Блатные люди na portalu. Pajac, czyli obraza

Przyznam, że kolejny już raz nie posiadam się ze zdumienia patrząc, jak ruska agentura wpływu dekonspiruje się sama.

Ot, wydawało by się zwykła pyskówka. Nawet nie ostra, takie tam przygadywanie. Bloger SolidarnyX poczuł się mocno urażony nazwaniem go przez blogera Husky „solidarnym pajacem”.

Na gadaczce możemy przeczytać jego pełen żalu post:

Przy okazji Gawrion sam zobacz zachowanie i wyzwiska Husky. Pisałem grzecznie do Ciebie, a taki Husky z bluzgami do mnie (…).

Przyznam, ze w pierwszej chwili wybuchnąłem śmiechem. Kto jak kto, ale SX urażony „bluzgiem” w postaci słowa pajac?

Wszak sam często używa wobec innych o wiele gorszych, by o „bydlaku” wspomnieć. Skąd więc, u licha, takie zacietrzewienie i nienawiść z powodu wyjątkowo niewinnego słowa?

Dlaczego SX obraził się tak okrutnie na Husky’ego? Odpowiedź odnajdziemy w argocie. Na dodatek…. ruskim!

Małe wyjaśnienie. Argot .to po polsku żargon, choć słowo to nie wyczerpuje całości zakresu pojęciowego tego pojęcia. Ekstremalnie to nawet odrębny język, jakim posługują się okr4eślone warstwy społeczeństwa. W Polsce najbardziej rozpowszechnionym i znanym powszechnie argotem jest grypsera. Mimo oparcia w lwiej części na ruskiej gwarze więziennej (ok. 70%) sama nazwa wywodzi się z niemieckiego. Od grips, czyli… rozum. W grypserze trzeba koniecznie wyróżnić kminę, czyli język używany wyłącznie przez ludzi, a nie również przez frajerów.

Jak bardzo przeszła do świata zwykłych ludzi widzieliśmy całkiem niedawno, kiedy to jeden z blogerów użył określenia „afera koperkowa”, co ciągle jest tłumaczone jako gównoburza, inaczej kłótnia o sprawy trzeciorzędne.

Słowa, jakie są w użyciu tylko pozornie mają znaczenie takie, jak w literackiej polszczyźnie. Naprawdę zaś mają upełnie inne znaczenie.

Poprzez grypserę spójrzmy na „pajaca”. Generalnie to wyjątkowy nieudacznik, więzień, który już przez samą swoją obecność stwarza zagrożenie dla innych. Nie potrafi panować nad sobą, co w wielu sytuacjach może ściągnąć kary dyscyplinarne również na współwięźniów.

Gdyby tak określić więziennego „pajaca” słowami zrozumiałymi „na powietrzu” (czyli na wolności) najbliższy byłby chyba nadęty dupek, agresywny świr.

Jak więc widać, SX ma powód, by się czuć obrażony. Ale to przecież o wiele delikatniej, niż wyzwanie kogoś od bydlaka.

Poza tym czy nazwanie kogoś dupkiem to taka obelga, z powodu której trzeba aż tak kwilić?

Z całą pewnością pajac nawet użyty wobec grypsującego nie wyzwoli aż takiej reakcji, jak zaobserwowana u SX. Co oczywiście nie znaczy, że osoba pozwalająca sobie na taki epitet pod celą nie dostałaby przynajmniej raz z liścia. ;)

Jednak poza murami więzienia taka reakcja byłaby potępiona przez wszystkich.

Co więc ugryzło SX-a?

Sięgnijmy zatem do praźródła polskiej grypsery.

Do największego języka przestępczego świata, jakim jest блатный язык (blatny język), powszechnie stosowany w rosyjskim półświatku, szczególnie zaś w zakładach karnych.

I tam dopiero z całą okazałością widzimy, jakże straszną obelgą jest niewinne na pierwszy rzut oka słowo паяц (pajac).

Blatny pajac to coś w rodzaju naszej więziennej parówy, ale na dodatek skażony współpracą z psami lub co gorsze z gadami. Często też siedzący za majty.

Z reguły po tygodniu, czasem prędzej, trafia do haremu, gdzie staje się jednym z lachociągów.

Pajac w każdym z tych miejsc próbuje okazywać usłużność wobec wszystkich, którzy są od niego silniejsi, albo on za takich ich uważa,

To tylko zwiększa pogardę, jaką jest otoczony. I nie tylko ze strony więźniów, ale także strażników więziennych czy też przesłuchujących go czasem policjantów. Nawet spać nie może na podłodze wokół prycz zajmowanych przez blatnych, lecz skulony tkwi wokół kibla, narażony na opryskiwanie moczem przez współwięźniów podczas nocy.

Pajac to absolutne dno, z którego nie ma jak się wyrwać. Poza zawiązanym prześcieradłem na poręczy pryczy.

Uwaga. Służby rosyjskie mają rozpracowanych więźniów na tyle, że raczej mało który pajac trafia pod celę na dłużej. Najczęściej jednak po roku, maksimum dwóch znikają w czeluściach więzień przeznaczonych dla chorych psychicznie przestępców.

Oba argoty, zarówno polski jak i ruski, z czasem przeniknęły poza środowisko więzienne. Często pojedyncze pojęcia, a czasem i całe frazy przyswoili sobie ludzie z tzw. służb.

Bloger SX do tej pory ostro atakował rządzącą partię z pozycji „zawiedzionego”. Wydaje się niemal pewne, że miało go to odpowiednio legendować w oczach nieświadomych niczego czytelników.

Często też bez okazji atakował Ukrainę, co jest charakterystyczną cechą ruskiej agentury wpływu ale także putinowskich pożytecznych idiotów.

Wpadł, zupełnie przypadkowo, na „pajacu”. Bo choć dla nas jest to słowo niewinne, to dla niego i jego środowiska faktycznie jest to obelga.

Jedna z największych, jakie są w użyciu w rosyjskich więzieniach i koloniach karnych.

A także pośród ich służb oraz agentów wpływu rozsianych po całym świecie.

To właśnie tłumaczy jego niezrozumiałe dla Polaka oburzenie.

29.04 2020