AWARIA
Na ulicach miast i miasteczek powoli pojawiają się tłumy. Noga za nogą, plecy cięgle lekko zgięte w kabłąk.
I tylko palce nerwowo przebiegają po powietrzu zupełnie tak, jakby naciskały niewidzialną klawiaturę.
Powoli narasta szum, potem coraz wyraźniej przekształcający się w rozróżnialne już dźwięki:
- nie ma facebooka… NIE MA FACEBOOKA!
Jezus Maria! Teraz będziemy musieli rozmawiać!
4.10 2021
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 77 odsłon