Putina można spalić!

Obrazek użytkownika gps65
Świat

Ja­nu­sz Kor­win-Mik­ke w sto­sun­ku do Ro­sji przy­jął per­spek­ty­wę pol­ski­ch kon­ser­wa­ty­stów ży­ją­cy­ch pod za­bo­ra­mi, któ­rzy uzna­jąc, że Pol­ska sa­mo­dziel­nie nie je­st w sta­nie się od­ro­dzić, mu­si szu­kać so­ju­szy. I oni uzna­li, że na­le­ży dą­żyć do nie­pod­le­gło­ści Pol­ski po­przez zdo­by­wa­nie au­to­no­mii w ra­ma­ch Ro­sji, na­le­ży z Ro­sją współ­pra­co­wać i się nie bun­to­wać. Dla­te­go po­tę­pia­li na­sze na­ro­do­we po­wsta­nia – bo one tyl­ko zwięk­szy­ły nie­wo­lę Po­la­ków i opre­syj­no­ść za­bor­ców.

  Te kwe­stie to już za­szło­ść, ale ar­gu­men­ty kon­ser­wa­ty­stów po­zo­sta­ły i JKM je po­wta­rza. On uwa­ża, że nie na­le­ży od­rzu­cać żad­ny­ch so­ju­szy, w tym so­ju­szu z Ro­sją. Na­wet nie po to, by je na­praw­dę za­wrzeć, ale by ni­mi stra­szyć do­tych­cza­so­wy­ch so­jusz­ni­ków, by moż­li­wo­ść od­wró­ce­nia so­ju­szy trak­to­wać ja­ko kar­tę prze­tar­go­wą po­zwa­la­ją­cą wię­cej wy­tar­go­wać od so­jusz­ni­ków z za­cho­du. Dla­te­go za­wsze na­zy­wał Pu­ti­na je­go eks­ce­len­cją, czy­li trzy­mał się za­sad dy­plo­ma­cji, za­sad ho­no­ro­wy­ch.

  Kor­win ma ra­cję, że po­li­ty­cy w swo­ich wy­po­wie­dzia­ch nie po­win­ni dys­kre­dy­to­wać swo­ich wro­gów po­li­tycz­ny­ch, bo ni­gdy nie wia­do­mo czy nie bę­dą mu­sie­li z ni­mi per­trak­to­wać, a to mo­że usta­wić ich w gor­szej sy­tu­acji prze­tar­go­wej. Jak ko­goś chce­my orżnąć, to le­piej by my­ślał, że je­ste­śmy mu przy­jaź­ni.

  Ale wszyst­ko ma swo­je li­mi­ty, są sy­tu­acje, gdy wro­go­ść za­szła tak da­le­ko, że już żad­ne per­trak­ta­cje nie po­mo­gą i li­czy się tyl­ko si­ła. Czasem można za sobą spalić mosty, by nie było odwrotu. Je­śli już wia­do­mo, że nie da się nic uzy­skać, to moż­na śmia­ło wro­ga spo­licz­ko­wać i go wy­zwać na po­je­dy­nek, a jak się oka­że tchó­rzem, to wy­śmiać. Więc Kor­win słusz­nie so­bie spa­lił Bo­nie­go po­licz­ku­jąc go, bo ten nie wy­ka­zy­wał do­brej wo­li – więc już z nim ni­gdy nie bę­dzie per­trak­to­wał. Bo­ni naj­pierw słu­żył bez­pie­ce, po­tem się te­go wy­pie­rał, aż na ko­niec prze­grał, bo to wszyst­ko ujaw­nio­no. Stra­cił ho­nor i go nie od­zy­skał. Wiec je­st spa­lo­ny. Więc moż­na go ob­ra­żać.

  I po­dob­nie się sta­ło z Pu­ti­nem, gdy wy­wo­łał woj­nę, a te­raz ją prze­gry­wa. Już nam nic in­ne­go nie po­zo­sta­je jak go do­pro­wa­dzić do upad­ku, zła­pać, osą­dzić i po­wie­sić. Al­bo po­cze­kać aż go współ­pra­cow­ni­cy otru­ją. Już żad­ne per­trak­ta­cje nie są moż­li­we. Więc moż­na śmia­ło na­zy­wać Pu­ti­na zbrod­nia­rzem wo­jen­nym. Po­li­ty­ka za­kła­da­ją­ca, że z Pu­ti­nem jesz­cze moż­na się do­ga­dać, je­st kom­plet­nie bez sen­su.

  Moż­na la­wi­ro­wać, czę­sto na­wet trze­ba, ale są sy­tu­acje, gdy nie ma wyj­ścia i trze­ba ostro po­sta­wić na wy­gry­wa­ją­cą kar­tę, za­kła­da­jąc, że nie moż­na prze­grać. Te­raz ta­ką sy­tu­ację ma­my. Pu­ti­na trze­ba do­bić. Ale za­wsze mo­że się wy­co­fać – Pu­tin mo­że przy­znać się do zbrod­ni i pod­dać osą­do­wi. Wte­dy per­trak­ta­cje bę­dą moż­li­we i na­zy­wa­nie go zbrod­nia­rzem ich nie spa­li.

  Więc moż­na, a na­wet na­le­ży, na­zy­wać Pu­ti­na zbrod­nia­rzem, bo on ta­kim zbrod­nia­rzem je­st na­praw­dę. No i moż­na się te­go nie bać, bo on je­st upa­da­ją­cym zbrod­nia­rzem, zbrod­nia­rzem, któ­ry prze­gry­wa. So­ju­sz z kimś ta­kim już nam żad­ny­ch ko­rzy­ści nie da. Moż­na więc so­bie Pu­ti­na spa­lić. A na­wet je­go sa­me­go spa­lić. Pu­tin na­wet jak­by chciał, to już nic Pol­sce nie mo­że za­ofe­ro­wać. To Ukra­iń­cy ewen­tu­al­nie po­win­ni go nie ob­ra­żać, bo być mo­że bę­dą z Pu­ti­nem per­trak­to­wać wa­run­ki ro­zej­mu czy po­ko­ju. Ale my nic do te­go nie ma­my, my tyl­ko mo­że­my, i po­win­ni­śmy, po­ma­gać Ukra­inie by wy­gra­ła woj­nę i znisz­czy­ła Ro­sję.

  Pol­ską ra­cją sta­nu je­st do­pro­wa­dzić Ro­sję do roz­pa­du. Żad­ny­mi per­trak­ta­cja­mi do te­go nie do­pro­wa­dzi­my, ja­kie­kol­wiek per­trak­ta­cje mo­gą tyl­ko Ro­sję uchro­nić od roz­pa­du. Więc ogól­na teo­ria, by so­bie ni­ko­go nie pa­lić ja­ko so­jusz­ni­ka, je­st słusz­na, ale jak każ­da teo­ria spo­łecz­na ma wy­jąt­ki. Woj­na, któ­ra wy­bu­chła 24 lu­te­go 2022 wy­wo­ła­ła stan wy­jąt­ko­wy. Nie wia­do­mo, czym się skoń­czy ten stan, ale wia­do­mo, że każ­dy ko­niec, któ­ry oca­li Ro­sję, bę­dzie dla nas zły, nie­ko­rzyst­ny, szko­dli­wy i ge­ne­ru­ją­cy nie­koń­czą­ce się kosz­ty. Więc mo­że­my już śmia­ło iść na ca­ło­ść i nie­dy­plo­ma­tycz­nie dą­żyć do roz­bi­cia Ro­sji. Mi­li­tar­na po­moc Ukra­inie te­mu słu­ży.

Grzegorz GPS Świderski
]]>t.me/gps65]]>

PS. Notki powiązane:

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (9 głosów)

Komentarze

          W Rosji jest 200 Putinów. Tylko czekają, aby zastąpić tego obecnego

Będę szczery i może zabrzmi to dziwnie, ale… kogo w ogóle obchodzi Putin, zwłaszcza teraz? Choć tkwimy w takim przekonaniu, to nie sądzę, że w Rosji, tym reżimie i jego polityce zagranicznej cokolwiek zmieniłoby odejście Putina. Nieważne, czy sam odejdzie, umrze, czy zostanie zabity. Mamy do czynienia ze służbami specjalnymi (FS), które są jedyną władzą w tym kraju. Stoją za plecami Putina. To jest polityczna natura Rosji.

Od początku istnienia ZSRR, a nawet wcześniej, to tajna policja polityczna była największym problemem tego państwa. Co więcej, Czeka zawsze była wrogiem partii komunistycznej i Armii Czerwonej, chcąc zagarnąć dla siebie pełnię władzy, kiedy tylko nadarzy się do tego okazja. Dziś to nadal ta sama formacja, FSB to kontynuacja służb powstałych w grudniu roku 1917.

Musimy zrozumieć, że w tym kraju nigdy nie było demokracji. Rosja była monarchią przed rokiem 1917 i komunistyczną dyktaturą przed 1991. Przez cały okres istnienia Rosji Sowieckiej najlepsze jednostki były eliminowane. Każdy aktywny, inteligentny, niezależny czy zaradny człowiek był zagrożeniem dla reżimu i krwawo się z nim rozprawiano. Ci, którzy przeżyli, nauczyli się, że aby przetrwać, trzeba wyzbyć się tych wymienionych cech, przede wszystkim poczucia niezależności i szczerości, bo to było najbardziej niebezpieczne.

Cytaty za: https://tygodnik.tvp.pl/64299169/w-rosji-jest-200-putinow-tylko-czekaja-aby-zastapic-tego-obecnego

Vote up!
3
Vote down!
-2

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1648302

Zgoda, Putin, i w ogóle kto rządzi w Rosji, nie ma znaczenie. Znaczenie ma tylko to by to państwo doprowadzić do rozpadu. Zmiana władzy na Kremlu dla nas nie ma znaczenia, dla nas znaczenie ma tylko rozpad Rosji i do tego powinniśmy dążyć. To jest tak samo możliwe, jak to, że rozpadł się ZSRR. 

Vote up!
4
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1648316

Putina. W kategoriach zdrady narodowej jest bowiem bydlakiem większym niż Boni.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1648311

Zalecam wypowiadać się merytorycznie. Twoja mowa nienawiści to samoponiżanie się. 

Vote up!
3
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1648315