Palcem po mapie
Mało brakowało, a przegrałbym zakład. Otóż jeszcze wczoraj moim zdaniem najgłupszym człowiekiem orbitującym wokół Kremla był konus Miedwiediew. Na szczęście coś mnie tknęło…
Oto szef Sądu Konstytucyjnego Moskowii, niejaki Walerij Zorkin dokonał odkrycia na miarę Kolumba.
Przyszedł do Putina i powiada:
W Sądzie Konstytucyjnym znaleźliśmy kopię mapy z XVII w., sporządzonej za czasów Ludwika XIV. Oznacza to, że została wykonana przez samych Francuzów w połowie XVII w. Dlaczego ją przyniosłem, Władimirze Putinie: tam nie ma Ukrainy!
Putin na to odpowiedział z wyjątkową jak na władcę Kremla inteligencją:
- Cóż, oczywiście.
Zorkin: Tak, tam nie ma Ukrainy. Jest krawędź w dwóch miejscach. Ziemia Rzeczypospolitej, na południe do Frankowska i ziemia Kozaków.
(cyt. za Onet)
Jak tak dobrze przyjrzeć się mapie XVII - wiecznej Europy to nie tylko Ukrainy brakuje. Nie ma także Białorusi, Rumunii, Estonii, Łotwy, Finlandii, Grecji, Bułgarii, Belgii…
Aż strach pomyśleć, że tereny tych państw Putin uzna za moskiewską domenę!
Ale jeśli już tak bardzo chcemy XVII wiecznych granic to jak najbardziej jestem ZA. W stosunku do Rosji. Zachodnia granica kilkadziesiąt wiorst na zachód od Smoleńska, brak dostępu do Bałtyku i Morza Czarnego (włączając w to M. Azowskie), na wschodzie natomiast Rosja kończąca się na Jeniseju, czyli gdzieś tak w połowie obecnego molocha.
Wolna Syberia!
Hǎishēnwǎi (od 1860 r. Władywostok) oddać Chinom!
Należy chyba zacząć współczuć Moskalom. Najwyraźniej mają idiotę za prezydenta.
25.05 2023 r.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 660 odsłon