Rondo im. Obrońców Birczy czyli kremlowska agentura

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Swoją drogą Bircza ma pecha. W 2017 roku jej nazwa znalazła się nawet na Grobie Nieznanego Żołnierza, ale po paru godzinach została zdjęta.

Mieszkaniec Elbląga, samozwańczy antybanderowiec III RP Jacek Boki zrobił wszystko, by nazwę Birczy upowszechnić.

Oto 13 października 2018 roku znajdujące się u zbiegu ulic Niepodległości i Legionów rondo otrzymało nazwę Obrońców Birczy.

Na kilka godzin przed uroczystością z okazji nadania skrzyżowaniu ulic: Niepodległości i Legionów doszło do przykrego incydentu. Prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę ktoś próbował zniszczyć tablicę znajdującą się na rondzie, przygotowaną do sobotnich uroczystości. W miejsce "Birczy" namalowano słowo "ubecji". W ten sposób powstało "Rondo obrońców ubecji". Wyczyn wandala rano zauważyli organizatorzy uroczystości. Napis został on usunięty. Pomysłodawcy upamiętnienia w Elblągu ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów przekonują, że było to celowe działanie mające "opluć" ich inicjatywę. Widać, że to nie było działanie przypadkowe, ktoś się przygotował, miał ze sobą szablon, przekonują.

]]>https://info.elblag.pl/37,55733,Elblag-ma-od-dzis-Rondo-Obroncow-Birczy-Chuliganski-incydent-w-nocy-Probowano-zniszczyc-tablice.html#ixzz7Y6ypBc6D]]>

I choć IPN pozytywnie zaopiniował nazwę stwierdzając, że nie nosi w sobie elementów gloryfikujących miniony ustrój, to jednak zdania co do Birczy są mocno podzielone.

Najbardziej przekonująco o Birczy mówił prof. Jan Pisuliński z Uniwersytetu Rzeszowskiego. W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej (27.11 2017 r.) powiedział:

– We wrześniu 1945 r. wkroczyło w ten rejon wojsko, które z polecenia władz miało przeprowadzić przymusowe przesiedlenie Ukraińców na Ukrainę sowiecką, zgodnie z porozumieniem zawartym rok wcześniej. Zakładało ono formalnie dobrowolną, a faktycznie przymusową wymianę ludności.

Strona sowiecka naciskała na ochronę przez wojsko terenów, z których Ukraińcy nie chcieli wyjeżdżać, tłumacząc, że to UPA im nie pozwala.

Przesiedlenia były bardzo brutalne – bito opierających się, strzelano do uciekających. Było wiele ofiar. UPA próbowała je powstrzymać, np. niszcząc tory kolejowe, łączność, atakując niewielkie oddziały LWP. We wrześniu 1945 r. przesiedlać zaczęto w okolicach Birczy. Na jesieni stacjonował tam batalion 17. DP. W sąsiedniej Woli Korzenieckiej były polskie oddziały samoobrony, które według raportów ukraińskich rabowały mienie po przesiedlonych. (…)

Na Grobie Nieznanego Żołnierza powinno być upamiętnienie Birczy?

– I tak, i nie. Rzeczywiście obroniono tam ludność polską i nie wiadomo, co by się z nią stało, gdyby miejscowość była opanowana przez UPA. Jednocześnie tamten konflikt był przede wszystkim efektem decyzji o przymusowym przesiedleniu Ukraińców za sowiecką granicę. Pamiętajmy, że problem polskiego podziemia udało się władzom rozwiązać na ogół bez mordowania cywilów. To pokazuje, że inne było podejście do Ukraińców, a inne do Polaków.

Najbardziej zdumiewające jest to, że władze nie myślały o zabezpieczeniu polskiej ludności przed odwetem. Cytowałem w jednej z prac sprawozdanie szefa UB w Rzeszowie, który pisał, że wojsko to bandyci i powinno się paru oficerów dla przykładu rozstrzelać. To pokazuje, że nawet u ubeka metody działania wojskowych budziły odrazę, chociaż popierał przesiedlenia i był katem dla wrogów reżimu. Z tego punktu widzenia nie jestem pewien, czy Bircza zasługuje na takie upamiętnienie.

(rozmawiał: Adam Leszczyński, ]]>https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,22685394,co-sie-wydarzylo-w-birczy-czy-ta-wies-zasluguje-na.html ]]>)

Gdyby faktycznie Boki chciał upamiętnienia Zamordowanych przez UPA miał o wiele większy wybór miejscowości, w których setkami ginęli Polacy.

Ale nie.

Ma być Bircza, choć tu akurat atak UPA jest jak najbardziej zasadny. Zniszczenie ośrodka administrującego wywozem ludzi, których przodkowie często żyli na tym terenie jeszcze od czasów królów z dynastii jagiellońskiej nie może być uznawane za zbrodnię w żadnym wypadku.

Co innego jednak uważają prokremlowscy „kresowiacy”.

By uzmysłowić sobie ich faktyczne intencje warto zajrzeć na spis ulic Elbląga. Poza „rondem im. Obrońców Birczy” znajdujemy tam np. „rondo Kaliningradu”. W najnowszych dziejach Polski Kalinin to jedna z najbardziej odrażających postaci. Był współodpowiedzialny za wiele sowieckich masowych mordów, w tym za zamordowanie naszych oficerów w Katyniu. Pośrednie czczenie go jest wyraźnym splunięciem w stronę Polaków.

To jednak najwyraźniej nie interesuje pana Bokiego i skupioną wokół niego garstkę putinowskich „kresowiaków”.

A przecież kiedy ruszali z kampanią upamiętnienia obrońców Birczy w Elblągu roiło się od nazw ulic, które przejeżdżającemu przez Elbląg przypominały siermiężny PRL z czasów Gomułki. Można było bowiem odnaleźć tam zarówno ul. Rodziny Nalazków, ul. kpt Giennadija Lwowicza Diaczenki, ul. Armii Ludowej czy też z pozoru neutralne – ul. Obrońców Pokoju czy ul. Braterstwa Broni.

Ulice Elbląga ciągle upamiętniają polskich socjalistów. Do dzisiaj zachował się Marcin Kasprzak, Tadeusz Rechniewski, Adam Próchnik

Ba, w Elblągu wciąż mamy ulicę 1 Maja!

Poza rondem Obrońców Birczy żadnego śladu upamiętniającego Kresy.

Za to lokalni „kresowiacy”, czyli p. Boki (swoją drogą z jego wynurzeń wynika, że jego związek z Kresami polega na tym, że jego ojciec walczył w Bieszczadach u boku… sowieckiego generała Świerczewskiego) i jego kamanda jeszcze w kwietniu postanowili urządzić Konferencję Naukową, z udziałem wielu znanych w całej Polsce historyków, w 75 rocznicę rozpoczęcia Operacji Wisła, która zakończyła ukraińskie ludobójstwo na narodzie polskim (pisownia oryginalna).

Wskutek sprzeciwu prezydenta Elbląga termin kwietniowy upadł. Do Konferencji doszło na początku lipca (2 - go). Żeby było weselej – Jacek Boki nie został na nią zaproszony tak, że przygotowany specjalnie referacik mający gloryfikować przymusowe deportacje ludności miejscowej na teren ZSRS musi promować na polskojęzycznych ruskich portalikach.

Co do samej zaś Konferencji to doprawdy trudno uznać, by wnosiła cokolwiek, poza oczywiście ładunkiem prokremlowskiej propagandy.

Wystarczy wymienić nazwiska wielu znanych w całej Polsce historyków – dr hab. nauk społecznych Andrzej Zapałowski, przemyski radny, dr Lucyna Michalina Kulińska, dr Krzysztof Żabierek, jakiś student oraz poseł Grzegorz Braun.

Ten ostatni nie byłby sobą, gdyby nie wtrącił co nieco o służbach specjalnych USA i Wielkiej Brytanii, które to od wielu lat są przez niego pomawiane o wpływ na antypolskie nastawienie UPA. I, jak zwykle tradycyjnie, ni słowa o infiltracji sowieckiej podziemia ukraińskiego. Choć to akurat jest coraz lepiej znane.

Mniejsza z tym. Po składzie osobowym widać wyraźnie, jak bardzo opowieści o „wielu znanych polskich historykach” są tromtadrackie po prostu.

Powstaje jednak pytanie – dlaczego właśnie Elbląg?

Tu znowu kłania się Akcja Wisła.

Na tzw. Ziemiach Odzyskanych osiedlano ludzi, których pozbawiano ojcowizn w polskiej części Bieszczadów. Zasadnie można domniemywać, że odstąpienie od wysiedlania miejscowej ludności do ZSRS i kierowanie jej na Ziemie Odzyskane było wynikiem ataków UPA na Birczę. Podobnie jak atak odwetowy AK na ukraińską wieś Pawłokoma zahamował ataki UPA na polskich osadników.

Do dzisiaj, w stosunkowo mało odległym od Elbląga Górowie Iławieckim działa Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania.

Społeczność ukraińska jest na tamtym terenie dość liczna.

Czy rondo im. Obrońców Birczy ma pełnić rolę ciernia, jątrzącego stare rany???

Na to wygląda, proszę państwa.

Zastanawiający jest „chrześcijański stosunek do bliźnich” Jacka Bokiego.

Otóż w komentarzu do jednego ze swoich tekstów na zarzut, że obecnie żyjący nie odpowiadają za grzechy ojców a nawet dziadów stwierdził:

(…) w swoim durnym komentarzu napisał brednie, że dzieci nie niosą win swoich ojców.
To wynurzenia świadczy albo o jego głupocie, której nawet u siebie nie dostrzega, albo jest całkowitym ignorantem nawet i w tym temacie, o którym wypisuje swoje kolejne głupoty, tak jak w wielu innych, albo nawet nie ogarnia tego, czego znawca chce być, a wychodzi po raz kolejny i w tym na ignoranta.
Dzieci jak najbardziej ponoszą na sobie winy swoich dziadków i ojców, nawet do czwartego pokolenia, jeśli nie odetną się od czynów swoich przodków.

4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
I tyle w temacie mundrosci tego yntelygenta.

Tymczasem Chrystus rzekł:

(Mt 18:21-22) Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy» .

Tymczasem zamiast przebaczenia Boki preferuje pomstę, i to na kolejnych pokoleniach.

Czy tą samą miarę stosuje w Polsce?

Do posła Gduli na przykład, którego ojciec był wicekiszczakiem?

Do Włodzimierza Cimoszewicza, Aleksandra Kwaśniewskiego, senatora Marka Borowskiego? Całej masy ludzi mediów, z których najbardziej znana jest Monika Olejnik?

Przykładów jest cała masa; nie brak ludzi, których ojcowie powinni mieć sumienia o wiele bardziej obciążone niż... Roman Szuchewycz!

Komuna zachwiała ludzkimi sumieniami. Często wysadziła je z odwiecznych torów i skierowała na pobocze.

Proputinowscy „kresowiacy” Bokiego są tego jaskrawym przykładem.

Nikt zdrowo myślący nie neguje konieczności Pamięci o Ofiarach Kresów. Ale robienie hucpy antyukraińskiej w samym środku wojny, jaką toczy Ukraina również w polskim interesie (jesteśmy wszak nr 2 na liście „proskrypcyjnej” Putasa) to zupełny odlot umysłu.

Nie tylko odlot.

Boki publicznie przyznaje, że po drodze mu z polskimi renegatami od lat jawnie zwalczającymi Polskę.

Ujawnił to w komentarzu na pewnym polskojęzycznym portaliku.

To określa go jako agenta wpływu Kremla, a nie polskiego patrioty, za jakiego do niedawna uchodził.

Pora najwyższa na oczyszczenie środowisk kresowian zinfiltrowanych przez agentów wpływu Kremla.

6.07 2022


 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (6 głosów)

Komentarze

"Nikt zdrowo myślący nie neguje konieczności Pamięci o Ofiarach Kresów. Ale robienie hucpy antyukraińskiej w samym środku wojny, jaką toczy Ukraina również w polskim interesie (jesteśmy wszak nr 2 na liście „proskrypcyjnej” Putasa) to zupełny odlot umysłu."

 

Stwierdzenie "odlotu umysłu" jest łagodnym usprawiedliwieniem. Natomiast ja uważam, że te osoby doskonale wiedzą co robią i jak wygląda sytuacja. Antyukraiński hejt nabrał szczególnej intensywności po roku 2014.

5* za notkę.

Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1645529