Państwo - firma wielobranżowa

Obrazek użytkownika gps65
Idee
     Czy państwo powinno prowadzić działalność gospodarczą? Państwo, czyli co? Aparat przemocy. Oczywistym jest, że aparat przemocy na wolnym rynku jak najbardziej będzie mógł równolegle, obok działalności ochroniarskiej, zająć się sprzedażą pietruszki, produkcją obuwia czy uczeniem języków.
 
    Jest jak najbardziej dopuszczalne to, by firma detektywistyczna zatrudniała ludzi, którzy w parzyste dni zajmują się śledzeniem bandytów, a w nieparzyste będą tańczyć na linie w cyrku. Tylko czy takie wielobranżowe firmy utrzymałyby się na wolnym rynku? Jeśli aparat przemocy ma monopol na swoje usługi ochroniarskie związane ze stosowaniem siły i nic nie możemy na to poradzić, to taki aparat może też zmonopolizować działalność pocztową, bankową, edukacyjną czy ubezpieczeniową. Może też, jako jedyny, szyć buty i strzyc trawniki. Ale czy taka wielobranżowość ma sens? Przecież specjalizacja jest lepsza, szczególnie w bardzo różnych przedsięwzięciach!
 
    Możne być tak, że firma sprzedająca kawę z sukcesem wyprodukuje też sprzęt elektroniczny. Na wolnym rynku wszystko jest możliwe. Wielobranżowość może się udać, a może nie. Ale dlaczego upierać się, by musiał być taki wielobranżowy aparat przemocy? Może mu się uda, a może nie. Może skutecznie sprzeda pietruszkę, a może nie. Ale po co tę wielobranżowość projektować na szczeblu politycznym? Niech to rynek zweryfikuje. Po co łączyć pod jednym wspólnym zarządem firmę militarną, detektywistyczną, ochroniarską, wywiadowczą ze szpitalem, szkołą, ubezpieczalnią, bankiem, telewizją, pocztą i teatrem? Jaką mamy wartość dodaną z takiej wielobranżowości? Rząd państwa jest w istocie taką wielobranżową firmą!
 
    Jeśli taka wielobranżowość jest korzystna, to się sama wytworzy na rynku. Firma detektywistyczna prowadząca muzeum, szkołę i świadcząca usługi pocztowe pokona konkurencję. Po co więc to wymuszać przemocą? Po co to wpisywać do konstytucji?
 
    Na wolnym rynku może być tak, że obywatel będzie ochroniarzem i jednocześnie otworzy kiosk z gazetami. Nie ma w tym nic złego. Zło oparte o przemoc państwa zaczyna się, gdy państwo uchwali ustawę, która powoła firmę sprzedającą gazety. Wtedy minister kolportażu wraz z ministrem spraw wewnętrznych będą pracować razem i mieć wspólnego szefa – premiera. Będą sobie pomagać. I jeszcze będą razem działać z ministrem edukacji i służby zdrowia. Harmonijna współpraca pozwoli ministrowi MSW wprowadzić swoich szpiegów do kiosków, szkół i szpitali, w zamian za tajne informacje zdobyte u konkurencji.
 
    W Polsce banki, szkoły, szpitale, telewizja, poczta - to są firmy umocowane ustawowo. Ich kierownictwo jest powoływane w procesie politycznym. Państwo udziela im koncesji i reguluje zasady ich działania. Tworzy to jedną wielką wielobranżową firmę, w której interesy związane z edukacją przeplatają się ze służbą zdrowia i działalnością wywiadowczą. Jaki to ma sens? Dlaczego godzicie się na takie głupoty? Dlaczego głosujecie na partie, które tworzą i utrzymują taki bezsensowny system?

 

Grzegorz GPS Świderski
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.1 (4 głosy)