Schetyna reanimował trupa. Czarzasty może się uśmiechać
Wybory do Parlamentu Europejskiego to kolejna porażka dolnośląskiego POlityka. Mimo to w jego obozie znaleźli się również wygrani.
Każdy, kto uważnie obserwował studio wyborcze zwrócić musiał uwagę na stojącego po lewicy Grzegorza Schetyny b. tow. Włodzimierza Czarzastego.
Jego szczerze uradowana mina świadczyła o jednym – największym wygranym € - wyborów 2019 w Polsce jest SLD.
Niech nas nie zmyli to, że w poprzednich postkomuniści startując razem z kanapą pt. UP uzyskali aż 5 mandatów, czyli o 1 więcej niż PSL.
W przeprowadzonych rok później wyborach parlamentarnych SLD antycypowała tegoroczny ruch Schetyny i wystąpiła w ramach koalicji skupiającej m.in. Twój Ruch, czyli tzw. POpłuczyny Palikota oraz jaczejkę Ikonowicza. To skutecznie wyautowało ją z Wiejskiej, gdyż nie przekroczyła progu 8% przewidzianego dla koalicji.
Z kolei sondaże, przeprowadzane w 2018 r. lokowały SLD poniżej progu wyborczego (5%).
Ale 1 lutego 2019 r. została zawiązana tzw. Koalicja Europejska, skupiająca rzekomych proeuropejczyków, a naprawdę wymierzona w PiS.
Bo jak inaczej wytłumaczyć współobecność. PSL-u, deklarującego chrześcijańską demokrację oraz Inicjatywy Feministycznej, żądającej prawa do swobodnego zabijania dzieci nienarodzonych?
Nie mówiąc już o KOD-zie, bo to żenada, a nie polityka.
Nic dziwnego, że w porównaniu do stanu posiadania w odchodzącym € - parlamencie (PO+PSL+SLD) liczba posłów Koalicji Europejskiej zmniejszyła się aż o 21,5%.
Z kolei PiS powiększył swój stan posiadania o 26,3%.
Jak jednak będzie wyglądać nowy € - parlament decydować będą wyniki wyborów we wszystkich krajach unijnych.
Wiemy, ze AfD raczej nie zabłysnęła w Niemczech, natomiast partia Le Pen wygrała z ugrupowaniem Macrona.
Czekajmy jednak cierpliwie na komunikat oficjalny pamiętając, że partia uchodząca w Polsce za lewicową we Francji zaliczona będzie do prawicowo-konserwatywnej. ;)
Wróćmy jednak na nasze podwórko.
Tu należy odnotować spektakularną klapę KUKIZ’15.
Jeśli pozostaje w tyle za ugrupowaniami powstałymi ad hoc praktycznie tuż przed kampanią wyborczą (Wiosna, Konfederacja) wynika to z odejścia od ukształtowanego na początku wizerunku.
KUKIZ’15 w wyborach 2015 r. dla wielu stanowił wersję light Prawa i Sprawiedliwości.
POPSL był nie do zaakceptowania, SLD i przybudówki budziły odrazę, PiS był zanadto radykalny.
Tymczasem lider ugrupowania wdał się w licytację pt. kto jest bardziej przeciwny Kaczyńskiemu?
Wyborców lewicowych nie przekonał, zaś będący na prawicy doszli do wniosku, że nie można go dłużej popierać.
Jeśli więc KUKIZ’15 poważnie myśli o nadchodzących wyborach musi dokładnie zrozumieć, że w podzielonym dychotomicznie elektoracie brakuje wyborców dla kolejnego antyPiSowca. Kontynuowanie takiej polityki skończy się wylądowaniem poza Parlamentem i końcem skądinąd sympatycznego (z wyjątkami) ugrupowania.
Lider Wiosny jest chyba jedynym najnowszej historii UE przywódcą partii politycznej, który zaraz po jej założeniu bierze nogi za pas i ucieka do Brukseli. Z punktu widzenia Roberta Biedronia jest to działanie jak najbardziej pragmatyczne. Z drugiej jednak strony Wiosna opiera się wyłącznie na nim. Biedroń w Brukseli oznacza więc koniec tej partii.
Kto zagospodaruje głosy po Wiośnie?
Trzeba wszak pamiętać, że prócz lewicujących antyklerykałów nie brak wśród osób głosujących na partię Biedronia i takich, którzy… postawili na świeżość ugrupowania i brak zaangażowania w dotychczasową politykę..
Na razie trudno też wyobrazić sobie, aby KUKIZ’15 wygrywał z Konfederacją KORWiN Braun Liroy Narodowcy zwłaszcza wzmocnionej Jakubiakiem. Pamiętać jednak należy, że do jesieni jest jeszcze szmat czasu.
A media, szczególnie prawicowe, nie darzą zbytnią sympatią ugrupowania, którego liderzy wypowiadają się często w sposób wybitnie prorosyjski.
Poza tym wyniki głosowania w poszczególnych grupach wiekowych wyraźnie wskazują, że Konfederacja nie ma co liczyć na ludzi w wieku 50+, pamiętających dobrze PRL.
Poza politykami największym przegranym kolejnych już wyborów jest Adam Michnik. Próba rozdmuchania austriackiego kapiszona do rozmiarów bomby atomowej okazała się totalną klapą.
Jeszcze większą atak na Kościół.
Sromotna klęska PSL na wsiach (PiS - 70%, PLS – 18% wg sondażu) jest właśnie wynikiem tego działania.
A jeśli przed jesiennymi wyborami dojdzie do jakiegoś spektakularnego zamachu w Europie, za którym stać będą terroryści islamscy PiS może osiągnąć większość konstytucyjną nie ruszając nawet przysłowiowym palcem.
Również powstanie sejmowej komisji ds. pedofilii może być powodem, dla którego lewica (z Koalicją Europejską na czele) jesienią poniesie klęskę wyborczą.
Pedofilia skojarzona z homoseksualizmem jest bowiem wg niezależnych badaczy rzeczą pewną.
Tymczasem niejaka Agnieszka POmaska owładnięta ideą odsunięcia PiS od władzy pragnie, aby do KE wstąpił Robert Biedroń i jego komando.
Tak więc chrześcijańskie wartości mają iść w parze z niczym nie krępowaną aborcją na życzenie oraz wojującym antyklerykalizmem i szydzeniem z katolików.
Po to tylko, aby PO mogło wrócić do władzy, czyli do koryta, bo przecież oni tak władzę postrzegają.
26/27. 5 2019
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1060 odsłon
Komentarze
Postbolszewicy mafiozi z PO i okolic bez sumienia, z duszą kata
27 Maja, 2019 - 18:41
Banalizacja zła przez mafijne elity III RP
W okresie panowania komunistycznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) kontynuującej zbrodnicze sowieckie tradycje PPR — komunistyczna propaganda w PRL mówiła, że PZPR jest leninowską „awangardą klasy robotniczej” oraz „przewodnią siłą narodu”…
Od upadku PZPR-owskiej mafii minęło niemal trzydzieści lat. Jednak działalność PO, a więc do niedawna nowej „przewodniej siły narodu”, czyli partii Tuska i Kopacz czy Komorowskiego ze Schetyną jest wyraźnym dowodem na to, że w okresie rządów PO–PSL stworzono — z wykorzystaniem wzorów PRL na tworzenie PZPR-owskiej nomenklatury — szczelny system selekcji negatywnej, w którym urzędnik czy pracownik oficjalnie musi przyjmować banalizującą zło, albo wręcz kryminalną mentalność elit III RP jako swoją.
Ponownie jak w PRL aparat rządzącej PO, czyli partii-mafii — stanowi realne centrum siły, komasując dla własnych mafijnych interesów władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
w propagandzie PO odwołującej się do bolszewicko-nazistowskich wzorców nienawiści do politycznych adwersarzy, możemy więc zobaczyć wspomnianą na początku „banalizację zła“. Czyli zła jakie spowodowała w Polsce okupacja sowiecka i jakie jeszcze zostało w mentalności części społeczeństwa po rozpadzie tego reaganowskiego „imperium zła“.
(...)
„Człowiek wyzuty z indywidualności i sumienia, z mentalnością szpiega, z duszą kata”
Marian Zdziechowski, filozof, publicysta, profesor i rektor Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie oraz krytyk totalitaryzmów faszystowskich i komunistycznych, w swojej książce z 1937 r. „W obliczu końca” napisał:
Człowiek wyzuty z indywidualności i sumienia, z mentalnością szpiega, z duszą kata, a poddany dyscyplinie katorgi zostaje uznany, zgodnie z ewangelią sowiecką, za ideał człowieka i wzór dla czasów naszych, a propagandzie nowego ideału w rozmaitych postaciach, stosownie do miejsca i środowiska, ogół społeczeństwa naszego przypatruje się z życzliwą neutralnością.
Dzisiaj doskonale odpowiadają temu opisowi różne wyzute z godności, indywidualności oraz sumienia załgane typy, których wzorce podziwiane przez politruków michnikowszczyzny widzimy w różnych: Tuskach, Kopacz-kach, Schetynach, Komorowskich i Sikorskich oraz ich mafijnych wspólnikach w rabowaniu oraz niszczeniu kraju w rodzaju różnych: Zbychów, Mirów czy Rychów…
Całość na: http://niepoprawni.pl/blog/andy-aandy/banalizacja-zla-przez-mafijne-elity-iii-rp
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.