Polskie żółte kamizelki: „Jak Ottawa to Warszawa”

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Kilka lat temu niejaki Kramek chciał „wyłączyć państwo”. Bodaj ciut wcześniej na jawie śnił o powszechnym buncie syn komunistycznego bandyty, niejaki Broniatowski Michał. Okazuje się, że nie tylko im marzy się obalenie demokratycznie wybranego rządu.

Oto niektóre portale obiegła wiadomość, że niejaki Krzysztof Trzepacz, ponoć zawodowy kierowca, chce powtórzyć manewr kanadyjski.

W związku z tym wzywa do uczestnictwa w POwszechnym KOnwoju Wolności. Każdy, kto ma tira, osobówkę, rower, wózek czy nawet taczki niech się kieruje na Warszawę.

Na stronie]]> www.polski-konwoj-wolnosci.pl]]> czytamy:

Konwój Wolności Polska, jest ogólnopolskim strajkiem pokojowym, odbędzie się w dniu 12 lutego 2022 godzina będzie ustalona z grupami lokalnymi. Organizatorzy nie mają zamiaru stworzenia paraliżu stolicy czy kraju.

Na konwój zapraszamy tiry, busy, samochody osobowe, ciągniki i maszyny rolnicze, motory, hulajnogi, rowery, bryczki i wszystko, co jeździ. WSZYSTKICH!!!

Zapraszamy wszystkich ludzi, wszystkich grup społecznych, kierowców, lekarzy, pielęgniarki, nauczycieli, rolników, górników i wszystkie pozostałe zawody. WSZYSTKICH, którzy czują się oszukani przez rządzących!

Nie zapraszamy obecnie działających liderów, mieliście swój czas. Ludzie Was nie chcą. Nie zapraszamy polityków, ani ludzi pracujących dla polityków! Straciliście zaufanie ZWYKŁYCH LUDZI!

POSTULATY:

1. Wycofanie wszystkich restrykcji covidowych i nieuzasadnionego stanu epidemii!

2. Pakiety Mobilności do negocjacji.

3. Nowy Ład WON!

Planujemy mniejsze konwoje, kto może przyjeżdża od 7.02.2022r. Główny Polski Konwój odbędzie się 12.02.2022r zostajemy do oporu. Szczegóły takie jak godziny wyjazdu i trasy są koordynowane przez grupy lokalne. Przypominamy kierowcom o przerwach, dlatego przyjedźcie wcześniej.

Na dzień dzisiejszy nie ma planu blokowania Warszawy, lub jakichkolwiek dróg. Nieprawdą jest, że przerwiemy dostawy żywności. Inne grupy sieją zamęt, którym jest chyba na rękę dzisiejsza sytuacja!

Organizatorem jest tylko i wyłącznie Krzysztof Trzepacz z kierowcami.

Wszystkie Kraje się organizują, ludzie wstają z kolan, kraj za krajem wygrywa.

MY TEŻ WYGRAMY!!!

Trzepacz deklaruje się jako zawodowy kierowca. Gdy jednak poszukać w mediach społecznościowych okazuje się, że należy do grupy najbardziej zajadłych antyszczepionkowców w Polsce, używającej nazwy Polskie Żółte Kamizelki. Liderem tego ugrupowania jest cokolwiek dziwacznie wyglądający Witold Sadowski, podczas manif przywdziewający strój wzorowany na mundurze milicjanta z PRL.

Okazuje się, że grupka ta wywodzi się z niegdysiejszych zwolenników Pawła Tanajno.

Polskie Żółte Kamizelki to ruch złożony z ludzi zrzeszonych niegdyś wokół Strajku Przedsiębiorców Pawła Tanajny. Choć tak sugeruje nazwa, nie mają nic wspólnego z francuskimi, antyrządowymi "żółtymi kamizelkami". - Tak się nazwaliśmy, bo chcieliśmy być pijarowo widoczni. A żółtą kamizelkę ma każdy, nawet pani ją ma w samochodzie - wyjaśnia Podsiadło.

Paweł Tanajno: - To grupa ludzi, która wywodzi się od nas, ale się odłączyli, bo chcieli bardziej radykalnych działań, które większości z nas nie odpowiadały.

Pytamy, co to znaczy "zbyt radykalnych", ale Tanajno tylko się uśmiecha: - Byliśmy dla nich zbyt spokojni - kwituje w końcu.

Gdzie nie pojadą, tam wdają się w pyskówkę z policją. Zazwyczaj któryś z nich kończy akcję w komendzie policji. Niedawno zatrzymano "generała". To Witold Sadowski, niegdyś działacz opozycyjny, którego ksywa wzięła się z tego, że na akcje przychodzi w peerelowskim mundurze. A kim są ludzie, którzy szarpali się z policją i ochroną w Grodzisku? Kobieta to Karolina - razem z mężem jeździ na większość akcji PŻK. - Ta para to mocna alternatywa. Żyją bardzo eko, to radykalni wolnościowcy - mówi nam osoba znająca to środowisko.

]]>https://wyborcza.biz/biznes/7,177151,27371942,bylismy-dla-nich-za-spokojni-kim-sa-ludzie-z-ruchu-polskich.html]]>

 

Zwróćcie jeszcze uwagę na zdjęcie pana Trzepacza, szczególnie na lewe przedramię.

Inna fotka, umieszczona na jego facebookowym blogu, obnaża światopogląd:

Niestety, nie tylko on. Przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Chorzowie, i nasz niedawny portalowy kolega, zwany przez polifemiczną eks-blogerkę „pisarzem”, niejaki Zygmunt Korus oficjalnie jest konsultantem kanapy politycznej pn. Antypartia (zwana częściej Antypatrią).

 

I właśnie jako ten konsultant Korus wysłał wiadomość prawdopodobnie do szefa kanapy, dr Ciesielczyka. Przy okazji uważając widocznie, że jest ona genialna ( Zygmuś wszystko, co robi a zwłaszcza pisze, uważa za genialne), kopie wysłał do swoich znajomych. Tak oto okrężną nieco drogą wpadła w moje ręce.

02.02.2022, 21:24 - Zygmunt Korus: Pozyskanie Ewy Rzeuskiej to ruch w dobrą stronę. Gratulacje!

Ale teraz już czas nagli trzeba się zabierać konkretnie do walki w polu. Proszę szybko zorganizować kordon sanitarny wokół wyznaczonego kręgu stolicy, obejmujący ze dwa symboliczne ośrodki władzy, złożony z tirów. Pan by to potrafił! Pomogę. Hasło może być nawet "Jak Ottawa to i Warszawa!"

Trzeba natychmiast zaznaczyć swą czynną antykowidową obecność, by przejąć władzę. PiS zrobił swoje - wepchnął Polaków w wybór między dżumą a cholerą, i wyraźnie abdykuje. Sprawa jest międzynarodowa, pewnie skończy się podmianką w nowym rozdaniu. Trzeba zatem iść głęboko w polskość.

Odnośnie polskich szoferaków, to oni są w Eu gigantami. Są w stanie zdusić jurgieltników.

Na front antyszczepionkowy na razie samemu się nie pchać, zrobić to za chwilę. Teraz rzucić osoby pozyskane, autorytety w tej walce od dawna.

I jeszcze jedno: porozmawiać osobiście z Piechą z Siemianowic. I z Braunem. Zwierać szyki, ale głosić swoje stare, oryginalne pomysły, stale je przypominać, by nie tracić tożsamości. To konieczność!

W obliczu tak realnego domykania już istniejącego faszyzmu, najważniejsza jest zdefiniowana samoobrona w jednym celu (wolności) i podsterowywanie pospolitego ruszenia. Gry politologiczne, gdy toczy się wojna, są psu na budę. Hołownia będzie od Pana lepszy. A jak go Pan wyzwie na ubitą ziemię...?

Teraz jest najlepszy moment, by zaatakować, bo jest zima. Stąd inny protest ciężarówek w Kanadzie, gdzie mróz, a inny pod Canberrą w Au, gdzie policja prowokuje na pikniku. Kabiny tirów to salony, a samochody jak cywilne czołgi! Powiem sloganem: Kowidowa bestio - wypuść swoje psy na mróz!

Ma Pan jedyną szansę w życiu! Jak Pan ją przegapi, nigdy nie dostanie drugiej w tak łatwym boju.

Do konwoju zduszenia trującej "warsiawki" włączę się piórem.

I jeszcze jedno: niech Pan zaprosi droniarzy (rozlokuje ich w kabinach, da paliwo, żeby grzać silniki, i zapewni surowiec do gotowania), by nakryli potencjalnym parasolem przestrzeń nad obiektami, skąd chcieliby ewakuować się helikopterami pojmani do osądzenia. Zobaczy Pan jaki uzyska efekt poparcia. Pytanie tylko czy starczy Panu odwagi? Wątpię.

Zygmunt Korus - oficjalny konsultant Antyparti.


Tylko tyle i aż tyle.

Stoimy wobec największego kryzysu międzynarodowego po 4 czerwca 1989 roku. Oczywiście w Europie, bo na Świecie punktów zapalnych raczej przybywa. Tymczasem zamiast konsolidacji wobec zagrożenia (Rosja u naszych wschodnich granic może stanąć już zupełnie otwarcie) niedorozwiniętym fuhrerkom cierpiącym na kompleksy marzy się władzunia nawet za cenę faktycznej niezawisłości kraju.

Co więcej starszy już mocno pan, deklarujący się przez lata jako „prawicowiec”, wpisuje się w lewacką narrację i nagle dostrzega „faschysm”.

Ubaw, choć mocno zabarwiony politowaniem, budzi natomiast jego deklaracja:

Do konwoju zduszenia trującej "warsiawki" włączę się piórem.


Faktycznie, to jest dopiero wsparcie. Nic to, ze Korus ma samochód i mógłby pojechać na ten „wolnościowy piknik”. Ale samochód mógłby wszak ulec zarysowaniu, uszkodzeniu, czy nawet trafić na policyjny parking. „Pisarz” i „oficjalny konsultant” politycznej kanapy woli ponieść inne ryzyko. W końcu mogą go przecież zbanować na facebooku nawet na 1 miesiąc, gdy zacznie „wspierać piórem”…To dopiero jest prawdziwa ofiara.... ;)

Kasztany z ognia wyraźnie mają wyciągać inni. I choć Korusowi marzy się najwyraźniej aresztowanie władz III RP („pojmani do osądzenia”) to jednak brudną robotę mają „odwalać” inni. On tylko udzielił instrukcji, jak trzeba dokonać przewrotu.

Pod tym względem posunął się nawet dalej, niż ongiś Kramek.

Owszem, można ad hoc uznać, że starszemu już mocno panu wali w dekiel. Ale pamiętać należy, że to, co Zygmunt Korus proponuje swojemu interlokutorowi w literaturze prawniczej nosi nazwę zamachu stanu (art. 128 KK).

Znamiona zamachu stanu wypełnia sprawca nawet, jeżeli nie stosuje jeszcze przemocy, ale zmierza do tego np. prowadzi oddział wojska w kierunku siedziby rządu, by pozbawić wolności jego członków i przejąć władzę (Gardocki, Prawo karne, 2009, s. 222). Znamiona zamachu stanu mogą wystąpić np. podczas różnego rodzaju demonstracji, wieców, strajków (mających w początkowej fazie charakter ekonomiczno-roszczeniowy), które zamieniają się następnie pod wpływem agresji ich uczestników, a także zachowań władz porządkowych, w zorganizowaną już grupę osób, formułującą realnie groźne żądania usunięcia przemocą konstytucyjnego organu RP (S. Hoc, w: Górniok, Hoc, Przyjemski, Kodeks karny, t. III, 1999, s. 35).

(za: Kodeks karny. Komentarz, red. prof. dr hab. Ryszard Stefański, autor dr hab. Stanisław Hoc , wyd. 26, 2021)

Nie tracąc z oczu Korusa (KO-Rusa najwyraźniej) pamiętamy o istotnych pytaniach:

Kto kryje się za oficjalnym organizatorem Konwoju Wolności Krzysztofem Trzepaczem?

Kto kieruje "generałem" Witoldem Sadowskim?

Prawdopodobnie polski Konwój Wolności byt zakończy tylko wirtualnie; ta „oddolna” inicjatywa nawet nie ujrzy światła dziennego ewentualnie skończy jako margines marginesu tak samo, jak zapowiadane hucznie protesty „strajku przedsiębiorców” Pawła Tanajno.

Ale niepokoi, że w chwili, gdy Polska atakowana jest wyjątkowo mocno z zewnątrz istnieją osoby gotowe dla własnych niezaspokojonych od wielu dekad ambicji rozsadzić Ją od środka.

Nie ma sensu pytać, w czyim byłoby to interesie, bo to widzi każdy.


 

Pytać można jedynie o status starszego pana – pożyteczny czy etatowy?

I jak po rosyjsku nazywa się V kolumna?


 

9.02 2022


 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.8 (10 głosów)

Komentarze

Pamiętam go na zjazdach klubów Gazety Polskiej. Ze zdumieniem dostrzegłem, że publikuje na portalu Neon24 (proweniencji WSI), a konkretną wskazówkę udzielił Adam Macedoński w filmie o Instytucie Katyńskim. Macedoński założył taki instytut jeszcze w PRL -u w raz z 5 innymi intelektualistami (podali swoje nazwiska). SB roztoczyła inwigilację, a wśród kapusi był wymieniony z nazwiska przez Adama Macedońskiego Zygmund Korus udający antykomunistę... 

Vote up!
4
Vote down!
-2

Leopold

#1641076

Najsmutniejsze jest to że  to dobry człowiek.Myślę że to osobiste animozje ustawiły go wśród tych oszołomów.

Vote up!
2
Vote down!
-2

exTetrus

#1641081

kalumnie. Adam był jedynym odważnym, który przedarł się na mój sfingowany proces polityczny w 1968 roku. Potem mieliśmy b. sporadyczne spotkania w Krakowie, bo od 1971 roku już mieszkałem w Chorzowie. [Jak mogłem być blisko Adama, skoro miałem oficjalną szykanę, jako nieprzejednany antykomunista - tak, tak, banicję i wilczy bilet (12 lat bez możliwości etatu), ratując się jako cichy dostawca warzyw na Śląsku, żebyśmy z rodziną mieli na życie.

Adama odszukałem przez znajomych jako ew. świadka w procesie rehabilitacyjnym w 2012 r. Zeznał jak było i wspomniał, ku memu zaskoczeniu, że znał Zygmunta Korusa, który był blisko niego i donosił. Puściłem to mimo uszu, bo akurat w Krakowie i na Śląsku, a zwłaszcza na Kieleczczyźnie, to popularne nazwisko (w USA znalazłem drzewo rodowe Korusów sięgające 1730 r. liczące 1300 osób.]

W ostatnim wywiadzie AM opowiada o Instytucie Katyńskim i pada tam nazwisko tego "mojego, przyłatanego" kapusia. Rozdzwoniły się telefony... Wyjaśniałem. Adam to już starszy Pan - redaktorzy zapodali przecież nie w złej wierze, a Adam nie pomyślał jaki z tego będzie rykoszet...

Zeznania sądowe Adama Macedońskiego są do wglądu.

Mam odznaczenia państwowe za niezłomność, gdzie byłem wielokrotnie prześwietlany przez służby, czym się w którymś momencie nie sprzeniewierzył ustawom orderowym...?

Co dalej z Panem?

Dołączam Go do listy kalumniarzy, którą szykuję, z Naczelnym tego portalu jako egidą takich jak Pan i H-D.

Powiedziałem sobie, że więcej moja noga tutaj nie postoi, ale na takie wredne ochlapanie mnie gnojówką muszę stanowczo zareagować! To, co Pan zrobił, to rodzaj koprofagii - rzucił swoje brudne gacie ludziom do wąchania sugerując że to moje tak śmierdzą...

Vote up!
2
Vote down!
-4

Zygmunt Korus

#1641097

skierowała na studia w tych czasach ekskluzywne i dostępne wyłącznie dla "swoich" (ok. 35 kandydatów na jedno miejsce na egzaminach wstępnych), a w stanie wojennym "ukarała" działalnością gospodarczą, którą prowadzi do tej pory. W tym czasie ludzie faktycznie zaangażowani w Solidarność byli powoływani do wojska albo nie mogli znaleźć pracy. Z jednym tylko trzeba się zgodzić  - zajmowanie się Zygmusiem to koprofagia. Niestety, potrzebna, by Polskę wreszcie oczyścić.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1641102

musiał dać swój wyssany z palca syk. Oczywiście pisząc bzdury z sufitu. Na historii sztuki znalazłem się uciekając przed kamaszami, a po amnestii ciągnąłem dwa fakultety. Działalność gospodarczą w formie galerii, trwającą do dziś, zacząłem w marcu 1982, kiedy pewna polecona mi osoba, twórczyni Solidarności tamże, zaproponowała mi koncesję z Departamentu Plastyki, mając informację, że zostaje zdjęta wyłączność Desy. Zwyczajnie skorzystałem z tej furtki, tak jak inni reformy Wilczka.

 Przedtem, podczas Karnawału S, byłem oficjalnie oddelegowany na Zjazdy Solidarności w Hali Oliwi z Huty Batory, gdzie prowadziłem radiowęzeł, byłem przybocznym Andrzeja Rozpłochowskiego, który mi powierzył rolę koordynatora historycznego już spektaklu Dziady-Kordian. W domu miałem liczne kipisze za dowożenie paczek internowanym... To wszystko jest dostępne, ale kowidowy kapuś nakłamie, naoczernia, byle tylko poniżyć osobę mającą inne, niezadekretowane poglądy... Rzecz jasna antykowidowe. No i oczywiście donieść do prokuratury, a najlepiej od razu katowi i grabarzowi... Tacy ludzie, szpicle z urodzenia, mnie nie dziwią... Zetknąłem się wiele razy z takimi kreaturami...

Wpisuję się tutaj ad hoc, z komórki, ale dodam, gdy będę przed stacjonarnym, drugi obszerniejszy komentarz na temat pierdnięć zaczepnych głównego szambologa tego forum...

Vote up!
2
Vote down!
-3

Zygmunt Korus

#1641107

bo wstyd. A swoje komentarze zanieś oficerowi prowadzącemu. Choć myślę, że był to raczej podoficer. ;)

I jeszcze jedno. 75-letniemu dziadziusiowi już całkiem uleciało z pamięci, że w latach 1970-tych był etatowym pracownikiem aparatu propagandy Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Teraz pociska bzdety, że w tym czasie handlował pietruszką.

Zygmuś, czas najwyższy zacząć się leczyć.

Ps. I uważaj na słowa, bo możesz jeszcze za nie odpowiedzieć.

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1641108

Przede wszystkim Korus nie zaprzecza, że on jest autorem listu do Ciesielczyka.

Vote up!
3
Vote down!
0

ppłk

#1641135

jest praktycznie niemożliwe (Wałęsę sąd lustracyjny oczyścił z zarzutów). Nie wiem dlaczego Adam Macedoński wymienił p. Korusa, choć wymieniając z nazwiska musiał mieć jakieś przekonywujące przesłanki. Ważniejsze jest co innego - w sytuacji konkretnego zagrożenia bezpieczeństwa państwa i kumulacji ciosów spadających na nas, wzywanie do organizacji "konwoju wolności" jest działaniem na rzecz destabilizacji. To działanie antypolskie. Dziwię się, że tak postępuje przewodniczący Klubu Gazety Polskiej (i wciąż pozostaje przewodniczącym).
Inna sprawa - w  państwach, gdzie są protesty, były b. represyjne reżimy sanitarne. U nas rządzący nie dali się podpuścić. Na wielkie protesty z pewnością liczyła opozycja i zaprzyjaźnione z nią agentury. W Polsce restrykcje kowidowe były wręcz symboliczne. Dlaczego protestować wykorzystując skrajne formy?
Agenturalne umocowanie aktywistów nasuwa się samo.

Vote up!
2
Vote down!
0

Leopold

#1641149