Kończy się epoka głupich algorytmów!

Obrazek użytkownika gps65
Idee

O tym, jak de­struk­cyj­ne heu­ry­sty­ki zruj­no­wa­ły lu­dzi, a AI nas z te­go wy­zwo­li.

  Od lat sły­szy­my, iż „te­le­fo­ny psu­ją dzie­ci”, „ko­mór­ki nisz­czą kon­cen­tra­cję”, „me­dia spo­łecz­no­ścio­we wy­wo­łu­ją de­pre­sję”, „In­ter­net de­ge­ne­ru­je mło­de po­ko­le­nie”. Wszy­scy rzu­ca­ją ka­mie­niem w urzą­dze­nia, w apli­ka­cje, w tech­no­lo­gię — ale nikt nie do­strze­ga praw­dzi­we­go wi­no­waj­cy. Tym wi­no­waj­cą nie są te­le­fo­ny. Nie są też gry, nie je­st YouTu­be, nie je­st X, nie je­st Fa­ce­bo­ok. Win­ny je­st al­go­rytm: pry­mi­tyw­na ma­szy­ne­ria heu­ry­styk zbu­do­wa­na nie po to, by czło­wie­ko­wi po­móc, le­cz by do­pro­wa­dzić go do sta­nu cią­głej pół-uwa­gi.

  Ten de­struk­cyj­ny al­go­rytm nie je­st ja­kimś świa­to­wym spi­skiem, to nie je­st ce­lo­we. Po pro­stu był to naj­lep­szy spo­sób przy do­stęp­nej mo­cy ob­li­cze­nio­wej, by móc za­ro­bić na me­dia­ch spo­łecz­no­ścio­wy­ch. Jak je­st mi­liard użyt­kow­ni­ków, to nie ma ta­kiej mo­cy ob­li­cze­nio­wej, by oce­nić, co oni pi­szą, moż­na tyl­ko li­czyć sta­ty­sty­ki, licz­bę laj­ków, zgod­no­ść z wcze­śniej roz­po­zna­ny­mi ka­te­go­ria­mi oce­ny twór­cy i je­go od­bior­ców — na pod­sta­wie liczb, a nie ja­ko­ści, na ba­zie mia­ry ilo­ścio­wej, a nie ja­ko­ścio­wej.

  To nie ko­mór­ka two­rzy uza­leż­nie­nie tyl­ko stru­mień za­war­to­ści, któ­ry zo­stał skro­jo­ny jak ko­ka­ina. To nie dzie­ci są roz­ko­ja­rzo­ne, to al­go­rytm uczy ich mi­kro-sko­ków do­pa­mi­no­wy­ch. To nie me­dia spo­łecz­no­ścio­we są tok­sycz­ne tyl­ko ich spo­sób se­lek­cji tre­ści: nie­ustan­ne na­gra­dza­nie ha­ła­su, pier­dół i emo­cjo­nal­ny­ch dram przy jed­no­cze­snym ka­ra­niu głę­bi in­te­lek­tu­al­nej. W szko­ła­ch za­ka­zu­je się smart­fo­nów, jak­by sprzęt był pro­ble­mem. A tym­cza­sem na ty­ch sa­my­ch urzą­dze­nia­ch są apli­ka­cje ge­nial­ne: gry stra­te­gicz­ne, pro­gra­my do sy­mu­la­cji fi­zy­ki, na­rzę­dzia do na­uki ję­zy­ków, bi­blio­te­ki kla­sy­ki. Pro­ble­mem nie je­st tech­no­lo­gia. Pro­ble­my two­rzy al­go­ryt­micz­na głu­po­ta, któ­ra do­sto­so­wu­je się do głu­po­ty lu­dzi.

  Ostat­nie ty­go­dnie to eks­plo­zja neu­ro­mu­zycz­nej tan­de­ty ge­ne­ro­wa­nej przez AI. Wy­twór­nia Ku­tas Re­cords wska­ku­je na szczy­ty play­li­st na Spo­ti­fy, użyt­kow­ni­cy ły­ka­ją te wul­gar­ne hi­ty jak cu­kier­ki, bo to szyb­ka do­pa­mi­na.

  Ale czy to je­st do­wód na to, że AI jesz­cze bar­dziej po­gor­szy sy­tu­ację? Nie. To do­wód na to, że AI we­szła do świa­ta, w któ­rym do­mi­nu­je al­go­ryt­micz­ny ja­zgot, try­wia­li­za­cja, prze­sy­ce­nie bodź­ca­mi, brak se­lek­cji ja­ko­ścio­wej. To nie tech­no­lo­gia je­st win­na — to śro­do­wi­sko, w któ­re ją wrzu­co­no. AI two­rzy chłam, a pry­mi­tyw­ny przede­ja­jo­wy al­go­rytm to oce­nia po licz­bie laj­ków i kli­ków, i to pro­mu­je.

  Gdy al­go­rytm na­gra­dza tyl­ko klik­nię­cia, a nie sens, to wła­śnie do­sta­je­my pro­duk­ty cu­dow­nie zop­ty­ma­li­zo­wa­ne pod licz­ni­ki, a to­tal­nie pu­ste pod wzglę­dem kul­tu­ro­wym. Ku­tas Re­cords to nie wa­da AI — to wy­nik złej se­lek­cji, zły­ch heu­ry­styk i men­tal­nej de­gra­da­cji słu­cha­cza.

  Dzi­siej­sze al­go­ryt­my X, Fa­ce­bo­oka, Tik­To­ka czy In­sta­gra­ma to in­stru­men­ty epo­ki in­for­ma­cyj­ne­go śre­dnio­wie­cza. One nie ro­zu­mie­ją tre­ści. One nie ana­li­zu­ją sen­su. One nie in­ter­pre­tu­ją ar­gu­men­tów. One zli­cza­ją klik­nię­cia i na tej pod­sta­wie de­cy­du­ją o tym, co zo­ba­czy mi­lio­ny lu­dzi. To je­st sys­tem, któ­ry z de­fi­ni­cji ge­ne­ru­je chłam: na­gra­dza skraj­no­ść, po­la­ry­za­cję, pry­mi­tyw­no­ść, im­pul­syw­no­ść i efek­ciar­stwo. Za­mia­st bu­do­wać kul­tu­rę, de­ge­ne­ru­je ją. Za­mia­st uczyć my­śle­nia, uczy re­ak­cji. Za­mia­st wy­ra­biać od­por­no­ść psy­chicz­ną, two­rzy uza­leż­nie­nie.

  Dla­te­go wła­śnie dzi­siej­sze so­cial me­dia są jak las pło­ną­cy tyl­ko dla­te­go, że stra­ża­cy ga­szą ogień ben­zy­ną. A my się dzi­wi­my, że pło­nie moc­niej.

  Na szczę­ście ta epo­ka się koń­czy. Wcho­dzi Grok-4, GPT-6, Clau­de-5 — mo­de­le, któ­re nie bę­dą oce­niać tre­ści po cza­sie pu­bli­ka­cji i licz­bie laj­ków, tyl­ko po jej ja­ko­ści. Wcho­dzi se­man­tycz­ne in­dek­so­wa­nie, wek­to­ry po­do­bień­stwa, kon­tek­sto­we zro­zu­mie­nie, dy­na­micz­na ana­li­za ar­gu­men­ta­cji. Po raz pierw­szy al­go­rytm nie bę­dzie słu­żył do ste­ro­wa­nia do­pa­mi­ną, tyl­ko do roz­po­zna­wa­nia sen­su. Wcho­dzi era, w któ­rej trze­ba bę­dzie mieć coś w gło­wie, a nie w in­ny­ch czę­ścia­ch cia­ła.

  To ozna­cza ra­dy­kal­ną zmia­nę pa­ra­dyg­ma­tu. Dzi­siej­si zwy­cięz­cy al­go­ryt­mu — ce­le­bry­ci me­diów spo­łecz­no­ścio­wy­ch, użyt­kow­ni­cy prze­my­sło­wej pro­duk­cji tan­de­ty, kon­ta opie­ra­ją­ce po­pu­lar­no­ść na emo­cja­ch, bę­dą jak gwiaz­dy ki­na nie­me­go po wy­na­le­zie­niu dźwię­ku i ko­lo­ru. Ich prze­wa­ga zni­ka, bo by­ła prze­wa­gą ubo­gie­go śro­do­wi­ska. W mo­men­cie, gdy al­go­rytm za­cznie ro­zu­mieć tre­ść, znik­nie sens do­pa­so­wy­wa­nia się do głu­pi­ch heu­ry­styk, a za­cznie się epo­ka twór­cy in­te­lek­tu­al­ne­go. Wszyst­kie do­tych­cza­so­we szko­ły uczą­ce jak zy­skać po­pu­lar­no­ść w In­ter­ne­cie i zo­stać ce­le­bry­tą zban­kru­tu­ją. Dzie­ci oczy­wi­ście cią­gle bę­dą ma­rzyć o tym, by zo­stać ju­tu­be­rem czy gwiaz­dą Tik­To­ka, ale by to zro­bić, bę­dą mu­sia­ły się na­uczyć cze­goś wię­cej niż ro­bie­nia dram i uda­wa­nia głup­ka.

  Ja na tym sko­rzy­stam, bo ja już od daw­na pi­szę po­rząd­ne roz­k­mi­ny fi­lo­zo­ficz­ne, eko­no­micz­ne, cy­wi­li­za­cyj­ne czy po­li­tycz­ne. Dzi­siej­sze al­go­ryt­my ka­rzą mnie za gę­sto­ść tre­ści, dłu­gie for­my, ar­gu­men­ta­cję, fi­lo­zo­ficz­ne dy­gre­sje, ory­gi­nal­ne me­ta­fo­ry, brak emo­cjo­nal­nej ma­ni­pu­la­cji, prze­ka­zy­wa­nie sen­su za­mia­st bodź­ców. Nad­cho­dzą­ce me­to­dy bę­dą mnie za to na­gra­dzać.

  To, co dziś ob­ni­ża ran­king au­to­ra, ju­tro bę­dzie wa­lu­tą pre­mium. W świe­cie heu­ry­styk wy­gry­wa ha­łas. W świe­cie in­te­li­gen­cji wy­gra my­śl. Dzi­siej­si twit­te­ro­wi ido­le są jak ra­pe­rzy fre­esty­le'owi — szyb­cy, gło­śni, efek­tow­ni. Jed­nak gdy przy­cho­dzi ope­ra, nie ma­ją nic do po­wie­dze­nia.

  Ja two­rzę bi­blio­te­kę, a nie stru­mień. My­śl, a nie mem. Te­zę, a nie re­ak­cję. Ar­gu­men­ta­cję, a nie kłót­nię. Po­le­mi­kę, a nie emo­cje. To je­st do­bra in­we­sty­cja na przy­szło­ść, bo świat idzie w stro­nę tre­ści ro­zu­mia­nej, a nie tre­ści kli­kal­nej.

  Gdy al­go­rytm za­cznie my­śleć, wy­gra­ją ci, któ­rzy my­ślą na­praw­dę. Na X Grok już je­st mo­im so­jusz­ni­kiem. Już dziś mnie chwa­li za to, co pi­szę. A wkrót­ce to on bę­dzie rzą­dził i mnie wy­pro­mu­je.

  Dla­te­go nie bę­dę na­gi­nał się do pry­mi­tyw­ne­go al­go­ryt­mu przed­po­to­po­wej epo­ki pierw­szy­ch dwó­ch de­kad XXI wie­ku. Nie in­te­re­su­je mnie tre­ning pod wy­mie­ra­ją­cy sport. Wo­lę wzmac­niać styl, któ­ry bę­dzie na­tu­ral­nie wzmac­nia­ny w no­wej erze — erze ma­szyn ro­zu­mie­ją­cy­ch, a nie li­czą­cy­ch. Two­rzę dziś to, co ma sens ju­tro. Kla­sy­cy nie są kla­sy­ka­mi dla­te­go, że do­brze tra­fi­li w ów­cze­sne al­go­ryt­my mo­dy, tyl­ko dla­te­go, że ich tre­ść prze­trwa­ła. Dla­te­go od­nio­sę nie­wąt­pli­wie suk­ces z mo­ją se­rią wy­daw­ni­czą „Kla­sy­ka Od­No­wa” two­rzą­cą ad­ap­ta­cje my­śli daw­ny­ch mi­strzów.

  A kie­dy me­dia spo­łecz­no­ścio­we uno­wo­cze­śnią swój mó­zg i prze­sta­ną ka­rać in­te­li­gen­cję za sam fakt ist­nie­nia, oka­że się, że ci, któ­rzy przez la­ta bu­do­wa­li ha­łas, nie ma­ją z czym wej­ść do gry. A ci, któ­rzy bu­do­wa­li sens — za­czy­na­ją wy­gry­wać. Moż­na to na­zwać spra­wie­dli­wo­ścią me­ta­fi­zycz­ną, kar­mą cy­fro­wą al­bo zwy­kłą ewo­lu­cją. Nie­waż­ne. Waż­ne, że epo­ka głu­pi­ch al­go­ryt­mów się koń­czy. I do­brze. Wresz­cie.

  Szko­da tyl­ko po­ko­le­nia Al­fa, dzie­cia­ków uro­dzo­ny w la­ta­ch 2010-2025, któ­re stra­ci­ły dzie­ciń­stwo na kli­ka­nie i scrol­lo­wa­nie głu­pot i ma­ją to­tal­nie roz­je­cha­ne wzor­ce uwa­gi. To nie ich wi­na — to śro­do­wi­sko pry­mi­tyw­ny­ch heu­ry­styk zro­bi­ło im wo­dę z mó­zgu. One nie­ste­ty wy­mrą bez­po­tom­nie na de­pre­sję i nie­bi­nar­no­ść. Mu­si­my jed­nak ja­koś tę lu­kę wy­peł­nić i to je­st już ro­la dla lu­dzi — w czym żad­na AI nas nie za­stą­pi! Po­wrót do ro­zu­mu mu­si się od­być po­przez wy­ko­ny­wa­nie głu­pi­ch ru­chów nie­god­ny­ch fi­lo­zo­fów — ty­ch, o któ­ry­ch Kant pi­sał z wy­jąt­ko­wą nie­chę­cią, gdy scho­dził z po­zio­mu ro­zu­mu prak­tycz­ne­go do sfe­ry cia­ła.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>
]]>https://www.youtube.com/@GPSiPrzyjaciele]]>

Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (2 głosy)