Mandat
Wyszedłem z uczelni. Doszedłem do pobliskiej drogi. Nigdzie w pobliżu nie było pasów. Rozejrzałem się, więc, w prawo i w lewo. Lub odwrotnie. Nic nie jechało. Droga była pusta. Przeszedłem. Na szagę.
Za drzewem stał mundurowy. Tak, że go nie zauważyłem. Skinął na mnie palcem. Podszedłem do niego ze spuszczoną głową. Dobrze wiedziałem, co zrobiłem. Co tu gadać? Milicjant do mnie:
- Mandat 60 złotych!
A ja do niego:
- Szkolny poproszę!
Nie wiem co tak go rozbawiło, że w ogóle mi darował. A mówią, że władza nie ma poczucia humoru.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 987 odsłon
Komentarze
Przyszła baba do lekarza
19 Października, 2013 - 14:43
I szedł chłop przez jezdnię na czerwonym świetle.
Gwizdek.
Chłop wraca.
-Przechodziliście na czerwonym świetle, zapłacicie mandat.
-Ile?
-Dwadzieścia zł (to było dawniej niż w opowiadaniu Mariana Stefanianka).
-Ale panie władzo, ja doszedłem tylko do połowy, to tylko dziesięć.
-Doszliście do połowy i wróciliście z powrotem. Razem dwadzieścia.
<p>ro</p>
Marianie,
19 Października, 2013 - 17:26
zapewne było to dość dawno, jeszcze przed nadciągnięciem nad Polskę tajfunu Vincent.
Dzisiaj by Ci nie darował, musiałby się wykazać odpowiednim poziomem wpływów z mandatów ;)
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5