Sławomir Mentzen nie ma zespołu Aspergera!
Wyjaśniam kwestię aspergerowego coming out'u Sławomira Mentzena, kandydata Konfederacji na prezydenta. On nie ma zespołu Aspergera!!! On tylko w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim powiedział, że ma, ale zaraz potem wyjaśnił, już nie wprost, że to przenośnia. Wyjawił okoliczności zdiagnozowania u niego tej choroby. Powiedział, że się o niej dowiedział, dopiero gdy był już dorosły i powiedział mu o tym kolega Przemysław Wipler, a on potem o tym dużo przeczytał i zauważył w sobie wiele cech aspergerowców. Jednak to nie była profesjonalna diagnoza! On żartował, ironizował, użył przenośni — to jego stała technika marketingowa.
Komentując to na X: https://x.com/gps65/status/1831975557879288122 , napisałem, że wielu matematyków też ma wiele cech aspergerowców. Niemniej to nie znaczy, że są chorzy, że mają to profesjonalnie zdiagnozowane. Jeśli powiem do dziewczyny: „jesteś szalona” to nie znaczy, że stawiam jej diagnozę psychiatryczną.
Mentzen przyznał, że jest dziwny, że ma różne społeczne fobie, jest introwertykiem, ma problemy ze small talk'iem, ma trudności w nawiązywaniu bezpośrednich kontaktów etc... To nie znaczy, że jest chory, że jest wariatem, że ma poważne problemy psychiczne. Wszyscy ludzie wybitni, bardzo mądrzy, mający wysoką inteligencję, są dziwni, mają jakieś fobie, są kontrowersyjni, wyróżniają się, odbiegają od standardów w zachowaniu, są ekscentryczni. Nie ma w tym nic złego. To jest dobre, bo różnorodność w społeczeństwie jest potrzebna. To niedobrze, gdybyśmy byli jednolitym stadem baranów zachowujących się identycznie.
Mentzen w rozmowie z Rymanowskim podał swój ulubiony bon-mot. By zrozumieć jego rozumowanie, jego podejście do życia i polityki, jego diagnozę samego siebie, warto poznać szerszy kontekst tego cytatu z Steva Jobsa. Brzmi tak:
„Za tych, co szaleni. Za odmieńców. Buntowników. Awanturników. Niedopasowanych. Za tych, co patrzą na świat inaczej. Oni nie lubią zasad. Nie szanują status quo. Można ich cytować, można się z nimi nie zgadzać; można ich wysławiać, można ich zniesławiać. Ale jednego nie można zrobić — nie można ich ignorować. Bo to oni zmieniają świat. Popychają ludzkość do przodu. I choć niektórzy mogą widzieć w nich szaleńców, my dostrzegamy w nich geniusz. Ponieważ to ludzie wystarczająco szaleni, by sądzić, że mogą zmienić świat... są tymi, którzy go zmieniają.”
Mentzen kandyduje na prezydenta. Więc do tego powyższego cytatu dorzucę nasz najsłynniejszy toast, który wznosimy na imprezach wolnościowców. Pierwszy raz wzniósł go Stefan Kisielewski na konwencie założycielskim Ruchu Polityki Realnej: „Za nieoczekiwane powodzenie naszej beznadziejnej sprawy!”.
Mentzen jest ideowym dzieckiem Kisiela, obaj są konserwatywnymi liberałami, przejście od jednego do drugiego odbyło się płynnie, poprzez Korwina. Wielką szkodą jest to, że to trwało tak długo. I Kisiela, i Korwina, można też uznać za aspergerowców.
Grzegorz GPS Świderski
https://t.me/KanalBlogeraGPS
https://Twitter.com/gps65
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 136 odsłon