Polskie? A więc niczyje!

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kultura

Napisana w 1888 roku sztuka Ubu-król czyli Polacy Alfreda Jarry’ego dzieje się w Polsce, czyli nigdzie wg autora. Po 134 latach kolejny Francuz, Macron, pisze następny akt. Tym razem dotyczący własności.

Polskie? A zatem niczyje! Najwyraźniej taki wniosek przyświecał urzędnikom kancelarii JE Emmanuela Macrona, aktualnego Prezydenta Republiki Francuskiej.

Przyznam, że cokolwiek sprawa mnie ubawiła. Oto w całej Francji, jednym z najbogatszych państw na świecie, nie zdołano odnaleźć niczego godniejszego na prezent dla Papieża, niż książka skradziona z polskiej biblioteki.

Pytanie, jakie powinno zadać się Macronowi, dotyczy powagi, z jaką traktuje Kościół katolicki. Niegdysiejsza arcykatolicka Francja stała się jednym z największych wrogów Kościoła podczas Rewolucji. I kurs ten, aczkolwiek bardziej umiarkowany, trzyma do dzisiaj.

Czy Macron zadrwił z Papieża?

Czy też, za przeproszeniem, w dupie ma jakiekolwiek pozory i zupełnie otwarcie wręcza upominek, który dzięki umieszczonym na nim pieczątkom wyraźnie wskazuje, że ongiś został zaiwaniony z polskiej biblioteki?

No bo, po prawdzie, kto by zwracał uwagę na stare pieczęcie, na dodatek w niezrozumiałym języku?

Opowieści o książce, która rzekomo we Francji jest już od wieku, jakoś nie przekonują.

Uwidoczniony kształt pieczęci wskazuje jednoznacznie na okres międzywojenny. Sam posiadam w bibliotece kilka pozycji opatrzonych tą pieczęcią. Cóż, wojna wybuchła, zanim dziadek zdążył je zwrócić, a sowietom absolutnie nie miał zamiaru.

Jest więc to łup wojenny jakiegoś żołnierza z Wehrmachtu czy innej niemieckiej służby. Jakim cudem dostał się do Francji, a nie wrócił do Polski?

Jesteśmy biednym krajem. Na dodatek ci, którzy wywołali II wojną światową, Niemcy, są zdania, że wszystko jest OK.

Myśmy rzekomo zrzekli się wszelkich roszczeń; co prawda wobec NRD, którego to kraju NRF nie uznawała, poza tym brak jakichkolwiek dokumentów świadczących o doniosłości prawnej tego oświadczenia, ale co tam.

Kto bogatemu zabroni, prawda?

Natomiast skradzione w Polsce (nie tylko!) dobra kultury tkwią bezpieczne w prywatnych sejfach obywateli Bundesrepubliki chronione świętym prawem własności.

Do tego doszlusowała Francja.

Najwyraźniej dobra zagrabione na Wschodzie przez niezwyciężoną armię tysiącletniej Rzeszy zostały przejęte przez zachodnich aliantów i…

Zamiast zwrócenia ich prawowitym właścicielom zasiliły zbiory zachodnich aliantów.

Takie leninowskie grab zagrabione.

A może, trawestując słowa Radosława Sikorskiego, Macron uważa, że dwa razy ukraść, to jak raz kupić?

Przyznam, że zagrabiona niemieckim złodziejom polska książka doskonale współgra z udawanym oburzeniem Zachodu na Polskę, która to jakoby nie chce zwrócić mienia przejętego od Niemiec, choć w przeszłości stanowiło własność żydowską.

W przypadku Polski jasne jest jedno – pozbawione spadkobierców żydowskie majątki w chwili ich przejęcia nie tylko stanowiły własność niemiecką, to jeszcze były kupą gruzu (vide: Warszawa). Truizmem jest przypominanie, że stały się mieniem bezspadkowym dzięki tym Niemcom właśnie.

Ale polska książka, jaką Macron ofiarował Papieżowi, stanowi realny oraz mający konkretną cenę majątek.

Ponoć pośpiech wskazany jest tylko w przypadku łapania pchieł.

Rzecznik resortu dyplomacji przekazał, że MSZ bada sprawę prezentu, jaki prezydent Francji wręczył papieżowi, ale na razie nie wydaje oświadczenia w tej kwestii.

Będę rekomendował, aby nasze służby dyplomatyczne wystosowały oficjalne zapytanie do strony francuskiej o to, w jaki sposób ta książka znalazła się we francuskich rękach. Z pieczęci, która widnieje w książce, można wnioskować, że należała ona do przedwojennej Polski – skomentował poseł Arkadiusz Mularczyk, który wkrótce, zgodnie z zapowiedziami rzecznika MSZ, ma objąć funkcję wiceszefa polskiej dyplomacji.

]]>https://www.tvp.info/64141146/macron-dal-franciszkowi-ksiazke-z-pieczatka-z-czytelni-we-lwowie-jest-komentarz-polskiego-msz-]]>

Tak czy inaczej „podarunek” Macrona pokazuje, że polskich skarbów kultury, zrabowanych nie tylko przez Niemców, ale również przez Sowietów, szukać należy na całym świecie.

Pamiętać należy, że od końca II wojny światowej mija już prawie 78 lat. Jeszcze jedno pokolenie (25 lat) i nasze skarby narodowe oficjalnie znajdą miejsce w muzeach Paryża, Berlina czy… Nowego Jorku. Coś pewnie znajdzie się w Holandii, Belgii czy Danii itp.

Pamiętajmy też, że skarby Rzeczpospolitej zrabowane przez Szwedów w XVII wieku (Potop) dzisiaj są ozdobą muzeów w Sztokholmie itp.

Jeszcze trochę, i oficjalne zbiory muzeów w Berlinie, Paryżu itp. również ulegną powiększeniu.

Macron po prostu nie wytrzymał i uprzedził swojego następcę.

25.10 2022

 

fot. twitter

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (12 głosów)

Komentarze

komunistyczni zbrodniarze także sprzedawali na Zachodzie precjoza, złoto oraz rzeczy zagrabione ich właścicielom.

Vote up!
6
Vote down!
-1

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1647924

Serdecznie dziękuję za odwiedziny na moim blogu i dobre słowo pod notką: https://niepoprawni.pl/blog/wawel24/ja-bym-tych-wszystkich-negacjonistow-w-lodowatej-wodzie. 

Zapraszam gorąco pod kolejne notki. 

 

Vote up!
2
Vote down!
-2

wawel24

#1647933

z treścią tekstu? Jest to tylko forma reklamy swojego tekstu, a nie komentarz. Czyżby Wawel24 był raczej Kremlem24?

Vote up!
1
Vote down!
0

Leopold

#1647963

A może dostał ją od Putina za zasługi Francji na rzecz ZSRR (Rosji)

 

Vote up!
7
Vote down!
-1

Roman Pniewski

#1647928