E-Nikifor czyli prymityw(izm)

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kultura

Przypominam sobie nigdy tak naprawdę niezakończoną dysputę, jaką od 1980 roku toczymy z przyjaciółmi. I nie miało znaczenia, że przez te 40 lat z okładem zmieniły się didaskalia społeczno-polityczne. Wszak nam chodzi o sedno.

Tym sednem zaś jest SZTUKA. Sednem SZTUKI zaś jest PRZEKAZ. Weźmy na ten przykład Bitwę pod Grunwaldem Jana Matejki. Toż to prawdziwy esej historyczny, dla zmyłki jeno pędzlem na płótnie przedstawiony.

Tak naprawdę przedstawia bowiem triumf prostego ludu nad potęgą najeźdźcy. Wielki Mistrz na obrazie Matejki ginie nadziany piką zwykłego, prostego żołnierza. Chłopa z chłopów, jeszcze wczoraj idącego za sochą alboć wybierającego z leśnej barci miód pszczołom. To wspaniała metafora, antycypacja Młodej Polski i jej prawdziwego kultu prostego Ludu.

Tego samego uwielbienia, jakie pokolenie później za sprawą Wyspiańskiego ujrzy światło dzienne –

Chłop potęgą jest i basta!

Bo chłop przecież ma coś z Piasta. Jest samą esencją Narodu, tego, co pomimo wieków obcej dominacji, utraty państwowości nawet, pozwoliło Nam przetrwać.

Tymczasem po krótkiej zadyszce młodopolskiej kultura znowu opuściła strzechy. Eksperymenty futurystów ze słynną do dzisiaj jednodniówką wydaną w Krakowie a potem w Warszawie pt. Nuż w bżuhu nie tylko z racji mikrego nakładu (ok. 3000 egzemplarzy) stały się przedmiotem rozważań teoretyków literackich a potem, już po II wojnie światowej (po odwilży 1956 konkretnie) przedmiotem nauki w szkole.

Cóż, dwaj czołowi futuryści, Anatol Stern i Bruno Jasieński, obaj wywodzący się ze spolonizowanych rodzin żydowskich (Jasieński naprawdę nazywał się Zysman) dość prędko pozbyli się futurystycznych naleciałości. Jasieński wszedł na pozycje marksistowskie (słynne Palę Paryż! napisane w odpowiedzi na Palę Moskwę! Paula Moranda), co przypłacił życiem. 17 września 1938 roku podczas tzw. Wielkiej Czystki został rozstrzelany za „udział w kontrrewolucyjnej organizacji terrorystycznej”.

To jednak wcale nie stoi na przeszkodzie by rozkoszować się jego poezją pochodzącą z okresu, gdy był jeszcze normalny. Spróbujcie sobie wyrecytować jego wiersz Marsz, szczególnie ten fragment:

Panna. Płacze: „Idą. Na wojnę.

Takie. Młode. Takie. Przystojne. “

Rzędem. Za rzędem. Z rzędem. Rząd.

Wszyscy. Wszyscy. Wszyscy. Na, front.

Eh by. Było. Młodych. Mam!

Tra-ta-ta-ta-tam. Tra-ta-ta-ta-tam.


W tle natomiast puście np. Yorckscher Marsch.

Potem jednak oficjalna sztuka odchodziła coraz dalej od swoich korzeni. To, co robił Naród często dopiero po latach wypływało na powierzchnię. Czasem dopiero po latach było właściwie rozumiane.

Oto np. słowa popularnej warszawskiej piosenki okupacyjnej:

siekiera, motyka, bimbru szklanka

w nocy nalot, w dzień łapanka…

Przez długie lata traktowane były w innych regionach Polski jako połączone wspomnienie dwóch okupacji – oficjalna łapanka uliczna za Niemców, oraz nalot na mieszkanie urządzony przez sowiecki NKWD.

Tymczasem nalot dokładnie oznaczał nalot. Sowieci pierwszy raz zbombardowali Warszawę już 23 czerwca 1941 roku. Praktycznie lotów nad polską stolicą zaniechali dopiero podczas Powstania Warszawskiego, by umożliwić Niemcom... bezkarne bombardowanie miasta.

Po wojnie nurt ludowy w sztuce był coraz mocniejszy. Oto pogardzany przez współczesnych, prawdopodobnie analfabeta umiejący się jedynie podpisać, Epifaniusz Drowniak, zwany Nikiforem.

Odkryty w wieku 35 lat przez Romana Turyna praktycznie sławy doznał dopiero po wojnie. Jego obrazy, czasem malowane na torebce papierowej po mące lub cukrze, są dziś ozdobą największych kolekcji.

Bo mimo panujących i ciągle fluktuujących teorii sztuki ludowe widzenie świata pozostaje niezmienne.

Tymczasem współcześni nie doceniają tego, co często tkwi przed ich oczami. Przykład Nikifora jest niestety odosobniony.

Wiele, a nawet bardzo wiele podobnych umyka nam, a nawet jeśli widzimy, skłonni jesteśmy bagatelizować.

Czasem nawet zamiast pochylić się ze zrozumieniem nad głosem ludu próbujemy go wstydliwie schować bądź nawet potępiać. Tymczasem często jest to głos rozsądku.

Oto prawnik po Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Pancernych w Poznaniu Roman Sklepowicz, gwiazdor pierwszej wielkości w telewizje wRealu24, patrząc na manifę feministyczną rzuca:

- Kto to rucha?

Udawane oburzenie totalsów (nikt wszak nie miał za złe Frasyniukowi publicznie deklarującemu, że chciałby mieć stosunek seksualny z Jarosławem Kaczyńskim itd.) przeszło do najnowszej historii jako obraz obłudy i zakłamania.

W szczególności bowiem genderowe organizacje jak tzw. ruch ***** *** nawołujące swoich członków do kopulacji jak leci bez względu na płeć są wszak promowane przez ten sam garnitur osób.

Siermiężność i ludyczność Narodu kontra „inteligenckie widzenie świata” tak naprawdę będące jedynie projekcją postsowieckich wyobrażeń.

Dokładnie w tym samym miejscu, co wypowiedź bywszego już kapitana Ludowego Wojska Polskiego, służącego w WSW (utworzonych na bazie Informacji Wojskowej), obecnie zaś prawnika Romana Sklepowicza, znajdujemy e-twórczość naszego portalowego kolegi skromnie ukrytego pod nickiem Krispin.

Oto jego najważniejsze chyba dzieło – grafika przedstawiająca Maję Ostaszewską i Martę Lempart. Ostaszewska dumnie trzyma w dłoni kartkę z napisem:

Ja też kiedyś robiłam to z krową i się nie chwalę!

Usytuowana tuż obok Lempart odpowiada:

Kiedy to było? ...bo nie pamiętam...

Tylko wyjątkowo negatywnie nastawiony do Krispina osobnik bez macicy lub osobniczka w tęże wyposażona (za tow. Spurek) mógłby sprowadzić powyższe do poziomu tzw. humoru koszarowego czy też tego, co ongiś znajdywało się na ścianach kabin szaletów dworcowych wypisane ołówkiem bądź też długopisem.

Tak naprawdę nasz portalowy artysta-grafik Krispin przekazuje uniwersalne dla Świata przesłanie.

Ostaszewska dokonywa bowiem swoistego coming outu – wyznaje przed wszystkimi, że sama robiła to z krową. To wcale jednak nie oznacza tego, co część prymitywnie kojarzy.

Maja Ostaszewska wyznaje na grafice artysty Krispina, że robiła to, czyli jadła!

Jadła mięso.

Zjadała krowę tak samo, jak reszta społeczeństwa.

Tą krowę, która to według już nieco zapomnianych, choć ciągle drzemiących w nas archetypach jest obrazem Niebiańskiej Matki, Rogiem Obfitości, Miejscem Mlekiem i Miodem Płynącym.

To przecież w Indiach (a przecież z indyjskich Ariów się wywodzimy) do tej pory istnieje kult krowy.

Nic zatem dziwnego, że i pośród rodzimowierców krowa jest jednym ze Zwierząt Mocy.

Czy jednak wypowiedź Ostaszewskiej jest szczera?

W stanowiącym dla większości społeczności internetowej wyrocznię Onecie czytamy przecież:

Maja Ostaszewska od urodzenia nie jadła mięsa. W najnowszym wywiadzie eko gwiazda zdradziła, że jest już drugim pokoleniem w swojej rodzinie, które jest całkowicie wegetariańskie. Chociaż od wielu lat aktorka opowiada o swoich przekonaniach publicznie, nie narzuca ich swoim dzieciom. "Teraz mój syn ma taki moment, że ma potrzebę i chce kosztować mięsa. Ale w domu wie, że go nie dostanie" - powiedziała w rozmowie z "Vivą!".

]]>https://plejada.pl/newsy/maja-ostaszewska-nigdy-nie-jadla-miesa-nie-wiem-jak-smakuje/5xgv7rf]]>


Jest szczera, ale nie traktujmy jej dosłownie.

Ostaszewska wg wizji Krispina bowiem staje naprzeciw nas jako KAPŁANKA dobra, wskazująca DROGĘ.

Masz, widzu- powiada - szansę na to, by przestać robić to z krową. A także ze świnią, kaczką, kurą, koniem osłem itp.

Ostaszewska zapewnia, że twoje grzechy przeciw braciom mniejszym będą ci zapomniane, a SUMIENIE twoje nie będzie ci wypominało osobożerstwa.

O tym dodatkowo upewnia Cię Marta Lempart, bezkompromisowo walcząca o życie nienarodzonych zależne od kaprysu matki.

To jednak tylko pozorna sprzeczność, którą artysta Krispin próbuje rozwiązać za pomocą kropek poprzedzających i kończących wypowiedź Marty.

To w istocie nawiązanie do słów św. Augustyna – Kochaj, i rób, co chcesz.

Podobnie Ostaszewska zapewnia, że gdy tylko przestaniesz robić TO z krową (w domyśle z innymi zwierzętami również) kosmiczna świadomość, a zatem sprawiedliwość i uczucie powszechnej jednoty spłynie na Ciebie.

Tak oto dostąpisz Oświecenia.

A wówczas nawet z zamkniętymi oczami nakreślisz jednym pociągnięciem pędzla swoje ensō.

Jednocześnie zaś zamkniesz przekleństwo saṅsāry.

Krispin-artysta jawi się jednak nie tylko jako Nauczyciel.

Oto kolejne dzieło, nawiązujące wprost do jego młodości.

Z pozoru nic takiego się nie dzieje. Czołg, jak widać sowiecki typu T-34, z nieudolnie (celowy zabieg artysty?) przerobionym numerem 102 na 107.

Tymczasem jest to nie tylko tęsknota za czasami, gdy młody Krispinek paradował w spodniach zwanych obecnie jeansami, wówczas nazywanych szariki, zaś w tylnej kieszonce spodni nosił okrągłe lusterko na odwrocie mające fotę czterech pancernych przy słupie granicznym nad Odrą (już bez Olgierda Jarosza, za to z Tomkiem Czereśniakiem) oraz grzebyk.

A po zbiórce harcerskiej myszkował po okolicy wraz z innymi, by jako Niewidzialna Ręka nieść pomoc bardziej niedołężnym sąsiadom.

Przede wszystkim jednak jest to ostra satyra polityczna. Ruski czołg tylko z załogą, a zatem desant już w Polsce został. 107 zaś nawiązuje do samochodowego "rajdu" Tuska. Zatem mamy wypomnienie ideowych powiązań obecnego lidera totalsów,

 

                      Brak miejsca nie pozwala mi na opisanie innych wiekopomnych dzieł naszego portalowego artysty.

Szkoda jedynie, że decyzją Gawriona zostaliśmy pozbawieni współuczestnictwa w Wielkiej Sztuce.

Jednak to, co zostało, powinno wystarczyć na kolejne kwartały dysputy o prawdziwej sztuce.

A wówczas – kto wie?

Może Admin otworzy specjalne miejsce dla publikacji portalowego Artysty?

Trzeba się bowiem spieszyć, bo kto wie, czy o te dzieła nie wystąpią placówki Muzeum Współczesnego w Pęgowie, Trachach czy w Bziance.

 

10.12 2021

publikowane w tekście dzieła są autorstwa Krispina

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (7 głosów)

Komentarze

...do towarzyszki Lempart. Jakieś plany matrymonialne, czy tylko polityczny sojusz?

Vote up!
7
Vote down!
-4

Krispin z Lamanczy

#1638232

Rozumiem, że boisz się szczepionek, ale dlaczego również mydła?

Vote up!
4
Vote down!
-4
#1638248

...mniej plagiatów będziesz tworzyć.

Vote up!
4
Vote down!
-2

Krispin z Lamanczy

#1638327

A przy okazji plagiatu - ja nie kopiuję pomysłów z Gazety Polskiej, więc nie projektuj. ;)

Vote up!
2
Vote down!
-5
#1638352

wawrzynek

 

założył na głowę

laurowy wawrzynek

ale trep mu capi

skórkami świnek

 

PS No cóż, na słowo sztuka otwiera mu się nóż!

Vote up!
5
Vote down!
-5

jan patmo

#1638239