Baron i ja.
Bałem się rottweilerów, lecz największy lęk wzbudzały we mnie bull terriery. To te psy z jajowatą głową. Może dlatego, że kiedyś oglądałem film w którym bull terier był głównym bohaterem. Negatywnym. Psy ogólnie lubiłem. Ale raczej te małe. Bo wydawały mi się mniej groźne.
Kiedyś kupiłem sobie dżinsy. Zielone. Były to jeszcze czasy towarów spod lady. Więc byłem z nich bardzo dumny. A, że zielone?
W niedzielę wyszedłem w nich na spacer. Na niewielkim, kilkunastucentymetrowym, metalowym płotku przed moim blokiem siedział jakiś człowiek. Znałem go z widzenia, ale nigdy z nim nie rozmawiałem. Obok niego siedział na ziemi jakiś mały piesek. Myślę, że jego. Przeszedłem więc obok niego i jego psa. Zresztą innej drogi nie było. Gdy tylko ich minąłem poczułem w łydce ból. Zaskoczony wydarłem się wniebogłosy. Pies-szuja zaczął ujadać. Bo użarł mnie cichaczem. Spojrzałem na jego pana. Miałem nadzieję, że jakoś zareaguje. Nic z tego. Nawet nie spojrzał. Był bardzo zajęty oglądaniem gwiazd na niebie. Chociaż to był dzień i do tego słoneczny. Jeszcze żałośniej ode mnie prezentowały się moje nowe spodnie. Nogawka w nich była prawie urwana. Chcąc nie chcąc wróciłem do domu.
Po kilku dniach sytuacja się powtórzyła: on siedział na płotku, a pies spokojnie i jakby sennie leżał obok niego. Ale tym razem nie dałem się na to nabrać. Byłem czujny. Gdy minąłem tą parę gwałtownie się odwróciłem i kopnąłem na ślepo. Akurat pies podbiegał do mnie cicho i chyb znów zamierzał mnie użreć. Ale nadział się centralnie na moją stopę i poleciał wysoko w górę. Zapewne wielbiciele czworonogów będą moim zachowaniem zbulwersowani. Teraz i ja jestem. Ale wtedy czułem prawdziwą satysfakcję. I chyba jako jeden z nielicznych widziałem latającego psa. Wrednego. Wyzywająco spojrzałem w kierunku właściciela. Ale on znowu oglądał gwiazdy.
W tym wszystkim miałem jednak nieco szczęścia. Ja bałem się dużych psów, ale one z jakiegoś powodu, bały się mnie. Kiedyś mój kolega zrobił doświadczenie. W jego miejscowości był groźny pies. Za ogrodzeniem, z metalowej siatki. Najpierw jednak był budynek.
Więc wychynął zza tego budynku. Pies gdy go zobaczył to podniósł się z miejsca i z warkotem rzucił w kierunku siatki. Wtedy wyszedłem ja. Jak pies mnie zobaczył to warkot w jego gardle zamienił mu się w skomlenie. I prawie zakopał się w ziemię. Tak hamował. Nie wiem dlaczego tak było. Mówi się, że psy wyczuwają złych ludzi. Protestuję.
Moja dziewczyna miała psa. Jakiego, na początku, nie wiedziałem. Byłem pewny, że to jeden z tych małych. Bo zawsze gdy go wspominała to mówiła o nim: „mój pieseczek”. Pies wabił się „Baron”, ale nigdy nie słyszałem, aby mówiła o nim inaczej jak „Baronik”.
W końcu go jednak zobaczyłem. Bull terrier. Spełniły się moje najgorsze koszmary. Nie dość, że „piesek” był wielgachny to i wyglądał na mordercę: oczy miał zimne, nieruchome i nabiegłe krwią. Patrzył nimi na mnie, a dziewczyna sobie poszła do kuchni. Całe życie mi się przewinęło. Byłem pewny, że to moje ostatnie chwile. Bałem się ruszyć. Nawet palcem. I nie oddychałem. Co najmniej z pół godziny. A on stał tak nieruchomy i się na mnie gapił. Gdyby teoria względności nie została już wcześniej wymyślona, ja bym to zrobił. Tak mi się ten czas dłużył. Względnie.
I stało się. „Piesek” rzucił mi się do gardła. Chciałem coś krzyknąć, ale zleciały się tylko nietoperze. Bo tylko one mnie usłyszały. Tak wysokie dźwięki zacząłem z siebie wydawać. Zaczął mnie lizać. Chyba bardziej mu się spodobałem niż on mi.
Baron był terrorystą. Terroryzował mnie. Gdy była dziewczyna to udawał aniołeczka. Lecz gdy tylko wychodziła to się zmieniał nie do poznania. Odprowadzał ją do samych drzwi machając ogonem. Potem wracał, patrzył na mnie wyzywająco i ładował się na kanapę. Gdy raz go próbowałem z niej zgonić to na mnie zawarczał i pokazał mi swoje straszne zębiska. Więcej już nie próbowałem. Gdy opowiadałem o tym dziewczynie to nie chciała wierzyć. Baronik?
To co wyczytałem o tych psach jakoś mi się nie zgadzało. Po pierwsze wcale nie były głupie. Tylko najzwyczajniej im się nie chciało.
Wszystko olewał. Ale gdy poczuł jedzenie to natychmiast mądrzał. Wykonywał polecenia szybciej niż mu się je wydawało. Nie trzeba było do niego mówić krótkimi zdaniami, aby zrozumiał. Rozmawiało się z nim jak z człowiekiem. I nie było prawdą, że bull teriery przyzwyczajają się do osób tylko wtedy gdy są młode. Gdy poznałem Barona to miał prawie osiem lat. I zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Tak jak już wspominałem Baron był psem dużym. Nawet za dużym jak na swoją rasę. Ale na zawodach medale zdobywał. Potrafił też swoim wyglądem wzbudzać respekt. U innych psów także. Pewność siebie była u niego widoczna nawet w chodzie, po sposobie poruszania się. Często robił za rozjemcę. Gdy się inne psy biły. Wskakiwał między nie i na nie szczekał. I żaden się nie odważył mu odszczeknąć.
Kiedyś ktoś mnie poprosił o pomoc w pchaniu samochodu. Miał jakieś problemy z zapłonem. Po kilometrze takiego pchania na chwilę się zatrzymaliśmy. Aby nieco odsapnąć. W kabinie zauważyłem jakiegoś psa. Był bardzo podobny do Barona. Siedział obok jakiegoś człowieka. Może właściciela samochodu? Nawet się go o tego psa spytałem. Odpowiedział mi nie otwierając ust:
- Niech Pan tego potwora zabierze.
Bo to był Baron. Jak się okazało bardzo lubił jeździć autem. A właściciel nie miał odwagi go wyprosić ze swojego samochodu. Nawet nie miał odwagi z niego wyjść. Z tego auta.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
Mam je też na komputerze w formatach epub i mobi. Wyślę je po podaniu adresu maila i rodzaju formatu.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
JAK PRZEKAZAĆ 1%?
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.
W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%
W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Marian Stefaniak 1297
Darowizny:
Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
Tytuł wpłaty: 1297 Marian Stefaniak
Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2069 odsłon
Komentarze
Baron i ja
20 Marca, 2013 - 16:55
Seiko.Super opowiadanie.Ale się uśmiałem.Ty pogromco psów.
Pozdrawiam.10.
Seiko
:) Dziękuję za
21 Marca, 2013 - 12:18
:) Dziękuję za pozdrowienia i też życzę wszystkiego najlepszego.
Dziwne...
20 Marca, 2013 - 18:52
Duży i szczekający bull terrier?! To jakiś odmieniec.
ukłony
Jeśli chodzi o szczekanie:
21 Marca, 2013 - 12:25
Jeśli chodzi o szczekanie: szczekał, ale faktycznie bardzo rzadko. Jeśli zaś chodzi o wielkość: był co najmniej o połowę większy od standardowego bull terriera. Co nie przeszkadzało mu zdobywać nagrody na wystawach.Pozdrawiam.
Bulteriery to jedne z ciekawszych psów jakie znam.
20 Marca, 2013 - 23:12
Ostatni z naszych bulterierów miał na imię Snoopy.
To silne psy, ale nie agresywne.
To tak, jakby o każdym dżudoce czy bokserze (człowieku) powiedzieć, że jest agresywny.
Agresję (u każdego psa) wywołuje człowiek.
Znałam faceta, który miał założone jakieś 19 szwów, bo go spanielek podziabał.
10
@Ossala
21 Marca, 2013 - 02:07
Oj, spaniele, przynajmniej te co miałem okazję poznać, to nadzwyczaj nieprzyjemne psy. Przy tym dość niezrównoważone.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
:) Co fakt to fakt.
21 Marca, 2013 - 12:29
:) Co fakt to fakt. Myślę, że wiele zależy od wychowania. W rękach wariata pies też będzie wariat. Pozdrawiam.
@Marian Stefaniak
21 Marca, 2013 - 02:04
Marian, bulterier dużym psem ?
Bez przesady ;)
Fakt, że w przypadku psa gabaryty mają niewielkie znaczenie, istotny jest duch - czasem małe psy potrafią mieć potężnego ducha.
Mój owczarek niemiecki, o którym tu pisałem, był z gatunku natural born killer - taki się urodził, nigdy nie był układany do agresji. Atakował wszystko co się ruszało.
W całym życiu respekt wzbudziły w nim jedynie dwa zwierzaki, które swoim zwyczajem i korzystając z chwili mojej nieuwagi na spacerze postanowił "pogonić".
Pierwszy to był koń - z daleka musiał dla mojego psa wyglądać jak pies. Pewnie psy nie znają pojęcia skali malejącej wraz z odległością ;) Moje psisko ruszyło z impetem i kiedy koń zaczął podejrzanie rosnąć w jego oczach, ominął go z wdziękiem bardzo szerokim łukiem i wrócił zjeżony z najgłupszym pyskiem jaki kiedykolwiek miał.
Z jeszcze głupszym pyskiem wrócił podczas innego spaceru.
Zawsze gdy go spuszczałem ze smyczy, kontrolowałem uważnie otoczenie żeby nie było żadnej scysji. Pewnego razu coś jednak przegapiłem i zza pleców usłyszałem złowróżebny grobowy pomruk i pies wystrzelił w stronę, której nie miałem na widoku.
Akcja trwała sekundy ale pamiętam, że zdążyłem pomyśleć, że idiota, który wypuścił cherlawego ratlerka na zapałkowatych nóżkach i z wyłupiastymi oczkami, sam będzie winien tego, że jego kieszonkowa pociecha w najlepszym wypadku skończy u weterynarza.
To co się stało sekundy później, wprawiło nas z żoną najpierw w osłupienie, a następnie przyprawiło o atak śmiechu, który niemal zwalił nas na ziemię.
Ratlerek widząc pędzące na siebie 50 kg bydlę, zamiast spieprzać albo walić się na plecy, jak to każdy normalny pies powinien zrobić, zadarł do poziomu wyprostowaną przednią łapę i stanął naprężony nieruchomo w pozycji pinczer-zawadiaka. Nasz pies, już tylko siłą rozpędu dotarł do niego na metr odległości, hamując rozpaczliwie jak pies Pluto w kreskówkach. Po tym, cały najeżony, wrócił do nas z tak głupią mordą, że przyprawiło to nas o dużo większą wesołość.
;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@Adam Dee
21 Marca, 2013 - 02:33
Komentarz lepszy od niejednego wpisu na niepoprawnych.
Przyznam szczerze, uśmiałem się serdecznie. Dzięki za to...:)
Pozdrawiam ;)
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
@Danz
22 Marca, 2013 - 00:17
Dzięki.
Mój pies to kopalnia anegdot.
Mam już większość rzeczy spisanych i niebawem wrzucę je w formie wpisu - zwierz był tak ludzki, że zasłużył na uwiecznienie ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Też się uśmiałem:) A
21 Marca, 2013 - 12:39
Też się uśmiałem:) A jeśli chodzi o wielkość bulteriera. Strach ma nie tylko wielkie oczy, ale i potrafi powiększać. Lecz mimo wszystko i tak był bardzo duży w porównaniu do innych bull terrierów. Pozdrawiam.
@Marian Stefaniak
22 Marca, 2013 - 00:17
[quote=Marian Stefaniak] Też się uśmiałem:) A jeśli chodzi o wielkość bulteriera. Strach ma nie tylko wielkie oczy, ale i potrafi powiększać. Lecz mimo wszystko i tak był bardzo duży w porównaniu do innych bull terrierów.[/quote]
Wszystkie pitbule, które widziałem były mniej więcej tej samej wielkości, ale masz rację, niektóre rzeczy rosną w pewnych sytuacjach ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Adamie
21 Marca, 2013 - 12:44
Świetne opowiadanko. Jestem kociarzem, ale psa,dgybym mogla, też pewnie bym posiadała.
Pozdrowienia!
_____________________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
@Szary kot
22 Marca, 2013 - 00:17
Możesz - go for it ;)
Kot z psem w domu to cztery razy więcej śmiechu niż ze zwierzaków tego samego gatunku ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart