni i ich sojusznicy obalali pierwszy niekomunistyczny rząd Jana Olszewskiego.Polacy wtedy jeszcze nie wiedzieli, że Solidarnością kierują zdrajcy
Tusk był i jest członkiem tej grupy wrogów wolności i niepodległości Polski.
Historia zatoczyła ciekawe koło.
Dziś znowu spęd Tuska.
Znamienne.
Y.......... uwierzą we wszystko co im dziś wieczorem powie Tusk, nawet w najbardziej niewiarygodną i głupią rzecz.
Dlaczego tak sądzę?
On im przecież wmówił że są inteligentni i że są elitą.
Dajcie Tuskowi zarządzać kopalnią złota, a ta zbankrutuje w pół roku i syndyk masy upadłościowej wyliczy miliardy długów. Taki jest obraz naszej biednej Polski, bo Rodakom 15.10.2023 pomieszało zmysły i stracili nawet już nie rozum, a instynkt samozachowawczy
Zajmujemy się intrygami wygenerowanymi przez niemieckie media na zlecenie marionetkowego rządu zainstalowanego w Polsce, a gospodarka, finanse i problemy społeczne leżą i kwiczą.

Vote up!
3
Vote down!
0

r.z.

#1660949