Wujkowie i kuzyni. kolejne pożegnadnia.
Kuzyn panicznie bał się wody. Jak byłem dzieckiem bardzo mnie to bawiło. Kiedyś mu nawet powiedziałem, że to musi mieć jakiś związek, z jego poprzednim życiem. Widocznie się utopił. Ale jakoś go to nie uspokoiło.
Często robiłem mu głupie żarty. Jego ojciec miał obok domu dwa stawy z rybami. Gdy było gorąco pływaliśmy w nich na dętkach od kombajnu. Były one wielkie. Dużą frajdę sprawiało mi straszenie kuzyna tak, że aż miał łzy w oczach. Bo dzieci bywają okrutne. Mówiłem mu, że chyba się potopimy, bo zaczyna schodzić powietrze z naszego "pontonu". Zawsze skutkowało.
Jako już dorosły człowiek bardzo lubił łowić ryby. I interesował się wszystkim co było z tym związane. Ale wody bał się nadal. Kiedyś go nawet odwiedziłem. Chwalił mi się swoim nowym nabytkiem. A właściwie znaleziskiem. Znalazł bowiem bardzo drogi kołowrotek. Niedługo miał go osobiście wypróbować. Bo koledzy zabierali go na nocny wypad nad rzekę.
Wszyscy razem pływali pontonem i łowili ryby. Lęk kuzyna chyba był znany szeroko. Bo postanowiono mu zrobić dowcip. Wody w tym miejscu rzeki było nie więcej niż do pasa. Nagle wszyscy zaczęli krzyczeć, że ponton się przedziurawił. Do brzegu nie dopłyną. Po czym wskoczyli do wody. Kuzyn przerażony został sam.
Próbował też płynąć, ale zjadła go panika. Do brzegu już nie dopłynął. Koledzy na niego ciągle czekali mając nadzieję, że tym razem to on chce ich wystraszyć. Ale się nie doczekali. Rankiem wrócili do domów.
O wypadku bali się powiedzieć. Przychodzili przez dwa dni do jego domu i pytali się czy czasami nie wrócił. Ale w końcu powiedzieli. Znaleziono go martwego w płytkiej wodzie, kurczowo uczepionego jakiegoś drzewa. Los mu się wypełnił.
Jego starszy brat trafił do szpitala. Odwiedziła go tam moja siostra. Powiedził jej, że czuje się zmęczony. Obrócił się na bok. I już się nie obudził.
Na pogrzebaxh pojawiała się rodzina z całego kraju. Kiedyś ktoś powiedzał, że gdyby nie te pogrzeby, to chyba nigdy byśmy się nie widywali. Nie było by okazji.
Parę dni wcześniej kolega mi powidział, że musimy być w rodzinie z sobą bardzo zżyci. Tak często się widujemy. (Koniec wątku).
"Naszywka z przodu". Fragment.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 503 odsłony